Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Jemy więcej ziemniaków niż wcześniej

Monika Kaczyńska, Alicja Lehmann
W tej restauracji wszystkie dania są z ziemniaków - to PyraBar
W tej restauracji wszystkie dania są z ziemniaków - to PyraBar Waldemar Wylegalski
Pyry wracają do łask! W ubiegłym roku po raz pierwszy od lat zjedliśmy więcej ziemniaków niż rok wcześniej - średnio 114 kg. Tyle zjadł statystyczny Polak. I Wielkopolanin - bo, jak zbadali naukowcy, jesteśmy pod tym względem "Polską w pigułce".

Zjawisko to jest o tyle godne uwagi, że w ciągu ostatnich 20 lat spożycie ziemniaków spadło drastycznie. W 1990 roku przeciętny Polak zjadał blisko 150 kg ziemniaków w ciągu roku. Choć czyniło to z nas europejskich rekordzistów, w porównaniu z okresem powojennym i tak oznaczało spadek o ponad połowę. W 1946 roku Polak zjadał przeciętnie prawie kilogram ziemniaków dziennie!

CZYTAJ TEŻ:
PYRLANDIA? TO CHYBA GDZIEŚ POD WARSZAWĄ

- Przez lata zmieniały się wzorce konsumpcji - twierdzi Henryk Dzwonkowski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. - Jemy generalnie mniej i bardziej różnorodnie. W stosunku do innych krajów nasze spożycie ziemniaków jest i tak spore, a do tego - co charakterystyczne - częściej niż inni jemy je w postaci niemal nieprzetworzonej lub przetwarzamy w domu.

Do rehabilitacji ziemniaków przyczyniły się dwie rzeczy - niższa niż w poprzednich latach ich cena i fakt,
że przestały królować na dietetycznym indeksie.

- Ziemniaki jako zawierające węglowodany uchodziły za tuczące - mówi Ewa Fiedler, dietetyk. - To nieprawda, bo są one raczej niskokaloryczne, zawierają także wiele cennych składników odżywczych: potas, magnez, witaminę C. Złą sławę zawdzięczają dodatkom, z którymi były podawane. Z tłustym sosem tuczą, ale ze szpinakiem czy jajkiem w sałatce już nie. Ze względu na zawartość potasu powinny być obowiązkowe w diecie osób z nadciśnieniem- dodaje.

Jedzenie ziemniaków ma, (a przynajmniej może mieć) oprócz wymiaru zdrowotnego i oszczędnościowego także... ideologiczny. - To potrawa dla osób, które walczą z konsumpcyjnym podejściem do życia - twierdzi Maciej Kaczyński, twórca strony pesto.art.pl.

Bez ideologicznej podbudowy w Poznaniu od dwóch lat funkcjonuje Pyra Bar. Mikołaj Janowski, właściciel, na pomysł otwarcia takiego lokalu wpadł podczas wakacji we Francji.

- Byłem tam w odwiedzinach u znajomego i po raz pierwszy w życiu jadłem wyśmienitą ziemniaczaną zapiekankę - opowiada. - Po powrocie do Poznania pomyślałem, że ziemniaczana restauracja byłaby wręcz idealna w naszym mieście. Poznań aż się o to prosił, a niczego podobnego nie było.

Janowski najpierw wypróbował swoje pomysły na znajomych. Ci byli zachwyceni. W 2009 roku otworzył Pyra Bar. W karcie dań znajdują się tylko potrawy z ziemniaków: od zapiekanych, przez gotowane, po sałatki i placki. Wyjątkiem jest, zawsze wegetariańska, zupa, zawierająca także inne warzywa.
- Początki nie były łatwe - wspomina właściciel. - Przez pierwszy rok sam pracowałem w kuchni. Bywało, że po 12-13 godzin dziennie, a klientów nie było zbyt wielu - mówi.

Dziś Pyra Bar tętni życiem. W miniony piątek, późnym popołudniem każdy stolik był zajęty. Ciepły wystrój robi miłe wrażenie już od wejścia, a ceny nie zwalają z nóg. Główne danie z napojem plus deser można kupić za 20 zł.

- Długo pracowaliśmy na to, co mamy teraz - przyznaje Janowski. - Nasi klienci, głównie poznaniacy, doceniają nasz wysiłek i myślę, że taka restauracja była im potrzebna.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski