Wielkopolscy rodzice solidaryzują się z protestującymi w Sejmie [ZDJĘCIA, FILM]

W pikiecie wziął udział m.in. Grzegorz Piotrowski, ojciec dziecka z porażeniem mózgowym. Z synem nie ma kontaktu. Na rehabilitację trzeba go wozić aż pod Olsztyn. Rodzina wszystkie koszty pokrywa z własnej kieszeni. - Kto zajmie się dzieckiem, kiedy mnie zabraknie? - pyta Grzegorz Piotrowski. - Proszę, niech minister pracy przyjdzie do mojego domu i zobaczy te miliardy przekazywane na opiekę, o których niedawno opowiadał.

Rodzice niepełnosprawnych osób twardo domagają się natychmiastowego zwiększenia świadczenia pielęgnacyjnego do poziomu płacy minimalnej (1680 zł brutto) i uznania opieki nad niepełnosprawnymi za zawód. Dziś bowiem muszą rezygnować z pracy. To też warunek, by w ogóle otrzymać pomoc finansową, która wynosi 820 zł na miesiąc. Do tego doliczyć można 153 zł zasiłku dla dziecka do 16. roku życia.

Ilu osób w Wielkopolsce ten problem dotyczy? Według danych GUS ze spisu powszechnego w 2011 r. mieszkało tu 12,9 tys. niepełnosprawnych dzieci. To około 3 proc. wszystkich osób w wieku 0-15 lat. Jak podaje Regionalny Ośrodek Pomocy Społecznej, w 2012 roku łącznie przyznano im ponad 40,2 mln zł zasiłku (chodzi o ten na kwotę 153 zł). Choć ROPS nie podał nam regionalnych danych dotyczących tego, ilu rodziców dzieci niepełnosprawnych zrezygnowało z pracy i pobiera świadczenie pielęgnacyjne, to w samym Poznaniu korzysta z niego 675 osób.

- To 820 zł ma być ekwiwalentem za to, że rodzic nie pracuje zawodowo - mówi Anna J. Nowak, szefowa Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym "Żurawinka" w Poznaniu. - Tylko na co to wystarcza? Na konsumpcję i czynsz. Na rehabilitację dziecka są 153 zł zasiłku. Tymczasem, godzina prywatnych zajęć kosztuje 50-70 zł. A pula opłacanych przez państwo jest za mała.
Nowak wskazuje też na inne "dziury" w systemie. Chodzi np. o zbyt małą pulę turnusów rehabilitacyjnych czy refundację tylko wybranych leków. - Rząd już w 2010 r. powinien zareagować na sygnały z naszego środowiska. Nie zrobił tego, więc ma do czynienia z protestem - uważa Nowak. - Postulaty protestujących w Sejmie są słuszne, ale przedstawiane w złej formie i sprowadzające problem tylko do sfery materialnej. A tu nie wystarczy podniesienie świadczenia. Potrzeba zmiany całego systemu.

Taką zmianę obiecała wczoraj Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, posłanka PO i pełnomocnik rządu, która wyszła do protestujących w Poznaniu i poparła ich postulat uzawodowienia opieki nad dziećmi.

- Przez kilkanaście miesięcy przygotowywaliśmy projekt ustawy, który ma uporządkować system - mówi. - Jest przed Komitetem Stałym Rady Ministrów. Ale propozycji premiera nie należy odrzucać. Oczywiście, że zaproponowana kwota jest za niska. Państwo nie ma jednak możliwości finansowych, by natychmiast dojść do płacy minimalnej.

Co zaproponował Tusk?

• Premier w sobotę przedstawił protestujący propozycję zmiany świadczenia pielęgnacyjnego (obecnie 820 zł).
• Od 1 maja miałoby ono wzrosną do 1 tys. zł netto, od 1 stycznia 2015 roku do 1200 zł, a od 2016 roku do wysokości płacy minimalnej brutto.
• Większość obecnych przy Wiejskiej rodziców nie zgodziła się na propozycję.
• Nadal domaga się, by świadczenie pielęgnacyjne jeszcze w tym roku wyrównało się z płacą minimalną. Po spotkaniu z premierem napisali list z prośbą o pomoc do prezydentowej Anny Komorowskiej. I zostali w Sejmie.