Firma Eco-Vital w latach 2012-2014 organizowała pokazy naczyń kuchennych na terenie całego kraju, podczas których sprzedawała swoje produkty. O prezentacjach ludzie dowiadywali się np. z zaproszeń, które otrzymywali pocztą.
Przedstawiciele handlowi prezentując m.in. garnki i patelnie, zapewniali o ich prozdrowotnych walorach, które miały wynikać z materiału, z jakiego zostały wykonane. Handlowcy zachęcali do zakupu, informując o promocyjnej cenie produktu. Zachwalali też, że są to naczynia trzeciej generacji. Przykładowo, zestaw składający się z patelni i małego garnka kosztował 2 850 zł, a zestaw składający się z 13 elementów - 9 999 zł.
Na pokazy zapraszano głównie osoby starsze, które można łatwo nakłonić na zakup.
Jak wykazali później biegli, garnki nie miały wcale prozdrowotnych właściwości, jak zapewniano. Ich cena była też nieadekwatna do jakości. Naczynia kosztowały znacznie więcej, niż były warte.
Wieloletnie śledztwo w sprawie "afery garnkowej" zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko prezesowi Eco-Vital. Paweł M. został został oskarżony o oszustwo, polegające na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem blisko 700 klientów, w związku ze sprzedażą na prezentacjach naczyń kuchennych w latach 2012-2014. Ponadto prokuratura zrzuciła mu oszustwo podatkowo na kwotę ponad 12 mln zł.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. W swoich zeznaniach na etapie śledztwa wskazał, że „za ewentualne nieprawidłowości, oszustwa przy zawieraniu umów odpowiadają przedstawiciele handlowi, którzy zawierali poszczególne umowy”.
– Robiłem wszystko, aby utrzymać wysoką sprzedaż, co jest normalne w biznesie, ale także wysoką jakość sprzedaży. Zależało mi na budowaniu bazy zadowolonych klientów, którzy w przyszłości zdecydowaliby się na kolejne zakupy. Tego nie dałoby się osiągnąć w przypadku sprzedaży tandety, czy wprowadzaniu klientów w błąd. Oczywiście przy takiej skali nie sposób było nie trafić na nieuczciwe osoby także w szeregach mojej firmy. Ale robiłem, co mogłem, aby takie przypadki były najrzadsze jak to możliwe, więc od razu wyciągałem konsekwencje wobec nieuczciwych handlowców
– tłumaczył podczas przesłuchania prezes firmy Eco-Vital.
Proces prezesa Eco-Vital
W piątek, 10 marca w poznańskim sądzie rejonowym rozpoczął się proces Pawła M. Oskarżony nie stawił się na sali rozpraw. Pojawili się za to pokrzywdzeni przez niego klienci. Jedną z nich była mieszkanka Sulechowa, która wzięła udział w pokazie w 2013 roku.
– Kupiłam te garnki. Tanie nie były. Nie pamiętam, ile dokładnie zapłaciłam, ale na pewno kilka tysięcy złotych. Nie były warte tej ceny. Czuję się oszukana
– mówiła dziennikarzom pani Magdalena.
Prokurator wskazał na rozprawie, że nie jest konieczne przesłuchiwanie wszystkich pokrzywdzonych. Jego zdaniem, zeznania niektórych z nich, nic istotnego do sprawy nie wnoszą. Sąd nie podjął jeszcze decyzji w tym zakresie.
Proces prezesa Eco-Vital rozpoczął się w lipcu ubiegłego roku. Jednak po odczytaniu aktu oskarżenia, przewodnicząca stwierdziła niewłaściwość sądu, przed którym toczy się proces i skierowała sprawę do prowadzenia przez Sąd Okręgowy w Poznaniu. Ten z kolei nie zgodził się z tą decyzją i ostatecznie sąd apelacyjny skierował sprawę do sądu rejonowego.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?