Teraz 28-letni Białorusin zameldowany w Pile ma 14 dni na odwołanie się od decyzji wojewody do Urzędu do spraw Cudzoziemców w Warszawie.
ZOBACZ:
PAWEŁ JUSZKIEWICZ ZAGRAŻA POLSCE - TAK UZNAŁO ABW
- Wierzę, że decyzja wojewody zostanie wstrzymana, przecież Polska tyle we mnie zainwestowała - mówił trzy dni temu "Głosowi" Paweł Juszkiewicz.
Z pomocą przyszli mu studenci i wykładowcy Uniwersytetu Mikołajka Kopernika w Toruniu, gdzie pracuje. Zbierają podpisy pod petycją w jego sprawie. Chcą wysłać je do ministra spraw wewnętrznych.
"Nie pozwólmy, aby biurokracja doprowadziła do zniszczenia kariery, a także życia prywatnego wspaniałego, młodego człowieka i naukowca, jakim jest Paweł Juszkiewicz!" - czytamy w petycji. Do piątku podpisało się pod nią 2,5 tys. osób.
To jednak niejedyna taka sytuacja, jaką opisywaliśmy w ostatnim czasie. W trudnej sytuacji znalazł się również Hindus Mandar (imię na jego prośbę zmienione), który ożenił się z żoną Polką i osiadł w Lesznie. W tutejszym urzędzie wojewódzkim starał się o zalegalizowanie pobytu, ale go nie dostał. Ponadto urząd zawiadomił prokuraturę. Sprawa ma dotyczyć składania fałszywych wyjaśnień.
Doszło do tego podczas jednego z rutynowych przesłuchań w sprawie przedłużenia wizy. Sąd pierwszej instancji wydał wyrok skazujący Hindusa, potem podtrzymał go sąd drugiej instancji. Urzędnicy zapewniali wówczas, że wyrok sądu nie będzie miał wpływu na decyzję w sprawie legalizacji pobytu Hindusa w Polsce.
Nie wiadomo, czy Mandar postanowił zostać w Polsce czy wyjechać. Jego polski numer telefonu nie odpowiada. Nieaktywny jest także telefon jego żony. Adwokat Mandara poinformował nas, że kiedy ostatnio rozmawiał z Mandarem nie mówił on nic o możliwej wyprowadzce z Polski, ale było to pół roku temu. Plany cudzoziemca mogły się zmienić.
Szeroko opisywaliśmy również sprawę Nigeryjczyka Victora Azuki, który osiedlił się w Kaliszu. Wojewoda odmówił mu zalegalizowania pobytu w Polsce z powodu rzekomo nielegalnej wizy. Obcokrajowiec z odmownego pisma wojewody dowiedział się również, że urzędnicy doszli do wniosku, iż jego małżeństwo z Polką zostało zawarte dla pozoru.
O miłości małżonków nie przekonał ich nawet fakt, że mają kilkumiesięcznego syna. Mimo niepozytywnej decyzji wojewody, Nigeryjczyk jednak nadal mieszka w Wielkopolsce. Kiedy nie mógł legalnie pracować, to z pomocą przyszła Fundacja Bread of Life, która przygarnęła go wraz z całą rodziną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?