Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków-Lech Poznań 0:1. Kolejorz znów zwycięski. Brawo młodzież! [RELACJA, ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Fot. Andrzej Banaś/Polskapresse
To co Lech Poznań stracił z Jagiellonią Białystok, w piątek odrobił w Krakowie! Poznaniacy po zażartym boju wywieźli trzy punkty spod Wawelu. Bohaterami meczu byli strzelec gola Szymon Drewniak i fantastycznie broniący Jasmin Burić, który w co najmniej trzech sytuacjach uchronił zespół przed stratą gola. Brawa należą się całej drużynie i trenerowi Rumakowi za odwagę, bo nie bał się postawić na ultramłody skład.

Kiedy trener Mariusz Rumak ogłosił, że nie może skorzystać z usług kontuzjowanego Bartosza Ślusarskiego, a na dodatek mocno poobijany jest Hubert Wołąkiewicz, pocieszaliśmy się, że wyprawa do Krakowa wcale nie musi skończyć się klęską, bo przecież w tym sezonie na wyjazdach Kolejorz spisuje się lepiej niż przy Bułgarskiej.

Przegrał tylko raz z Lechią w Gdańsku, a przywiózł zwycięstwa z trudnych boisk w Warszawie, Bełchatowie i Lubinie. Tym razem jednak misja wydawała się wyjątkowo trudna. Wisła po słabym początku sezonu, powoli łapała rytm. Mimo odejścia kilku zawodników, cały czas jest to zespół o dużym potencjale. Podstawowe pytanie brzmiało, czy lechici pozwolą im rozwinąć skrzydła.

Kolejorz przystąpił do meczu z respektem dla rywali. Był jak przyczajony tygrysa, który na własnej połowie czeka na błąd rywala, by błyskawicznie przejść do kontrataku. Gospodarze też nie zamierzali od samego początku odkrywać wszystkich swoich kart i mecz toczył się w raczej wolnym tempie, w środkowej strefie boiska, gdzie jedni i drudzy próbowali zdobywać teren krótkimi podaniami.Niestety zarówno gracze Wisły jak i Lecha wymieniali piłkę bardzo nerwowo. Dlatego więcej było strat niż udanych zagrań i obaj bramkarze byli praktycznie bezrobotni.

Burica co prawda postraszył w 8 min Boguski, który po podaniu Garguły, błyskawicznie obrócił się z piłką i próbował strzelać po ziemi. Uderzenie napastnika Wisły było jednak bardzo niecelne. Uderzył po ziemi obok słupka.
Lech zrewanżował się akcją ruchliwego Bereszyńskiego, który jednak nie zdecydował się strzelać w pierwszym tempie, a kiedy miał piłkę na prawej nodze został zablokowany przez Głowackiego. Chwile później po kornerze piłka trafiła do Tonewa. Bułgar huknął potężnie z dystansu, ale pomylił się o kilkanaście centymetrów.

Wkrótce potem swój udział w meczu zakończył Głowacki. Rutynowany obrońca przed tym jak nabawił się kontuzji kolana zdołał brzydko sfaulować Bereszyńskiego i zobaczył żółtą kartkę. Kiedy opuszczał boisko zarysowała się lekka przewaga Lecha. O pomstę do nieba wołała jednak celność podań. Gdyby Możdżeń albo Drewniak zachowali więcej zimnej krwi, Bereszyński i Trałka znaleźliby się w sytuacji sam na sam z Pareiką.

Poznaniacy grali też nonszalancko pod własną bramką i omal nie sprezentowali Wiśle gola. Po błędzie Kamińskiego gospodarze przejeli piłkę tuż przed polem karnym. Wilk zagrał do Meliksona, ale Lecha uratował jednak Burić, który odważnym wyjściem z bramki powstrzymał Izraelczyka.

Aż nadeszła 36 minuta. Tu z kolei nie popisał się Jan Frederiksen, który zastępował Głowackiego. Lech przeprowadził kontrę, rezerwowy "Białej Gwiazdy" nie potrafił zatrzymać Łukasza Trałki, który czubkiem buta podał do Szymona Drewniaka. Młody pomocnik wpadł w pole karne Wisły i sprytnym strzałem w krótki róg pokonał Sergeia Pareikę! To było pierwsze trafienie Drewniaka w ekstraklasie! Brawo!

Strzelec gola wytrzymał na boisku do 60 minuty, potem zmienił go 17-letni Karol Linetty. Brązowy medalista mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej od kilku spotkań czekał na swój debiut. Trener Rumak od razu rzucił go na głęboką wodę i trzeba przyznać, że nastolatek spisał się bardzo dobrze.

Lech, który w formacji ofensywnej miał samych młokosów, w drugiej połowie starał się utrzymać wynik. I trzeba przyznać, że ta taktyka do 70 minuty dawała nadspodziewanie dobre efekty. Wisła była bezradna, nie potrafiła sobie praktycznie stworzyć żadnej okazji strzeleckiej.

Gorąco było dopiero w końcówce, kiedy gospodarze rzucili się do ataku. Kapitalnie bronił jednak Burić. W 83 minucie najpierw Cezary Wilk potężnie strzelił z trzech metrów. Piłkę jakimś cudem odbił Bośniak na tyle dobrze, że odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Chwilę później z linii pola karnego uderzył Rafał Boguski. Lecącą w samo okienko piłkę fenomenalnie obronił bramkarz Lecha.

Wisła Kraków - Lech Poznań 0:1 
Bramka: Drewniak 36
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 16 000
Wisła: Pareiko, Jaliensl, Głowackil(22. Frederiksen) Czekaj l, Bunoza - Sobolewski (66. Sikorski) , Wilk, Iliew (55. Genkow), Garguła, Melikson - Boguski. Trener: Tomasz Kulawik
Lech: Burić - Ceesay, Kamiński, Arboleda, Henriquez - Trałkal, Murawski - Możdżeń, Drewniakl (60. Linetty) Tonewl - (69 Ubiparip), Bereszyński (77. Djurdjević). Trener: Mariusz Rumak

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski