Wioślarstwo: Na Malcie zakończyły się zawody Pucharu Świata. Polacy zdobyli pięć medali: 1 złoty, 3 srebrne i 1 brązowy

W sobotę świetnie w jedynce wagi lekkiej spisał się Artur Mikołajczewski, który w półfinale co prawda nie najlepiej zaczął i po 500m był na czwartej pozycji. Z każdym metrem jednak przyspieszał i w końcu wyprzedził reprezentanta Węgier i Niemiec, kwalifikując się do finału rozgrywanego w popołudniowej sesji. Nasz reprezentant zajął w finale drugie miejsce, ustępując jedynie Australijczykowi. To pierwszy polski medal w ten weekend!

Jeszcze w sobotę moc pokazała czwórka panów w składzie: Burda, Wilangowski, Brzeziński, Szpakowski. Panowie pokonali Włochów i reprezentantów RPA i tym samym pewnie awansowali do niedzielnego finału A z medalowymi nadziejami. Gorzej poszło paniom w czwórce (Dittmann, Chabel, Michalkiewicz, Wierzbowska M.), oraz naszej ósemce, które nie zdołały się zakwalifikować do finału A.
Do samego końca Jerzy Kowalski i Miłosz Jankowski toczyli walkę o finał A, lecz osłabli i zakończyli półfinał za Niemcami, Nowozelandczykami, Duńczykami i Wielką Brytanią. Ostatecznie zajęli piąte miejsce w finale B. Męska ósemka przypłynęła w repesażu na ostatnim miejscu i jako jedyna osada w tej konkurencji nie załapała się do finału A (do zawodów zgłosiło się tylko siedem ósemek).

Dwójka tuż za podium

Niedziela rozpoczęła się dla nas zwycięstwem Jarosława Kailinga w finale B w rywalizacji jedynek parawioślarzy. Bardzo dobrze spisał się za to nasz mix parawioślarski Jolanta Majka i Michał Gadowski. Białoczerwoni zdobyli srebrny medal, wykazując się niebywałą ambicją.

– Walczyliśmy nie tylko z rywalami, gdyż płynęliśmy pod wiatr. Było ciężko, ale udało się i jesteśmy szczęśliwi – mówiła wyraźnie zmęczona Jolanta Majka na mecie. Tuż za podium w finale A uplasowali się panowie z drugiego zespołu dwójki podwójnej (Biskup, Ziętarski). Nasi zawodnicy bardzo dobrze zaczęli, przez ponad połowę dystansu nawet prowadzili, lecz na kolejnych metrach dali się wyprzedzić Niemcom i pozostali bez medalu.

– Chcieliśmy mocno zacząć i trzymać się czołówki, natomiast w samej końcówce zabrakło nam nieco sił. Jak się okazało rywale zostawili jeszcze coś na finisz i nie byliśmy w stanie utrzymać podium. Zawsze chcemy walczyć o medale, czy to mistrzostwa świata, Europy czy Puchar Świata. Dobrze, że coś takiego przytrafiło nam się teraz, bo po to też są te zawody, by się sprawdzić. Mamy swoje przemyślenia, wiemy nad czym pracować i będziemy robić co w naszej mocy, by kolejne starty kończyły się dla nas już na podium – mówili niepocieszeni panowie. Do szczęścia zabrakło niewiele, bo 0,3 sekundy.

Nowy, ale stary skład

Dobrą dyspozycję z soboty potwierdziła nasza czwórka bez sternika. Panowie znaleźli się na najniższym stopniu podium, choć mogli powalczyć z Włochami o srebro, szczególnie że długimi fragmentami byli na drugim miejscu. Osada z Australii była poza zasięgiem całej stawki i na metę wpłynęła z przewagą ponad dwóch sekund nad resztą. Dla naszej osady to trzeci start w tym roku i trzeci raz znaleźli się oni na podium (w tym wicemistrzostwo Europy). Panowie są też liderami Pucharu Świata.
– Dla nas ten skład nie jest nowy, dobrze znamy się z ósemki i od lat razem przebywamy. Oczywiście, początkowo była to dla nas pewna niewiadoma, ale fakt, że możemy przebywać ze sobą, w razie potrzeby przedyskutować coś, ma dla nas duże znaczenie. Dobra atmosfera w zespole zawsze ma wpływ na osiągane wyniki. Jesteśmy zadowoleni z tegorocznych startów – powiedział Marcin Brzeziński.
Na finiszu, przy trybunach Toru Regatowego Malta panowie mogli liczyć na doping fan clubu, który towarzyszy im podczas całego sezonu. – Doping był słyszalny i także dlatego daliśmy z siebie maksimum. Bardzo dziękujemy za to, że kibice jeżdżą za nami po całym świecie – dodali. Warto zaznaczyć, że w Poznaniu pojawiła się cała czołówka, co potwierdza wagę polskiego medalu.

Czytaj też: Czytaj też: Marcin Witkowski, czyli trener na medal

Medalowe czwórki
Czwórka podwójna pań (Kobus-Zawojska, Wieliczko, Springwald, Zillmann) również pokazały się z bardzo dobrej strony. Srebrny medal za zdecydowanie najsilniejszą ekipą chińską należy uznać za sukces. Co prawda w końcówce nasze zawodniczki osłabły, ale utrzymały przewagę blisko 0,5 sekundy nad Niemkami.

Jeszcze lepiej spisali się panowie płynący w czwórce podwójnej (Czaja, Chabel, Pośnik, Barański), którzy bez większych problemów wygrali swój wyścig. – Szczerze mówiąc nie myślałem, że będzie tak łatwo. Mocno wystartowaliśmy, prowadziliśmy od początku do końca i wygraliśmy ze sporą przewagą. Fenomenalna jazda z naszej strony, odjechaliśmy rywalom i wiedzieliśmy, że końcówki nie oddamy. Wszystko nam się udało i poszło tak, jak powinno. Mam dodatkową satysfakcję, że wygrałem u siebie – powiedział Wiktor Chabel.

W zawodach rozgrywanych na Torze Regatowym Malta w Poznaniu rywalizowało ponad 850 zawodników z 45 krajów. W klasyfikacji medalowej wygrali Australijczycy (3 złote medale, 2 srebrne, 1 brązowych), drugie miejsce dla Nowej Zelandii (0-1-1), a trzecie dla Holandii (1-0-0).

Zawody były okazją do pokazania zalet kandydatury Poznania o organizację wioślarskich mistrzostw świata w 2023 roku.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]