To miała być kolejna odlewnia aluminium w tej części Poznania. Jak obiecywał inwestor: nowoczesna, gdzie każdy proces miał się odbywać przy użyciu zaawansowanych technologii i dodatkowych zabezpieczeń, by inwestycja nie zagrażała środowisku. Miała być, ale nie jest. Pomimo pozytywnej opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, zgody sanepidu, a nawet zgody na prowadzenie takiej działalności wydanej przez prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka po wcześniejszej wnikliwej analizie sporządzonej przez Wydział Ochrony Środowiska. Pomimo wydanych milionów na jej uruchomienie przez inwestora. Nie jest, bo sprzeciwiają się jej mieszkańcy Wildy i stowarzyszenie Ekologiczny Zieliniec. Ostateczną decyzję ma podjąć Naczelny Sąd Administracyjny.
Sprawa ciągnie się od grudnia 2014 roku, kiedy to Przedsiębiorstwo Metali Nieżelaznych Bobrek - firma spod Oświęcimia - złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej i zezwolenia na realizację inwestycji do urzędu miasta. Odlewnia miała powstać w magazynach przy ulicy 28 Czerwca 1956 roku.
Od samego początku sprzeciwiali się jej jednak mieszkańcy Wildy. Tłumaczyli, że odlewnia będzie dla nich uciążliwym sąsiadem, zagrażającym ich życiu, zdrowiu, zwłaszcza że obok inwestycji znajduje się szpital, budynki szkolne i przedszkolne, a w pobliżu wildzianie mają już za sąsiada odlewnię Volkswagena.
To tylko część artykułu. Cały tekst przeczytasz w naszym serwisie plus: Wildzianie kontra Bobrek. Odlewnia prawie gotowa, a działać nie może
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?