Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolska: Pozwy skazanych za odsiadkę w ciasnocie

Krzysztof M. Kaźmierczak
Więzienia w Wielkopolsce są przepełnione
Więzienia w Wielkopolsce są przepełnione archiwum
Polskie więziennictwo jest na krawędzi zapaści z powodu zbyt małej liczby miejsc. Nie jest przygotowane na przyjęcie Polaków, którzy zostali skazani za granicami i od 2015 roku będą przenoszeni do naszego kraju. Sądy są zasypywane pozwami więźniów i aresztantów, którzy skarżą się na ciasnotę w celach. W Wielkopolsce najgorzej pod względem przeludnienia jest w Zakładzie Karnym w Kaliszu, który w piątek był miejscem uroczystości z okazji święta funkcjonariuszy Służby Więziennej, w której uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski.

Międzynarodowe przepisy zalecają zapewnienie każdemu osadzonemu 4 mkw. powierzchni mieszkalnej. W Polsce nie ma na to szans, problem jest nawet z zapewnieniem 3 metrów wymaganych polskimi przepisami.

W miejscach odosobnienia na terenie Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Poznaniu (obejmującego znaczną część Wielkopolski i część woj. lubuskiego) na koniec 2012 roku było 7112 miejsc i 6894 osadzonych, czyli zaludnienie wynosiło 97 proc.

- Liczba osadzonych wzrosła o 315 przy jednoczesnym wzroście pojemności jednostek o 29 miejsc - wylicza mjr Zbigniew Dolata, rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Poznaniu.

Niestety, w ciągu miesiąca sytuacja uległa pogorszeniu. Obecnie zaludnienie wynosi już 98 proc., gdyż osadzonych jest ponad 7 tys. Najgorzej sytuacja wygląda w Zakładzie Karnym w Kaliszu, gdzie znacznie przekroczono limit pojemności (106 proc.).

W 2012 roku w całym kraju wydano 16.417 decyzji o umieszczeniu osadzonych w warunkach przeludnienia. Dotyczyły one 11.392 więźniów i aresztantów. Przeludnienie za kratami jest nie tylko stałym problemem, ale przybiera on na sile, także w Wielkopolsce. Na koniec 2012 roku w jednostkach okręgu poznańskiego przebywało 116 osadzonych, którym wydano decyzje o umieszczeniu w warunkach przeludnienia. W ciągu zaledwie miesiąca ich liczba zwiększyła się o ponad połowę - do 177. W Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Poznaniu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, jakich ośrodków odosobnienia dotyczą wydane decyzje.

W ostatnich latach przeprowadzono w Polsce adaptacje i przebudowy w wielu zakładach karnych, aby w maksymalnym stopniu wykorzystać budynki dla zwiększenia powierzchni mieszkalnych. Modernizacje wciąż są przeprowadzane, ale ich tempo spadło. W ciągu tego roku planowane jest uzyskanie w ten sposób 967 dodatkowych miejsc zakwaterowania osadzonych. Żadne tego rodzaju prace nie są w 2013 roku przewidywane w okręgu poznańskim.

Generalnie Służba Więzienna wyczerpała już niemal wszystkie swoje możliwości przeciwdziałania przepełnieniu ośrodków odosobnienia. Radykalnie sytuację poprawić może jedynie budowa nowych zakładów karnych (tyle że budżetu na ten cel SW nie ma) lub ustawowe zmiany w przepisach. Brak miejsca za kratami w Polsce jest bowiem w znacznym stopniu skutkiem restrykcyjnego prawa. Do więzień trafia wiele osób, które nie popełniły przestępstw wymagających izolacji od społeczeństwa. Przykładowo w naszym kraju na porządku dziennym jest osadzanie w zakładach karnych np. skazanych za niepłacenie alimentów (ponad 2,6 tys. osób w 2011 roku) lub jazdę na rowerze w stanie nietrzeźwym (ponad 4,5 tys. osób).

Niestety, nie zanosi się na radykalne zmiany prawa dotyczącego tego rodzaju przestępstw. Sytuację mogłoby ratować częstsze stosowanie przez sądy dozoru elektronicznego. Ta forma jest z roku na rok coraz popularniejsza, ale nie na tyle, by uratować polskie więziennictwo przed katastrofą przeludnienia. A dojść do niej może w najbliższych latach. Dotyczy to konieczności przeniesienia w 2017 roku do polskich zakładów karnych wszystkich rodaków odbywających kary w innych krajach Unii Europejskiej. Takich osób jest ponad 10 tys., ale w kraju nie podjęto dotąd żadnych działań, by zapewnić im miejsca.

- Nie ma jeszcze żadnych konkretnych planów, gdyż trudno ocenić jak duży to będzie problem - tłumaczy płk Luiza Sałapa, rzecznik dyrektora generalnego Służby Więziennej.

Mimo trwającej od lat sytuacji na pograniczu katastrofy osadzonych wciąż przybywa. Na koniec 2012 roku za kratami było ponad 2,7 tys. osób więcej niż w 2011 roku.

Władze bronią się przed problemem przeludnienia na papierze, manipulując statystyką. Od stycznia 2010 roku obowiązuje w Polsce rozporządzenie ministra sprawiedliwości zgodnie z którym przy obliczaniu współczynnika zaludnienia nie wlicza się niektórych pomieszczeń, w których osadzeni przebywają okresowo m.in. cel izolacyjnych, izb chorych i więziennych szpitali. To statystycznie ratuje sytuację, gdyż miejsc w pomieszczeniach mieszkalnych za kratami jest 83.569 (wg stanu z ubiegłego tygodnia), ale w odosobnieniu przebywa w Polsce łącznie 85.813 osób. Dzięki takim zabiegom oficjalnie w naszym kraju zjawiska przeludnienia za kratami nie ma. W piątek Służba Więzienna ogłosiła, że zaludnienie zakładów karnych i aresztów śledczych w skali kraju wynosi 99,8 proc.

Cenę przeludnienia płacimy wszyscy. Polska przegrywa sprawy wytaczane przez więźniów i aresztantów przed trybunałem w Strasburgu (patrz ramka) oraz przed krajowymi sądami. W 2011 roku wpłynęło 1865 pozwów sądowych. Ogólnopolskich danych za 2012 jeszcze nie ma, ale wiadomo ile Skarb Państwa musiał zapłacić.

- Z tytułu przeludnienia w celach w 2012 roku zasądzono odszkodowania w wysokości 615.825,28 zł - informuje ppłk Barbara Prus z Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

W okręgu poznańskim były w ub. roku 402 nowe pozwy dotyczące przeludnienia, a 83 takie sprawy zakończyły się zasądzeniem odszkodowania.

Polskie więzienia ratuje fakt, że wielu skazanych nie zgłasza się do odbycia kar. Obecnie takich osób jest w całym kraju ponad 40 tys., z czego średnio co dziesiąty niewykonany wyrok dotyczy Wielkopolski.

- W 2012 roku wpłynęło 4580 wyroków, z czego w 3556 przypadkach upłynął już termin wyznaczony na stawienie się do jednostki penitencjarnej - podaje mjr Zbigniew Dolata.

Gdyby choćby co dziesiąty "spóźniony" skazany zgłosił się do odbycia kary, to doszłoby do permanentnego przeludnienia polskich więzień. Świadomość takiego stanu rzeczy powoduje, iż wymiar sprawiedliwości nie traktuje priorytetowo pilnowania, by skazani nie uchylali się od kary. Dlatego nierzadko trafiają oni za kraty dopiero po wielu latach od wyroku.

Z powodu przepełnienia zakładów karnych Polska przegrywa w Strasburgu
Większość więźniów i aresztantów domaga się zadośćuczynienia w polskich sądach, ale coraz częściej skarżą się oni na przeludnienie także w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.

Przebywanie w zbyt ciasnych celach narusza art. 3 Konwencji Europejskiej, który zakazuje nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania. Z tego powodu Polska niemal regularnie przegrywa sprawy w Strasburgu. Zwykle państwo jest zmuszone płacić z tego tytułu po kilka tysięcy euro. Sumy te są wypłacane, ale sytuacja niewiele się zmienia. Pokazuje to głośna sprawa: Wenerski przeciwko Polsce. Trybunał w ubiegłym roku przyznał Ernestowi Wenerskiemu 5 tys. euro zadośćuczynienia stwierdzając, że przetrzymywano go w celach, w których miał do swojej dyspozycji zaledwie 2-2,4 metra kw. powierzchni. Co ciekawe, ten sam więzień wygrał już w 2009 roku proces przeciwko Polsce w podobnej sprawie, uzyskując wówczas 3,5 tys. euro.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski