18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wkrótce po urodzeniu dziecko zostało inwalidą. Błąd lekarki?

Krzysztof M. Kaźmierczak
Blanka wymaga codziennej rehabilitacji
Blanka wymaga codziennej rehabilitacji Fot. Archiwum rodziny
Poród był zdaniem lekarzy wzorcowy, a Blanka urodziła się zdrowa. Oceniając jej stan po narodzinach kilkakrotnie przyznano dziecku w Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu maksymalną notę 10 punktów w skali Apgar. Rodzice byli wówczas szczęśliwi, ale dzień urodzin swojej córeczki, 25 czerwca 2011 roku, zawsze jednak będą pamiętać jako koszmar.

Lawinę nieszczęścia wywołał drobiazg. Nie przeprowadzono odśluzowania, czyli oczyszczenia dróg oddechowych dziecka.

- Położna chciała to zrobić, ale lekarka powiedziała, że nie ma takiej potrzeby, bo dziecko jest silne i zdrowe - mówi matka Blanki.

I ona i towarzyszący jej mąż byli dumni słysząc takie słowa lekarki, ale ich radość wkrótce zamieniła się w niepokój.

- Kiedy podano mi córeczkę do piersi zauważyłam, że ma sine paluszki. Zwróciłam na to uwagę, ale powiedziano mi, że to dlatego, że w pomieszczeniu jest chłodno. Gdy powiedziałam, że Blanka cała robi się sina i ciężko oddycha to mi ją zabrano - wspomina ze łzami w oczach matka dziewczynki.

Rodzice nie mogą pogodzić się z tym, co spotkało ich córeczkę wkrótce po jej urodzeniu

Jej zdaniem zdrowie dziecka można było wtedy jeszcze uratować, ale błędnie przyjęto, że przyczyną duszenia się jest wada serca, chociaż nie wskazywały na to badania USG. Wadę te wykluczono nazajutrz po specjalistycznej konsultacji.

- To, co się wtedy działo, to był koszmar. Cały czas dawano nam do zrozumienia, że dziecko może w każdej chwili umrzeć - wspomina ojciec Blanki.

Rodzice uważają, że życie ich dziecka uratowało przewiezienie go do Kliniki Neonatologii. Blanka trafiła tam jednak dopiero po dwóch dniach. Wyszła z tego szpitala po dwóch miesiącach intensywnego leczenia, ale nie mogło ono odwrócić skutków tego, co nastąpiło po porodzie. W wyniku długotrwałego niedotlenienia dziewczynka ma mózgowe porażenie dziecięce. Nigdy nie będzie pełnosprawna i samodzielna.

- Jestem przekonana, że gdyby nie doszło do zaniedbań i błędnej diagnozy to moja córeczka byłaby zdrowa. Nie rozumiem jak można było do tego dopuścić. Przecież to działo się w szpitalu, gdzie jest fachowa opieka - mówi matka.

Rodzice Blanki mieszkają na wsi pod Czempiniem. Całe swoje życie podporządkowali córeczce, która wymaga całodziennej opieki. Aby ją zapewnić matka dziewczynki musiała zrezygnować z planów otworzenia przedszkola, chociaż przygotowywała się do tego będąc w ciąży i miała otrzymać dofinansowanie na ten cel. I ona i jej mąż robią wszystko, co tylko jest możliwe, by zapewnić dziecku odpowiednie leczenie i rehabilitację, ale nie są w stanie temu podołać finansowo, chociaż ojciec Blanki pracuje na dwa etaty.

Intensywne ćwiczenia sprawiają dziecku wiele cierpienia, ale specjalistyczna pomoc dała pierwsze efekty m.in. dziewczynka nauczyła się trzymać butelkę z piciem i utrzymywać postawę siedzącą. Niestety, tylko część zabiegów rehabilitacyjnych i leczenia jest finansowana przez NFZ. Dlatego w imieniu córeczki wystąpili do sądu przeciwko szpitalowi. Chcą dla niej 4 tys. zł renty pokrywającej miesięczne koszty leczenia i rehabilitacji i 800 tys. zł odszkodowania za utratę zdrowia.

- Krzywda doznana przez to dziecko jest ogromna. Ono od urodzenia jest niepełnosprawne i prawdopodobnie nigdy nie będzie funkcjonować samodzielnie. To skutek złej diagnozy i wyboru niewłaściwej metody leczenia - uważa adwokat Sławomir Szczęsny reprezentujący rodziców Blanki.

Szpital nie poczuwa się do odpowiedzialności za stan zdrowia obecnie 1,5-rocznej dziewczynki - wniósł o oddalenie powództwa w jej sprawie. Nikt z personelu medycznego nie poniósł żadnych konsekwencji służbowych. Sprawa zajmuje się prokuratura, ale postępowanie zawieszono do czasu uzyskania opinii biegłych.

- Przed prawomocnym zakończeniem obu postępowań przesądzanie o ewentualnej winie i odpowiedzialności jako naruszające zasadę domniemania niewinności byłoby zdecydowanie przedwczesne a ponadto mogłoby wpływać na toczące się postępowania - uważa Jacek Łukomski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu.

- Pamiętam matkę tego dziecko, ale trudno mi się wypowiadać na temat tego, co się wtedy stało, bo w czasie, gdy ona urodziła byłem na urlopie - powiedział nam Andrzej Polaszewski, ordynator oddziału, a zarazem lekarz prowadzący ciążę.

Dziecko potrzebuje pomocy
Pomóc w rehabilitacji Blanki można za pośrednictwem Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko" przekazując w PIT 1% na nr KRS 0000186434 cel szczegółowy: Blanka Musialska 190/M lub wpłacając na konto 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z dopiskiem "darowizna na rzecz Blanki Musialskiej 190/M"

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski