Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki Czwartek to święto kapłanów. Kim dziś są księża i czego oczekują od nich wierni? [ROZMOWA]

Karolina Koziolek
Wielki Czwartek to święto kapłanów. Kim dziś są księża i czego oczekują od nich wierni? [ROZMOWA]
Wielki Czwartek to święto kapłanów. Kim dziś są księża i czego oczekują od nich wierni? [ROZMOWA] Grzegorz Dembiński
Z prof. Józefem Baniakiem z Instytutu Socjologii UAM rozmawia Karolina Koziolek.

Dziś Wielki Czwartek. Obchodzimy dzień, w którym według nauki Kościoła, został ustanowiony sakrament kapłaństwa. To święto wszystkich księży. Od lat robi Pan badania na temat Kościoła i księży, jak zmieniło się postrzeganie tej grupy na przestrzeni lat?
Czasy się zmieniły, a te zmiany spowodowały odmienne nastawienie ludzi do kapłaństwa i do księży, do autorytetu Kościoła i do kleru. Dziś zawód księdza nie cieszy się takim poważaniem i autorytetem w konfrontacji z poważanymi zawodami świeckimi, a to wywołało osłabienie zainteresowania kapłaństwem wśród religijnych mężczyzn. Także pod względem finansowym zawód księdza nie jest już tak atrakcyjny jest wiele zawodów intratnych ekonomicznie. Jedynie ciągłością i stabilnością pracy zawód księdza dominuje nad zawodami świeckimi.

Księżom nie grozi bezrobocie?
Zgadza się. W Kościele pracy dla nich nie brakuje, przeciwnie, nadal będzie ich brakowało do pracy w parafiach i w innych okolicznościach, jeśli tak małe liczby zgłoszeń do seminariów duchownych będą się utrzymywały w kraju, a tym bardziej na świecie.

Co dziś oznacza bycie księdzem? Co wynika z prowadzonych przez Pana badań?
Bycie duchownym, także księdzem parafialnym w Polsce, już nie oznacza, jak bywało to w przeszłości, pełnego zaufania społecznego. Jest wręcz przeciwnie, badania ukazują wzrost odsetka katolików, którzy nie ufają księżom albo zaufanie ich jest warunkowe i ograniczone. Wielu unika ich zupełnie i nie widzi w nich autorytetów potrafiących dopomóc ludziom w trudnych sprawach życiowych - religijnych i niereligijnych. Proces ten może nabierać większego tempa i rozmiaru w środowisku młodych ludzi.
Mimo spadku autorytetu osób duchownych, o którym Pan wspominał, od księży nadal bardzo wiele się wymaga, żyją pod presją. Ksiądz to trudny "zawód", który oznacza życie na świeczniku. Czego oczekujemy od księży?Od księży oczekuje się głębokiej wiedzy teologicznej, filozoficznej i poważnego traktowania, a wobec tego też, by głosili kazania z nabożnością i zgodnie z oczekiwaniami wiernych, wyjaśniali trudne do zrozumienia czytania biblijne. Z setek wysłuchanych kazań wiem, że wierni, w tym młodzież, ocenia je sprawiedliwie, gdyż bardzo często są one bardzo kiepskie i brakuje im konkretnego odniesienia, analizy teologicznej, biblijnej i osadzenia na sensownych przykładach, nie mówiąc już o błędach językowych. Zapamiętałem przemówienie, bo nie było to kazanie jednego hierarchy, który bezustannie wszystko "włanczał", zamiast włączać, a wierni ledwo wyszli z kościoła, naśmiewali się z jego języka i pytali, jak wykształcili go pod tym względem w seminarium duchownym?

Wiele kościołów jest jednak pełnych, choćby ten u poznańskich dominikanów, ale także kościół na Wildzie czy na św. Wojciechu. Wiele młodych ludzi angażuje się w duszpasterstwa. Czego brakuje w parafiach, w których tak nie jest?Wierni przychodzą do kościoła po Słowo Boże, a często otrzymują umoralnienia niestosowne i instrukcje polityczne. Otrzymują też wyimaginowane przykłady praktyczne, nieudolnie nawiązujące do czytań biblijnych czy nauczania kościelnego. Takie "kazania" wiernym nie odpowiadają, a jedynie zniechęcają ich do kontynuacji uczestniczenia systematycznego w mszy i w innych nabożeństwach religijnych. Młodzież jest szczególnie czuła na autentyczność i pozorność homiletyczną kazań, krytykuje i wyśmiewa je, a w praktyce nie chce dalej brać udziału w kulcie religijnym. Kazania głoszone przez księży są w większości byle jakie, nieprzygotowane, lekceważące wiernych, zbyt mało w nich wątków religijnych, ważnych dla słuchaczy, a przesadnie dominują wątki polityczne.

Mówi się, że wiele ludzi odchodzi od Kościoła, ale zmienia się jakość wiary tych, którzy zostają, jest ona głębsza. Dlaczego wielu jest takich, którzy w Kościele nie znajdują nic dla siebie?"Emigracja" z Kościoła, szczególnie ludzi młodych, jest związana z kilkoma czynnikami. Zmienia się podejście do problemów moralnych i religijnych, podczas gdy doktryna religijna i etyczna podawana jest w arbitralny sposób. Kolejny czynnik to przyśpieszona desakralizacja jej życia, zwłaszcza niedzieli i rytów przejścia. Odchodzenie ludzi od Kościoła ma bezpośredni związek z ich zbędną aktywnością świecką, a zwłaszcza polityczną, jak i z patologią w sferze seksualności - molestowaniem i pedofilią. Media akcentują negatywne zachowania i działania księży parafialnych i zakonnych, a młodzież to dostrzega. Często konfrontuje także z własnymi negatywnymi doświadczeniami w kontaktach z księżmi, a w konsekwencji unika styczności z Kościołem. Kiedyś prof. Andrzej Potocki pisał, że polska młodzież lęka się czy obawia Kościoła instytucjonalnego, jak i jego doktryny religijnej i moralnej, której nie rozumie i nie chce stosować w swoim życiu. Takie lęki widzę też u moich respondentów, którzy nie rozumieją istoty i działań Kościoła. Ten Kościół także nie rozumie młodzieży.
Co z katechezą szkolną?
Obecna katecheza nie daje nic szczególnego młodzieży. Nie czyni jej lepszą religijnie i moralnie, nie przygotowuje jej do życia w małżeństwie i rodzinie katolickiej, mija się z oczekiwaniami życiowymi samej młodzieży. Taką ocenę, bardzo krytyczną, wydaje prawie 70% badanych licealistów i studentów.

Temat, który ostatnio bardzo często wraca, to celibat księży. Wbrew pozorom, poza hierarchami, jest także wiele osób świeckich, które stoją na straży celibatu. Co mówią na ten temat sami duchowni?Izolacja księży od kobiet i poprawnych relacji z nimi, niemożliwość posiadania własnej, legalnej rodziny, a dostęp jedynie do kontaktów okazjonalnych z nimi, wypacza ich mentalność męską. Infantylizuje też podejście do kobiecości, seksu i erotyki. O tych wadach mówią sami księża. O tym, że nie rozumieją i boją się kobiet, że celibat obowiązkowy wyalienował ich z normalnych relacji z kobietami, a poboczne kontakty nie naprawiają tych złych z nimi relacji. Teraz niektórzy myśleli, że "postępowy" Franciszek zniesie obowiązek celibatu, bo tak po ludzku mówi o kobiecie widzianej w różnych kontekstach. Ale jeszcze nie czas na takie decyzje. Nie tracą jednak nadziei na to, że w przyszłości ich następcy w kapłaństwie będą mogli żyć we własnych rodzinach. Kontakty okazjonalne z kobietami nie spełniają ich potrzeb i oczekiwań życiowych. Maturzyści wiedzą o tym, a w efekcie boją się podjąć decyzję o wyborze kapłaństwa. Stąd spadek powołań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski