Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te złe media

(mich)
Poseł Jacek Bachalski (PO) zwołał kolejną konferencję prasową, protestując przeciw pełnieniu funkcji przez prezesa Lubpressu Mirosława Rataja, w związku z drukiem niemieckiej gazety ,,Deutsche Stimme''. Ale przerodziła się ona w debatę o etyce mediów.

Najpierw Bachalski opowiedział dziennikarzom, że w drodze na konferencję zajechał mu drogę nieoznakowany radiowóz z kogutem, a ,,mężczyzna w policyjnej koszuli'' kazał mu się wylegitymować, a potem udać się na komendę (szczegóły - patrz ramka). - Może trochę za szybko jechałem, ale nie tak, by zagrażać bezpieczeństwu - przyznał poseł. I zasugerował, że zatrzymanie nie było przypadkowe, wręcz że była to... próba storpedowania jego konferencji. Przez kogo? - Nie chcę nic mówić, w tym województwie różne rzeczy się dzieją, nie ma tu jeszcze pełnej demokracji - odpowiedział. - To jest temat rzeka. Napiszę kiedyś o tym książkę.

Te złe media

,,Tematem rzeką'' okazała się także sprawa druku niemieckiej gazety należącej do NPD (Narodowej Partii Niemiec) w drukarni Lubpressu. Poseł cytował zdobyte w Niemczech egzemplarze gazety, dostarczył dziennikarzom ich tłumaczenia. Sprawie poświęcił już drugą konferencję prasową, kilka wystąpień radiowych, telewizyjnych i prasowych. Także na łamach ,,GL''. A tymczasem towarzyszący Bachalskiemu Sławomir Ronowicz (kandydat PO do Sejmu) zarzucił mediom, że niewystarczająco o tym informują. - Aspirujecie do czwartej władzy, ale odpowiadacie tak moralnie jak i prawnie - dodała jego żona, prezydent Zielonej Góry Bożena Ronowicz.
Na konferencję przyszedł Mirosław Rataj, prezes Wydawnictwa Lubpress, który podkreślił, że drukarnia przyjmując zlecenie od niemieckiego kontrahenta, nie wiedziała, że ,,DS'' to organ jakiejkolwiek partii. - Z dokumentów wynikało tylko, że jest to legalnie wydawana w Niemczech gazeta - mówił. I podkreślił, że choć druk był legalny, to źle się stało, iż do tego w ogóle doszło.

Gdzie konkurencja

FAKTY O ZATRZYMANIU POSŁA JACKA BACHALSKIEGO

Jak się dowiedzieliśmy w komendzie miejskiej policji, wczoraj o godz. 11.02 policjanci poruszający się nie oznakowanym radiowozem, namierzyli auto Bachalskiego wideoradarem. Parlamentarzysta tak się spieszył na konferencję, że przekroczył dozwoloną prędkość o 50 km na godz. Gnał 140 km na godz. w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 90 km na godz. Nie zatrzymał się na sygnały policjantów, więc ci po krótkim pościgu zajechali mu drogę. Wtedy poseł kazał im się wylegitymować, po czym zostawił im swoją legitymację poselską i... odjechał. - Po konferencji prasowej przyjechał do komendy, złożył wyczerpujące wyjaśnienia, został pouczony i odebrał swoje dokumenty - mówi rzeczniczka policji Małgorzata Kalinowska. Poseł chroniony jest immunitetem i na jego ukaranie musiałby wyrazić zgodę marszałek Sejmu.

Bachalski kilkakrotnie ubolewał, że na lubuskim rynku prasowym dominuje jedna gazeta i że konkurencja na tym rynku mogłaby uzdrowić sytuację medialną. - To wyjątkowa sytuacja - stwierdził.
Z kolei Rataj wyliczył, że taka sytuacja panuje jeszcze w sześciu innych województwach, a w czterech kolejnych są po dwie gazety, ale mające jednego wydawcę.
Bachalskiemu towarzyszył także prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, który przyznał, że przerwał ważne spotkanie z inwestorami, by przybyć na konferencję. I też ponarzekał na media, zarzucając im pęd za zyskiem.
Bachalski pytany, czy jako parlamentarzysta widzi potrzebę ingerencji w prawo prasowe, przywrócenia jakiejś formy cenzury, oburzył się: - Państwo mnie obrażacie!
Poseł zapowiedział złożenie do prokuratury doniesienia w sprawie szerzenia treści neonazistowskich za pośrednictwem drukarni Lubpressu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska