Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolanie w szponach hazardu

Danuta Pawlicka
Na automatach do gier nie ma ostrzeżeń, jak na na paczkach papierosów, że nieskomplikowana gra może zaprowadzić na skraj przepaści
Na automatach do gier nie ma ostrzeżeń, jak na na paczkach papierosów, że nieskomplikowana gra może zaprowadzić na skraj przepaści KRZYSZTOF SZYMCZAK / POLSKAPRESSE
W Polsce działa ponad 40 tysięcy automatów do gier hazardowych. Liczą je i zajmują się nimi izby celne. Nikt dotychczas nie oszacował, ile krąży wokół nich ofiar - ludzi uzależnionych, zadłużonych, od których nierzadko odwrócili się najbliżsi.

Hazard nie wybiera młodych, głupich, niedoświadczonych. W nałóg wpadają ludzie z naukowymi tytułami i osoby nieletnie. Kobiety i mężczyźni. - Trafiła do mnie pani po czterdziestce, matka dwójki dzieci. Przyszła w towarzystwie swej matki, która ją do tego namówiła i przyprowadziła - opowiada Barbara Wojewódzka, psychoterapeutka z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Gnieźnie, doświadczona specjalistka prowadząca grupę uzależnionych od hazardu.

Mąż kobiety pracuje za granicą. Ona straciła pracę, ale w tej trudnej dla siebie sytuacji nie znalazła wsparcia. Tylko raz wybrała się z koleżankami do baru z automatami do gry. Pierwsze spotkanie z maszynami było dziełem przypadku, a potem poszła tam już sama. Rok grania ogołocił ją ze wszystkiego, co miała. Liczne kredyty wpędziły ją w długi nie do spłacenia. Sytuacja bez wyjścia, ale dla uzależnionej nie miało to większego znaczenia.

Hazardzista nie czuje nawet, że z dnia na dzień przestaje być panem swej woli

Artur K. z małej podpoznańskiej miejscowości sam opuścił dom rodziców i porzucił studia, gdy ojciec zorientował się, że jest przez własne dziecko regularnie okradany. - Zadłużył się u całej rodziny na 190 tysięcy złotych, co doprowadziło mnie do dwóch zawałów - opowiada ojciec młodego hazardzisty.

Nie wie, gdzie może dzisiaj przebywać najmłodszy z trójki dorosłych dzieci. - Może w Barce? Od siedmiu miesięcy nie daje znaku życia - dodaje mężczyzna.

- Nikt nie ostrzega, ani nie informuje, czym grozi gra na automatach, a tymczasem są bardziej niebezpieczne od kasyn gry. Do tych ostatnich trzeba się ubrać w garnitur i okazać dowód osobisty, a automat jest za rogiem domu - tłumaczy psychoterapeutka z Gniezna.

Tylko kilka miesięcy niewinnej z pozoru gry wystarczy, by wpaść w sidła jednorękiego bandyty. Gracz tego sam nie zauważy. Nie poczuje, że przestał być panem swojej woli. - To przypomina wciąganie w bagno - mówi Wojciech. - Stawiasz nogę w nadziei, że trafisz na suchy grunt, myślisz, że się wydostaniesz, a wpadasz jeszcze głębiej - opowiada.

Jeszcze nie wie, co będzie robił jutro. Pierwszy miesiąc na odwyku przeżył tylko dlatego, że chodziła z nim siostra. Uprosiła ją o to matka, gdy Wojtka opuściła żona. Poznański dworzec PKS omijał dotąd z daleka, ale jak będzie pojutrze?

- Komornik zajął mieszkanie, w którym mieszka była żona z dzieckiem. Straciłem samochód, trzy razy musiałem zmienić pracę, gdy przestałem ludziom oddawać pożyczki - wspomina 39-letni mężczyzna. Roman Cz. jeszcze trzy lata temu był kimś znanym i rozpoznawalnym na ulicy w dużym powiatowym mieście w Wielkopolsce. Dużo zarabiał, miał dom, żonę, dzieci.

- Ledwie go rozpoznałam na rozprawie rozwodowej, wyglądał na bardzo przybitego, całą winę za rozpad małżeństwa wziął na siebie - opowiada Mariola Czabańska, poznańska ławniczka, która pierwszy raz w życiu widziała upadek człowieka uwikłanego w hazard, z kilkuset tysiącami złotych długu. Jeżeli nawet po intensywnej terapii uda mu się wyjść z tego, to nie starczy mu życia na uregulowanie wszystkich pożyczek i kredytów.

Bardzo boleśnie odczuwa to Michał W. z Kalisza, który po półtorarocznej psychoterapii może wreszcie spojrzeć prosto w oczy żonie, ale nie komornikowi, przed którym ucieka i będzie uciekał. Już na zawsze skazał się na roboty dorywcze i na czarno, bo tylko w ten sposób może uratować marne grosze na dom i dzieci.

Nie jest jedynym, który w wieku 51 lat zalicza się do osób przegranych psychicznie i fizycznie, bez szans na powrót do "żywych". On czuje się już martwy. Ilu jest takich? - Nie istnieje polska statystyka, nikt też z Polaków nie badał problemu. Mam kontakty z Wiedniem , skąd wiem, że 1-3 procent ludzi na naszym kontynencie to hazardziści, dotyczy to również naszego kraju - informuje Barbara Wojewódzka.

Gdy zaczynała pracować przed laty w Krakowie, w jej grupie było kilku hazardzistów. W zeszłym roku naliczyła już 80 uzależnionych. Od dwóch miesięcy jest w Gnieździe i obserwuje to samo zjawisko: im bliżej domu jest automat, tym intensywniejsze jest oddziaływanie na człowieka. Przy automacie najpierw staje się z ciekawości, czasami dla zabicia czasu. Dzieciak nie wyda na lody i pójdzie z kolegami. Dorosły chce poczuć, jak to jest, gdy wygraną ma się w zasięgu ręki.

Zabawa z czasem przeistacza się w potrzebę, a potem w obsesję. Staje się koniecznością, jak spanie i jedzenie. W końcu przychodzi moment najgorszy, gdy gra jest jedynym sensem życia.- Patologiczny hazard jest chorobą, którą leczy się na treningach - opowiada psychoterapeutka z Gniezna.

Choremu uświadamia cztery etapy uzależnienia: od fazy zwycięstw, strat, desperacji, po fazę zwaną utratą nadziei. Nikt wcześniej nie uprzedził grających: porzućcie wszelką nadzieję. Właściciel salonu gier nie ma obowiązku informować grających, że hazard uzależnia podobnie jak środki psychotropowe. Rujnuje też zdrowie i życie, gdyż wyniki badań pokazują, że u wielu uzależnionych dominuje stres, nasila się palenie tytoniu, picie alkoholu, rośnie ciśnienie krwi i tętno.

CBŚ na tropie "bandytów"
Ponad pół tysiąca funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego jednocześnie weszło do ponad stu lokali w 13 województwach, w tym w Wielkopolsce. Zabezpieczono w nich 300 automatów do gry, które pozwolą określić nieprawidłowości przy prowadzeniu hazardowego interesu.
Akcja ma na celu wykrycie jednorękich bandytów o niskich wartościach jednorazowych wygranych. Istnieje podejrzenie, że umożliwiają one grę za stawki wielokrotnie wyższe, niż dopuszcza prawo.
Zabezpieczone maszyny zostaną poddane szczegółowym oględzinom, które wykażą zakres nieprawidłowości.
Grający, który pierwszy raz wchodzi do salonu gry, nie wie, czy nie wpadnie w podwójne sidła - hazardowe i te zastawione na niego przez właściciela maszyn do gier.
Nikt z resortu zdrowia nie zajął się dotychczas ludźmi, których hazard wyrzuca poza nawias społeczeństwa. Jest niewielu psychoterapeutów gotowych podjąć się pracy z uzależnionymi hazardzistami i jeszcze mniej wyspecjalizowanych ośrodków pracujących w ramach funduszu zdrowia, a rodzin nie stać na prywatne terapie.

Hazardziści - zjawisko nieznane
Wystarczy wejść na internetowe strony, gdzie pokonani przez kasyna, jednorękich bandytów, pokera, oczko, Black Jacka, ruletkę czy bingo, szukają pomocy i wsparcia. Witryna Anonimowych Hazardzistów (AH) z liczbą 34.591 odwiedzin mówi wiele o skali przemilczanego i omijanego zjawiska, jakim jest patologiczne granie.

Hazardziści próbują organizować się we wspólnoty i spotykają przy chrześcijańskich ośrodkach.
Są wśród nas, naszych rodzin i znajomych, skoro co pięćdziesiąta osoba tkwi w szponach hazardu. Alkoholika łatwo poznać po nieświeżym oddechu i wyglądzie. Hazardzista jest mistrzem kamuflażu, lawirowania i uników. Miesiącami potrafi oszukiwać znajomych i rodzinę. Dlatego konsekwencje jego choroby boleśnie odczuwają również najbliżsi.

Patologiczny hazard (przymusowy) znalazł się w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Określa się go jako powtarzające się działanie bez jasnej, racjonalnej motywacji, bez możliwości kontroli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski