- Wcześniej były to tylko informacje płynące z prasy. Dopiero kilka dni temu prezydent Jaśkowiak zatelefonował do nas informując nas o swojej koncepcji i przedstawiając model integracji. Z racji tego, że o podobnych sprawach nie powinno się rozmawiać telefonicznie, zorganizowaliśmy spotkanie z prezydentem Poznania – tłumaczy Małgorzata Michalska, burmistrz Lubonia.
Podczas spotkania Jacek Jaśkowiak przedstawił pozytywne aspekty wchłonięcia przez Poznań sąsiedniego miasta. To między innymi miałaby być premia integracyjna, czyli ponad 440 milionów złotych, które Poznań i Luboń uzyskałyby wspólnie w ciągu pięciu lat od przyłączenia z podatku PIT. Połowa tej kwoty miałaby zostać przeznaczona na inwestycje w Luboniu. Władza nie ukrywa, że byłby to ogromny zastrzyk finansowy dla miasta, ale zwraca uwagę też na obawy.
CZYTAJ: Poznań wchłonie okoliczne gminy? Luboń, Suchy Las i Komorniki...
– Nie mamy formalno -prawnej gwarancji, że ta obietnica zostałaby zrealizowana, zwłaszcza jeśli doszłoby do zmiany rady miasta Poznania, z którą zresztą prezydent jeszcze o tym nie rozmawiał – komentuje Małgorzata Michalska.
Dodatkowo burmistrz Lubonia wskazuje, że ewentualna realizacja wizji prezydenta Poznania wiązałaby się z utrudnieniami dla mieszkańców Lubonia. Począwszy od wymiany dokumentów, po możliwość likwidacji spółek miejskich i zwiększenie podatku.
– Oczywiście widzimy korzyści płynące z dotychczasowej współpracy z Poznaniem, czyli np. wspólna komunikacja miejska, rewitalizacja Szacht, tworzenie komunikacji metropolitalnej. Jednak uważamy, że podstawowe potrzeby mieszkańców powinny być zaspokajane na poziomie gmin – mówił Mikołaj Tomaszyk, wiceburmistrz.
Sami mieszkańcy Lubonia również sceptycznie podchodzą do pomysłu Jacka Jaśkowiaka o włączeniu ich miasta do Poznania. Nie wszyscy są jednak przeciwni.
- Tak naprawdę nie mówimy kategorycznie nie. Jednak nie wiem czy taka zmiana przyniosłaby nam realne korzyści – komentuje Daniela Schick, wieloletnia mieszkanka Lubonia.
Podobnego zdania jest także Katarzyna Wyrzykowska, również mieszkanka miasta, która wspomina wcześniejsze wchłonięcia przez Poznań okolicznych wsi.
- Być może to byłaby szansa, szczególnie dla młodych. Ale z drugiej strony władza pewnie by zapomniała o peryferyjnych dzielnicach, jaką byłby wtedy Luboń – opowiada K. Wyrzykowska.
Czy więc Luboń mówi kategoryczne "nie"?
- Myślę, że to dopiero początek rozmów. Takich decyzji nie podejmuje się z tygodnia na tydzień. Na razie to tylko pomysł polityka. Trzeba jeszcze sprawdzić co sądzą na ten temat nie tylko mieszkańcy Lubonia, ale też Poznania - komentuje Małgorzata Michalska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?