Listę kilkudziesięciu zagrożonych prokuratur z całej Polski opublikował w poniedziałek portal tvn24. W prokuraturze potwierdzono nam jej wiarygodność.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Zmarł prokurator Andrzej Laskowski
Czarnków: Będzie likwidacja prokuratury
- Jednak nie oznacza to, że wszystkie jednostki z listy zostaną zlikwidowane. Na razie trwają analizy. Zamkniętych zostanie na pewno mniej jednostek niż wynika to z zestawienia. Ostateczne decyzje powinny zapaść w pierwszej połowie października - zaznacza prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej, w której trwają rozmowy nad likwidacją jednostek.
Z naszego regionu na "czarną listę" trafiły następujące prokuratury rejonowe: w Kępnie, Jarocinie, Krotoszynie, Ostrzeszowie, Pleszewie, Rawiczu, Grodzisku Wielkopolskim, Nowym Tomyślu, Obornikach Wlkp., Śremie, Środzie Wlkp., Wrześni, Gostyniu, Kościanie, Wolsztynie, Chodzieży.
- Sprawę znamy od jakiegoś czasu i co jakiś czas przesyłamy do Prokuratury Generalnej interesujące ją dane - mówi prokurator Anna Woźniak z poznańskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Z Poznania do Warszawy wysyłane są informacje dotyczące zatrudnienia w poszczególnych prokuraturach, liczbie prowadzonych przez nie spraw czy dane o kilometrach, które musieliby pokonać prokuratorzy do nowego miejsca pracy w przypadku likwidacji ich jednostki. Jest jeszcze ważny czynnik: czy dana prokuratura mieści się w wynajmowanych pomieszczeniach.
- Znam przypadek, gdy koszt wynajmu metra kwadratowego jednej z niewielkich prokuratur w kraju jest wyższy od stawki, którą w Warszawie płaci Prokuratura Generalna - podkreśla Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej. - Poza tym za likwidacją niektórych jednostek przemawia fakt, że są nie są one niezbędne i ich brak nie doprowadzi do spadku bezpieczeństwa. Przecież prokuratura to nie jest instytucja pierwszego kontaktu dla obywateli. Znacznie szybciej pójdą oni na skargę do lokalnego komisariatu policji.
- Koszty wynajmu pomieszczeń dla prokuratur rejonowych rzeczywiście są wysokie, ale to właściwie jedyny czynnik uzasadniający likwidację małych jednostek - twierdzi z kolei Roch Waszak, szef Prokuratury Rejonowej w Gostyniu, która także trafiła na "czarną listę". - Przed laty popełniono błąd, że poszczególnych jednostek nie umieszczono w budynkach należących do wymiaru sprawiedliwości - dodaje.
Roch Waszak kieruje niewielką prokuraturą, w której, łącznie z nim, pracuje tylko czterech śledczych. Zapewnia jednak, że małe jednostki są bardziej operatywne od dużych oraz że mają sporo pracy.
- Istotne są także koszty społeczne. Do nas codziennie przychodzą ludzie, najczęściej po poradę, bo nie stać ich na adwokata - mówi prokurator Waszak. - Poza tym po likwidacji prokuratur pojawią się kolejne problemy. W przypadku zniknięcia naszej jednostki ludzie musieliby pewnie jeździć do Leszna. Dla wielu dojazd tam będzie bardzo trudny, tym bardziej, że często nie mają samochodu, a połączenia z ich miejscowości są fatalne.
Prokuratorzy, z którymi rozmawialiśmy podkreślają też, że oszczędności można by szukać, gdzie indziej. W tym kontekście po raz kolejny pada m.in. argument, by zlikwidować Prokuratury Apelacyjne. Pojawiają się też głosy, że likwidacji małych jednostek spowoduje, że bardziej scentralizowana struktura będzie gorzej walczyć z przestępczością.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?