Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Pogoda spowodowała wielkie straty w rolnictwie

Karolina Matuszewska
Deszcz zalał pola.
Deszcz zalał pola.
Podmokłe pola uniemożliwiają wjazd ciężkim sprzętem rolniczym. Zbiory się opóźnią i będą dużo mniejsze.

Pogoda ostatnich dni dała się we znaki nie tylko strażakom i mieszkańcom zalanych domów. Straty już liczą rolnicy, a ich efekt odczujemy wszyscy. - Żyje już trochę na świecie, ale takiej pogody w lipcu to nie pamiętam- mówi Edward Ławniczak, członek zarządu Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych. - To w ogóle bardzo niedobry rok dla rolników: najpierw przymrozki, potem susza, która spowodowała, że zboże dobrze nie wyrosło, a teraz te opady- wylicza.

Należy się przygotować na to, że plony w tym roku będą o wiele mniejsze nawet o 1/3. Przykładowo, w dobrym roku rolnik z hektara rzepaku może zebrać 4 tony ziarna, w tym roku od 500 kg do góra 2 ton. To dramatycznie mało. Na domiar złego część rzepaku jeszcze stoi w polu, gospodarze nie zdążyli z koszeniem przed deszczem. Rolnicy zgodnie podkreślają, że nawet jeśli przestanie padać, na polach jest tak mokro, że wjazd ze sprzętem będzie niemożliwy jeszcze przez co najmniej tydzień, a nawet dwa. Według Ławniczaka największym zagrożeniem dla zboża jest powtórne kiełkowanie. - Zboże jest mocno napite wodą i jak przyjdzie słońce, to od razu tak się stanie, a takie zboże nie nadaje się już na paszę - mówi.

Krzysztof Kaczmarek rolnik z Biezdrowa, również nie kryje obaw.

- Z rzepaku ziarno się wysypuje, nie ma czego młócić, nie skąd, że w tym roku mało było posiane, to reszta teraz dogorywa. Kaczmarek podkreśla też inny negatywny aspekt tegorocznej pogody. - Deszcz
i zimno powoduje, że zboże się kładzie, przez co traci na parametrach, ma na przykład o wiele mniej białka i jest bardziej podatne na choroby.- wyjaśnia gospodarz.

Rolnicy nie mają wątpliwości- straty będą odczuwalne i z pewnością wpłyną na ceny żywności, tym bardziej, że zła sytuacja pogodowa dotyczy całej Polski. Jest przy tym kwestia, która bulwersuje nie tylko rolników, a mianowicie niedrożność cieków wodnych i rowów.

- Nikt tego nie kontroluje, a przecież to normalne, że rów z czasem zarasta. Przed wojną rzeka Ostroroga i wszystkie rowy były regularnie czyszczone, a teraz? - pyta retorycznie Edward Ławniczak. Na efekty tych zaniedbań nie trzeba długo czekać, widać je gołym okiem-po deszczu rowy są przepełnione wodą, po bardziej obfitych opadach mamy zalane wsie, gospodarstwa, pola i ogromne straty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski