Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka wakacyjna miłość tylko na wielkim ekranie? Niekoniecznie!

Katarzyna Dobroń
Wielka wakacyjna miłość tylko na wielkim ekranie? Niekoniecznie!
Wielka wakacyjna miłość tylko na wielkim ekranie? Niekoniecznie! 123rf
Na portalach społecznościowych znajomi prześcigają się w umieszczaniu zdjęć z egzotycznych wakacji, na których uśmiechają się w objęciach pięknych nieznajomych, z witryn kiosków i księgarni wysypują się okładki romantycznych powieści, internetowe poradniki podsuwają przepisy na wakacyjny romans, a Ty zastanawiasz się, jak się ustrzec przed całym tym szaleństwem? Obawiam się, że nie ma na to dobrej rady.

- Zaczęło się od imprezy, na której miało mnie nie być - opowiada Magda. - Podszedł do mnie wysoki, przystojny, chociaż lekko już wstawiony chłopak. Kilka głupich zdań wystarczyło, żeby mnie do siebie zniechęcił, ale nie dawał za wygraną. Już wtedy coś wisiało w powietrzu - opowiada o Michale.

Latem jesteśmy o wiele bardziej podatni na feromony, być może dlatego, że uwalniają się z potem.

- Przez całe wakacje często jeździliśmy z nową paczką znajomych nad jezioro, robiliśmy "ogrodówki", wychodziliśmy na miasto lub na spacer. Nawet pamiętam moment, w którym przeszło mi przez myśl: "chyba się w nim zakochałam" - wspomina Magda.

Ewa z kolei postawiła sprawę jasno: ma 27 lat, nie chce zobowiązań, ale chce się bawić. Ma więc listę... kilku wakacyjnych romansów, które odbywają się prawie równolegle. Każdy jest z innego kraju, żaden o sobie nie wie. Nie ma wyrzutów sumienia. Jak nie teraz, to kiedy? Jest lato!

Często jednak schemat jest dość przewidywalny: w połowie wakacji przychodzi myśl: "to chyba prawdziwa miłość". Po wakacjach spogląda się już tylko nerwowo na telefon, przegląda e-maile, wiadomości na facebooku, whats up'ie i Skypie, zastanawiając się, kiedy coś napisze, a w listopadzie kolejne poradniki napiszą, że żal po rozstaniu wypali się samoistnie… lub z pomocą zimowych wyprzedaży.

Czy nie było tak rok temu? Może lepiej oszczędzić sobie dramatu i skorzystać z doświadczeń kinowych kochanków? Kinowi kochankowie mogą równie dobrze zainspirować do romantycznych przygód, jak i przestrzec przed ich konsekwencjami. Oto krótki przegląd filmów o letniej miłości jako przestroga z przymrużeniem oka. Dla tych, którzy już wpadli jak śliwka w kompot - obowiązkowa filmoteka.

Nie idź na kurs tańca!

Niech historia Johnny'ego i Baby czegoś cię nauczy. Od opanowania synchronizacji własnych i partnera kończyn do "Dirty dancing" droga jest krótka. Zwłaszcza latem, zwłaszcza jeśli instruktor przypomina Pa-tricka Swayze. Po spektakularnym pokazie świeżo nabytych umiejętności przed całym turnusem wszyscy rozjadą się do domu. Instruktor zostanie z kolejnym turnusem...

Nie jedź do Barcelony!

Miasto jest równie groźne, jeśli odwiedzisz je razem z przyjacielem, jak i drugą połową. Woody Allen niemal naukowo udowodnił, że to czarujące miasto potrafi rzucić urok na każdego, bez względu na obecność i liczbę pierścionków zaręczynowych na palcu. Przelotny romans czyha prawdopodobnie przy każdej fontannie. Po powrocie data marszu po ślubnym kobiercu może przestać cieszyć, a nawet zacząć zastanawiać.

Unikaj amerykańskich dziennikarzy w Rzymie

Nawet jeżeli jesteś przyszła następczynią tronu znudzoną tournée po Europie. Zwłaszcza tych przypominających Gregory'ego Pecka. Inaczej skończy się to nową fryzurą, przez którą sekretarz dworu będzie bliski zawału serca oraz kilkoma złamanymi sercami - w tym sercem fryzjera. Zabytkowe miasto, kobieta w opałach i oferujący swoją pomoc nieznajomy to uniwersalny przepis na wakacyjną przygodę.
Romans się nie kończy

Jeśli myślisz, że romans zakończy się razem z wakacjami, to możesz się bardzo zdziwić, kiedy po powrocie do domu zastaniesz tam byłego kochanka. To właśnie przytrafiło się Dannyemu Zuko, który nie zdążył jeszcze skończył śpiewać kultowego "Summer nights", gdy jego wakacyjny triumf miłosny zmaterializował się i otworzył drzwi do jego klasy. "Grease" warto obejrzeć nie tylko po to, aby dowiedzieć się, jak poradzili sobie z tym John Travolta i Olivia Newton-John.

Nie ufaj absolwentom

Najwięcej zamieszania może jednak wprowadzić znajomość z absolwentem. Przekonała się o tym pani Robinson, kiedy uwiodła Bena Braddocka, granego przez młodziutkiego Dustina Hoffmana. Pech chciał, że jeszcze w te same wakacje zakochała się w nim jej córka.

To akurat nie był film

Historia Magdy i Michała również miała zakończyć się razem z wakacjami. Jednak jak w większości dobrych scenariuszy w tle pojawiło się piękne miasto. Z tą różnicą, że to nie był film.

- Kryzys przyszedł, kiedy Michał zaczął wypytywać o mój wyjazd na Litwę - wspomina Magda. - Miesiąc przed naszym poznaniem podpisałam papiery na Erasmusa. Kiedy zbliżał się termin wyjazdu, zrobiłam pożegnalną "ogrodówkę". Po wszystkim Michał pomagał mi w sprzątaniu. Usiedliśmy razem na ławce, a on objął mnie ramieniem - dodaje.

Zamieszkała w Wilnie, a do Michała odzywała się sporadycznie. Wróciła do Polski na weekend w listopadzie. Znowu spędzili razem miło czas.

- Po powrocie na Litwę myśl o nim prześladowała mnie stanowczo zbyt często. Kiedy przyjechałam po dwóch miesiącach na Boże Narodzenie, już nie było odwrotu - mówi z uśmiechem. I zapewnia: - Do teraz jesteśmy razem. Pomimo całego stresu i niepewności nie zamieniłabym naszej historii na żadną inną, która od początku do końca toczyłaby się po mojej myśli.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski