Długotrwałą owację zgotowała Poznańskim Słowikom, Orkiestrze Filharmonii Poznańskiej i soliście kontratenorowi Janowi Jakubowi Monowidowi i dyrygentowi Ainarsowi Rubikisowi publiczność Auli UAM po wykonaniu "Chichester Psalms" Leonarda Bernsteina. Utwór ten został wykonany niemal 25 lat od momentu gdy słynny poznański chór zaśpiewał to dzieło w warszawskim Teatrze Wielkim pod batutą kompozytora. Z tamtego składu w chórze nadal występuje 12 śpiewaków. Witold Młodziejowski tak wspomina tamte chwile:
- Wchodzimy do sali prób Teatru Wielkiego. Wśród mrowia głów widać białe, rozwichrzone włosy mistrza. Jest niski, niepozorny trochę śmieszny. W zielonej, długiej do ramion koszuli. Wita się ze Stefanem Stuligroszem, podchodzi do małych poznaniaków. Patrzy dłuższą chwile bez słowa. Słyszymy pomruki - Okay boys. To taksowanie wzrokiem jest jakby zawieszonym pytaniem - jak śpiewacie te moje psalmy?
Kiedy chór przelatuje przez szalone rytmy pierwszej, potem drugiej części Psalmów i zastyga w finałowym pianissimo kompozytor zeskakuje ze stołu, przymyka oczy i cała sylwetka faluje w siódemkowym rytmie dzieła. Gdy wreszcie wybrzmiewa ostatni akord rzuca krótko: fantastic!
Piątkowego wieczoru w programie koncertu znalazły się także "Symphonic Prayer" Aleksandra Czerepnina oraz Symfonia Liturgiczna Arthura Honeggera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?