- Sąd wymierzył karę łączną pięciu lat pozbawienia wolności - mówi sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu i dodaje: - Oprócz tego skazana musi zapłacić grzywnę oraz została zobowiązana do naprawienia szkody.
Wysokość grzywny to pięć tysięcy złotych. Znacznie więcej kobieta będzie musiała zapłacić pokrzywdzonym przez siebie osobom. Od niektórych z nich wyłudziła niewielkie kwoty, bo zaledwie 100 złotych. Ale w kilku przypadkach chodzi o naprawdę spore pieniądze. Na liście poszkodowanych znajdują się bowiem osoby, które przekazały Joannie B. nawet około ćwierć miliona złotych.
Przypomnijmy, że o podejrzanej działalności Joanny B. pisaliśmy od lat na łamach „Głosu Wielkopolskiego”. Łącznie kobieta została oskarżona o wyłudzenie około 1,8 mln zł od kilkudziesięciu osób.
Jak udało się jej wykorzystać naiwność ludzi? Według pokrzywdzonych była ona bardzo przekonywująca.
- Poznałam ją na przełomie 2007 i 2008 roku w swoim gabinecie dermatologicznym, kiedy była moją pacjentką. Od tego czasu zaczęła pojawiać się coraz częściej w moim życiu. Polubiłyśmy się i odwiedzałyśmy. W maju lub czerwcu 2008 roku powiedziała mi, że otrzymała spadek po dziadku we Włoszech, lecz nie ma pieniędzy na opłacenie podatku. Uwierzyłam w tę opowieść - opowiadała w sądzie Jolanta R., jedna z pokrzywdzonych, która pożyczyła „przyjaciółce” 80 tys. złotych.
W jaki sposób oszustce tak długo udawało się unikać sprawiedliwości? Kiedy się rozpoczął jej proces we wrześniu 2014 roku, 43-letnia wówczas Joanna B. była w ciąży z szóstym już dzieckiem. Ta i dwie wcześniejsze ciąże (wszystkie w ciągu trzech lat) zapewniały jej nietykalność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?