W sobotę po południu zarząd krajowy SLD przyjął listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego. Po tym jak w piątek nieoczekiwanie ze startu, z powodu złego stanu zdrowia, zrezygnował Józef Oleksy, losy pierwszego miejsca listy w Wielkopolsce ważyły się do ostatniej chwili. Ostatecznie na start zdecydowała się Krystyna Łybacka, poznańska posłanka, który w Sejmie jest nieprzerwanie od 1991 roku. Wcześniej wielkopolscy działacze wielokrotnie namawiali Łybacką do startu. Za każdym razem odmawiała.
Czytaj też: Józef Oleksy zrezygnował ze startu w wyborach do europarlamentu
- Nagła rezygnacja Józefa Oleksego była trudna zarówno dla niego, jak i dla nas - mówi Krystyna Łybacka. - Posypały się różne nazwiska, które mogłyby zastąpić go na pierwszym miejscu listy. Jednak, o ile Józef Oleksy bronił się jako "jedynka" pochodząca spoza regionu swoim merytorycznym przygotowaniem i ogromnym doświadczeniem, o tyle każde inne nazwisko już nie. Nie mogłam w tej sytuacji przedkładać swoich racji ponad racje formacji.
Jednym z proponowanych kandydatów był Grzegorz Napieralski, były przewodniczący SLD i szef struktur w województwie zachodniopomorskim. Jego chciał rekomendować sam szef SLD Leszek Miller. Większość wielkopolskich działaczy zdecydowanie sprzeciwiła się jednak kolejnemu "spadochroniarzowi". Proponowano więc m.in. Wiesława Szczepańskiego, szefa wielkopolskiego Sojuszu, posła Tadeusza Tomaszewskiego czy posła Leszka Aleksandrzaka.
- Po rozmowach z członkami rady powiatowej SLD, przekazałem przewodniczącemu Millerowi, że większość z nas nie widzi możliwości przyjęcia na pierwsze miejsce kolejnego kandydata spoza Wielkopolski - tłumaczy Wiesław Szczepański. - Nasza organizacja jest w stanie sama powalczyć o mandat. Dlatego zadeklarowałem, że zarówno ja, jak i Tadeusz Tomaszewski, jesteśmy gotowi wystartować z "jedynki". Dodałem jednak, że najlepszą kandydatką byłaby Krystyna Łybacka. I pani poseł, po rozmowie z Leszkiem Millerem, zgodziła się.
Szczepański przyznaje, że wie, iż ta decyzja była dla Łybackiej trudna i będzie kosztowała ją wiele wyrzeczeń. Posłanka sama też mówi, że będzie musiała zupełnie zmienić sposób i orientację swoich działań, bo do tej pory zajmowała się zupełnie czym innym. Wielkopolscy działacze chwalą jednak jej decyzję.
- Gdy pojawiła się propozycja startu z Wielkopolski Grzegorza Napieralskiego, nasza formacja stanęła przed widmem kryzysu, podziału na zwolenników i przeciwników tej kandydatury - przyznaje Marek Niedbała, radny sejmiku, który też startuje do PE. - Nie chodziło o osobę Napieralskiego, ale o to, że odbierano nam tym samym możliwość wystawienia własnego kandydata. Krystyna Łybacka stanęła na wysokości zadania, zachowała się lojalnie w stosunku do partii i podjęła decyzję w interesie całej organizacji. Po prostu uratowała sytuację - mówi Niedbała.
A szef wielkopolskiego SLD Wiesław Szczepański stwierdza zaczepnie: - Nie chciałbym teraz być w skórze Marka Siwca (odszedł z SLD i startuje do PE z wielkopolskiej listy koalicji Europy Plus i Twojego Ruchu - przyp. red.), któremu przyjdzie zmierzyć się z najbardziej rozpoznawalną posłanką lewicy w Wielkopolsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?