Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki pod Poznaniem zagryzły dwa psy? Mieszkańcy uważają, że wataha atakuje, boją się i chcą jej przeniesienia. Ekspert: "To niemożliwe"

Marta Danielewicz
Marta Danielewicz
I chociaż jednych zachwyca ich obecność w wielkopolskich lasach, z takich sąsiadów nie są zadowoleni sami mieszkańcy tych terenów. Jak mówią, w ostatnich miesiącach wilki coraz bardziej zbliżają się do gospodarstw, rzadziej reagują na obecność człowieka.
I chociaż jednych zachwyca ich obecność w wielkopolskich lasach, z takich sąsiadów nie są zadowoleni sami mieszkańcy tych terenów. Jak mówią, w ostatnich miesiącach wilki coraz bardziej zbliżają się do gospodarstw, rzadziej reagują na obecność człowieka. Łukasz Gdak
- Już mamy dość mieszkania w sąsiedztwie wilków - mówią mieszkańcy wsi Garby pod Swarzędzem, którzy w ostatnim czasie byli świadkami sytuacji, gdy dwa drapieżniki zagryzły psa. Na ich wniosek Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu podjęła interwencję, w okolicy zostaną też zamontowane fotopułapki. Mieszkańcy chcą jednak przeniesienia wilków w inne miejsce. - To niemożliwe, nie można przenieść całej watahy. Skutki tego mogą być tragiczne - mówi prof. Andrzej Bereszyński, ceniony znawca wilków.

W lasach pod Poznaniem, w okolicach Swarzędza od przynajmniej trzech lat żyją wilki. Na początku 2019 roku fotopułapka myśliwego z Koła Łowieckiego nr 2 „Ratusz” w Poznaniu nagrała kilka osobników w okolicach ulicy Darzyborskiej. To potwierdziło doniesienia o ich występowaniu w tych okolicach.

Zobacz: Poznań: Wilki coraz bliżej ludzi. Myśliwi natknęli się na watahę pod Swarzędzem

Obecnie wataha rozrosła się do siedmiu wilków. I chociaż jednych zachwyca ich obecność w wielkopolskich lasach, z takich sąsiadów nie są zadowoleni sami mieszkańcy tych terenów. Jak mówią, w ostatnich miesiącach wilki coraz bardziej zbliżają się do gospodarstw, rzadziej reagują na obecność człowieka.

Wilki pod Poznaniem zagryzły dwa psy?

Czarę goryczy przepełniły wydarzenia z połowy i końcówki listopada, kiedy to wilki zaatakowały tydzień po tygodniu dwa psy.

- Znajomi wyszli na spacer ze swoim psem, który był traktowany jak domownik. To stało się około 200 metrów od domu. Był puszczony luzem, bez smyczy. Nagle z pola wyskoczyły dwa wilki i go zaatakowały. Cała akcja rozegrała się na ich oczach. Po psie nie ma śladu

- opisuje Katarzyna Sobczak, mieszkanka Garbów.

Pies należał do Jowity, która swoją historią podzieliła się w mediach społecznościowych z innymi mieszkańcami. Pod jej wpisem, inne osoby zaczęły opowiadać o zaginionych zwierzętach.

- Nasz piesek też został prawdopodobnie zagryziony przez wilka. Po zmroku, na spacerze coś go chwyciło i oddaliło się w głąb lasu. Tragedia. Psa nie znaleźliśmy, tylko kępki jego sierści. W domu dzieci płaczą, leśnicy rozkładają ręce, bo wilki pod ochroną, a pies to naturalny wróg. Ten las jest dla tych zwierząt za mały

Mieszkańcy wsi Garby podkreślają, że wilki stają się też coraz bardziej odważne i nie reagują na obecność człowieka.

- Jeden z naszych sąsiadów biegając, napotkał wilki, świecił im latarką w oczy, a one stały, zero reakcji było z ich strony. Wiele innych osób zgłosiło zaginięcie też kotów domowych

- opowiada Katarzyna Sobczak.

Wilk to zwierzę owiane złą sławą, głównie przez znaną wszystkim baśń "Czerwony kapturek" spisaną przez Charles’a Perraulta, a następnie rozpowszechnioną przez braci Grimm. To gatunek, który coraz częściej można spotkać w Wielkopolskich lasach. Występuje w Puszczy Zielonce i Puszczy Noteckiej, a ostatnio został sfilmowany na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo w Pobiedziskach, w pobliżu ścieżek pieszo-rowerowych. Czy wilki faktycznie stanowią zagrożenie dla ludzi? Przejdź do następnego slajdu ----->

Wilki - fakty i mity. Widziano je w Pobiedziskach, są też w ...

RDOŚ sprawdzi, czy wilki stanowią zagrożenie

Sprawy zaginięcia i zagryzienia psów zostały zgłoszone do nadleśnictwa, burmistrza gminy Swarzędz i do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, której pracownicy w środę przeprowadzili wizję lokalną w tych okolicach.

Rzecznik RDOŚ w Poznaniu, Jacek Przygodzki tłumaczy, że dopiero ocena pracowników da pełny obraz sytuacji i pozwoli zadecydować, co dalej. - Na pewno w tym miejscu zamontowane zostaną fotopułapki - mówi.

Mieszkańcy nie chcą wilków w sąsiedztwie

Mieszkańcy nie ukrywają, że chcą się pozbyć wilków ze swarzędzkich lasów. Katarzyna Sobczak zwraca uwagę, że teren leśny na którym żyją wilki, jest zbyt mały.

- Na jednym z filmików doliczyliśmy się siedmiu osobników. Las to dziś zaledwie 200 hektarów. Systematycznie są tam drzewa wycinane, to absolutnie nie jest naturalne środowisko dla wilka. Ten las bardziej park przypomina - uważa.

- My nie mieszkamy w Bieszczadach, to są Garby, niewielka wieś. W linii prostej leżymy pięć kilometrów od Poznania. Boimy się o nasze dzieci i zwierzęta domowe. Chcemy, by te wilki stąd zabrano tam, gdzie miałyby zdecydowanie więcej przestrzeni.

Przeniesienie wilków jest nierealne

Jednak to może okazać się niemożliwe.

- Nawet, jeśli udałoby się złapać te wilki i mielibyśmy je przenieść w jakieś inne miejsce, to wejdziemy z pewnością na terytorium innych wilków albo na obszar, który nie będzie im odpowiadał

- uważa prof. Andrzej Bereszyński, emerytowany pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, ceniony znawca wilków.

A to mogłoby się zakończyć katastrofą. - Wilki na obcym obszarze mogą zacząć uciekać, bo nie będą u siebie. Po drodze połowa zginie na drodze, a inne osobniki, szukając pożywienia, będą zbliżały się do aglomeracji czy do gospodarstw. Przeniesienie jest więc nierealne.

Zdaniem prof. Bereszyńskiego swarzędzki lasek to tylko część znacznie większego obszaru, który zajmuje ta wataha wilków. - Terytorium wilków musi liczyć co najmniej 150-250 kilometrów kwadratowych - dodaje.

Trwa głosowanie...

Czy spotkałeś kiedyś wilka?

Głos Wielkopolski

Wilki powinny trzymać dystans

Specjaliści uważają, że wilki należy zostawić w spokoju, a na pewno ich nie dokarmiać. - Wilki to naturalna część ekosystemu. Jako drapieżnik polują na osłabione sztuki sarny, dzika. Zasadniczo człowiek nie powinien się ich bać. Jedyne przypadki agresji wystąpiły, gdy człowiek zabrał wilka z jego naturalnego środowiska, podkarmił i później wypuścił na wolność, a on wracał, wiedząc, że w gospodarstwie jest pokarm - tłumaczy Tomasz Knioła z Klub Przyrodników Koło Poznańskie.

Przyznaje, że także psy i koty wałęsające się po okolicy, które staną na drodze wilka, mogą być przez niego potraktowane jako ofiary. - Zwierzęta domowe nie powinny być samopas puszczane w krajobraz - dodaje Knioła.

Zobacz także: Wilki w obiektywie Grzegorza Sawko. Te ujęcia zapierają dech

Wilki są ostrożne i czujne, dlatego w większości przypadków to one pierwsze zauważają człowieka i schodzą mu z drogi.

Wilki w obiektywie Grzegorza Sawko. Te ujęcia zapierają dech...

Z kolei prof. Bereszyński podkreśla, że każdy gatunek dzikiego zwierzęcia, który znajdzie się w sferze człowieka, będzie trzymał się od niego z daleka.

- Także wilk utrzymuje dystans, który uważa dla siebie za komfortowy i bezpieczny. Określenie więc, że wilki zbliżają się do ludzi jest niefortunne i wcale nie oznacza, że to zwierzę człowiekowi zagraża - podkreśla znawca drapieżników.

Zobacz:

Co robią zwierzęta po zmroku, albo gdy nie ma ludzi dookoła? Gdzie w upalne dni szukają ochłody? Czy ma je kto podrapać za uchem? Jak radzą sobie z drapieżnikami? Zobaczcie zdjęcia i filmy fantastycznych zwierząt żyjących w wielkopolskich lasach. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Wielkopolska: Fantastyczne zwierzęta w naszych lasach. Zobac...

od 12 lat
Wideo

Dobre i złe sąsiedztwo grochu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski