Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolski Strażak Roku 2014: Jadąc na akcję nie wiedzą, jak się skończy

Anna Jarmuż, Marta Danielewicz, Maddalena Prętka, IB
Człowiek, który ratuje drugą osobę, ma powody do radości. A co czuje ten, komu mimo chęci nie udało się uratować czyjegoś życia? Strażacy ochotnicy mają do czynienia z różnymi sytuacjami. Wyjeżdżając na akcje nie wiedzą, jakie będzie miała zakończenie.

Strażacy z powiatu gnieźnieńskiego chwile trwogi przeżyli w lutym. Walczyli wtedy z pożarami w Trzemesznie. Jednocześnie płonął dom jednorodzinny przy ul. Orchowskiej oraz kamienica na rogu ul. Kościuszki i 22 Stycznia, zamieszkana przez dziewięć rodzin. Ochotnicy walczyli z żywiołem ramię w ramię ze strażakami zawodowymi. Podczas gdy ratownicy z Trzemeszna zostali skierowani do pożaru domu, w centrum pracowała m.in. OSP Witkowo.

Wielkopolski Strażak Roku 2014: Zagłosuj i zobacz aktualne wyniki!

– Było bardzo ciężko – przyznaje Michał Majchrzak, strażak z OSP Witkowo. – Rozstawiliśmy drabiny i ratowaliśmy z kolegami ludzi stojących w oknach. Nie było możliwości, aby dostać się do środka po schodach. Cała klatka schodowa już płonęła.

Ewakuację przeprowadzono sprawnie. Wszyscy wyszli z pożaru cało – choć część rodzin nie mogła wrócić do zniszczonego budynku. Zakończenie nie zawsze jednak jest szczęśliwe. Czasem na pomoc jest już za późno. Wiedzą to m.in. strażacy z powiatu szamotulskiego, którzy w maju 2009 r. ratowali poszkodowanych w wypadku drogowym. Ten dzień mieszkańcy Bytynia, Pniew i okolic zapamiętają na długo. Na trasie Poznań – Pniewy zginęły wówczas cztery młode osoby, a dwie zostały ciężko ranne. Wśród poszkodowanych był 15 -letni chłopak. Jeden z kierowców prawdopodobnie nie opanował auta po wyjściu z zakrętu i zderzył się z samochodem jadącym z naprzeciwka. Pojazdy uniosły się, a pod nie wjechał trzeci samochód. Kierowca kolejnego pojazdu, chcąc uniknąć zderzenia, zjechał do rowu.

W akcji ratowniczej trwającej ponad 4 godziny brali udział strażacy z Szamotuł i lokalnych jednostek OSP. Wśród ochotników znalazła się Ewa Martyńska – aktualnie dowódca sekcji w OSP Pniewy.

– Kiedy zajechałam na akcję, przeżyłam szok. Podchodząc do aut zobaczyłam ciało, potem drugie i kolejne. To był jeden z moich pierwszych akcji. Po powrocie do domu długo miałam przed oczami ten widok. Pomimo upływu lat nadal pamiętam każdy szczegół. To było dla mnie być albo nie być w straży – mówi Ewa Martyńska.

Jeszcze tylko w środę (do godz. 12) czekamy na zgłoszenia do plebiscytu Wielkopolski Strażak Roku 2014. Można je nadsyłać na adres: [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski