- Przeszliście długą drogę - mówił w czasie uroczystości Artur Chołody, prezes fundacji. - Ale teraz czekają was największe wyzwania - zderzenie z rynkiem.
Do programu "Sposób na zwolnienie" z ponad 400 kandydatów zakwalifikowano 45 osób. Wszystkie przeszły cykl szkoleń i przygotowały biznesplan. Autorzy 25 najlepszych otrzymali dotację. Maksymalnie mogła wynieść nawet 40 tysięcy złotych.
Pomysły na biznes były rozmaite, często bardzo niezwykłe. - Wciąż zadziwia mnie, ilu rzeczy jeszcze nie wymyślono i ile można zrobić - skomentował biznesplany Artur Chołody.
Łukasz Kmiotek, który wcześniej pracował w Cegielskim, postanowił podbić poznański rynek świeżą kawą rozwożoną motocyklem. Szczegółów biznesu nie chce zdradzać, ale zapowiada, że już jesienią na ulicach miasta pojawi się kawowy motor. - Najprawdopodobniej będzie to pierwszy taki biznes w Polsce, a może i na świecie - zapewnia.
Żeby zacząć własną działalność, pomyślał po stracie pracy.
- Wydawało mi się bez sensu szukać kolejnej pracy w kolejnej firmie za te same pieniądze. Postanowiłem sam zostać sobie szefem - podkreśla.
Źródło zarobkowania z tego, co robi dla przyjemności, postanowił uczynić Andrzej Brodnicki z Witkowa. - Kosmetyka samochodowa to moja pasja - mówi. - Stąd pomysł, żeby otworzyć mobilną myjnię samochodową. Firmę już zarejestrowałem, teraz kupię sprzęt i zaczynam działać. W mojej okolicy myjni jest niewiele, ludzie w weekendy czekają w kolejkach po kilkadziesiąt minut. Dzięki mnie zaoszczędzą czas, efekty będą lepsze, a ceny nie aż tak bardzo różne.
Andrzej Brodnicki chciałby, aby jego firma składała się z trzech ekip myjących. Chce zaoferować swoje usługi także komisom samochodowym czy firmom wynajmującym auta na śluby.
"Mężem do wypożyczenia" postanowił z kolei zostać Witold Wiśniewski. Skąd pomysł? - Z potrzeby rynku - twierdzi. - Pracuję w firmie meblowej i klientki ciągle pytają o różne prace. Mogę naprawić kran, skosić trawnik, wyprowadzić psa. Wszystko, na co pan domu nie ma czasu.
Od jakiegoś czasu o własnym biznesie myślała Aneta Najder-Mańkowska. - Mam wykształcenie ekonomiczne - opowiada. - Generalnie w planach życiowych miałam usamodzielnienie się. Niepewna sytuacja w zakładzie pracy i możliwość skorzystania z programu tę decyzję przyspieszyła.
Firma Anety Najder-Mańkowskiej będzie produkowała place zabaw z drewna.
- Zapotrzebowanie jest ogromne - zapewnia autorka pomysłu. - Na początku będziemy działać w kraju, ale myślimy także o rynku niemieckim. Aby jednak tam zaistnieć, trzeba wszystkie urządzenia certyfikować. Już rozpoczęliśmy przygotowania - dodaje.
Inne pomysły na biznes to fitness dla mam z dziećmi, produkcja trójwymiarowych etykiet, studio animacji... Wyobraźnia nie zna granic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?