Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władysław Żmuda: Robert Lewandowski narzeka, bo ucieka mu czas

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Reprezentacja Polski wygrała grupę eliminacji mistrzostw świata i awansowała na mundial w Rosji.
Reprezentacja Polski wygrała grupę eliminacji mistrzostw świata i awansowała na mundial w Rosji. Bartek Syta/Polska Press
Mimo awansu reprezentacji Polski na mistrzostwa świata, Robert Lewandowski zwraca uwagę na błędy w grze reprezentacji Polski. Wynika to z jego ambicji i troski o drużynę - przekonuje 91-krotny reprezentant Polski Władysław Żmuda, który był z kadrą na czterech mundialach i zdobył dwa medale.

Gdy Czarnogórcy strzelili wyrównującego gola, zwątpił Pan w reprezentację Polski?
Na moment tak. Nic nie wskazywało na to, że możemy przeżywać chwile grozy. Jednak szybko strzelony gol przez Roberta Lewandowskiego rozwiał wszelkie obawy.

Po meczu m.in. Kamil Grosicki przyznał, że drużyna poczuła się zbyt pewnie, mając prowadzenie 2:0. Coś takiego podczas tych eliminacji zdarzyło się naszej drużynie nie pierwszy raz.
Doczekaliśmy się świetnej reprezentacji, od lat nie była ona tak silna. Potwierdza to choćby ranking FIFA, w którym jesteśmy na szóstym miejscu. Te eliminacje to kontynuacja dobrej formy prezentowanej już podczas kwalifikacji do mistrzostw Europy we Francji. W drodze na mundial przegraliśmy jeden mecz i jeden zremisowaliśmy, więc doceńmy tę drużynę. Mimo tych chwil słabości. To trzeba wkalkulować w eliminacje, które są długie. Nie patrzmy na to w ten sposób, że wyniki były lepsze niż gra. Tym bardziej jak weźmiemy wyjazdowe spotkania na przykład z Rumunią i Czarnogórą, które były bardzo dobre.

Ale nawet Robert Lewandowski po kilku spotkaniach otwarcie mówił, że gra jest do poprawy.
To inna sprawa. Lewandowski chce podciągnąć drużynę. Czuje, że drużyna ma potencjał. Do tego odważnie o tym mówi, bo przesiąkł niemiecką mentalnością. (śmiech) Ale w pozytywnym znaczeniu. Robert wie, że drużyna musi być skoncentrowana przez cały mecz.

Inna sprawa, że w ostatnich latach pozwala sobie w wypowiedziach na więcej. O transferach Bayernu Monachium, o grze Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego w mistrzostwach Europy do lat 21 czy właśnie o słabej grze kadry.
Ma do tego prawo, bo jest gwiazdą światowej piłki. Poza tym być może wpływ na jego słowa ma świadomość, że za rok skończy 30 lat, a do tej pory… nic nie wygrał. Krajowe mistrzostwa dla piłkarza takiego formatu niewiele znaczą. Przy takiej klasie chce się zdobyć medal na jakimś turnieju, wygrać Ligę Mistrzów… Tym bardziej, jak się jest w takim klubie jak Bayern. Zbigniew Boniek ma gablotę trofeów, obecni piłkarze, obok których stawiany jest Robert, w większości też mają się czym pochwalić. Dlatego mam wrażenie, że jego wypowiedzi są także podyktowane ambicją, bo czas ucieka. I to nie jest krytyka, ale troska o siebie i przyszłość klubu czy reprezentacji.

Wyobraża Pan sobie drużynę bez Roberta Lewandowskiego?
Jest gwiazdą. Nie mieliśmy w kadrze tak skutecznego zawodnika. Nawet w drużynie, która zdobywała medale mistrzostw świata i olimpijskie, zdobywanie bramek rozkładało się na kilku graczy. Gole strzelał Kaziu Deyna, Grzesiek Lato, Andrzej Szarmach, Robert Gadocha, Jerzy Gorgoń. Dziś ten ciężar spoczywa na Lewandowskim. Oby tylko nie miał kontuzji, bo byłaby to ogromna strata.

Adam Nawałka powiedział po meczu piłkarzom, że jest z nich bardzo zadowolony, ale widzi w nich pewne rezerwy, które zamierza wydobyć. Co mógł mieć na myśli?
Nie szukałbym na siłę wad. Kazimierz Górski też mówił, że jest dobrze, ale zawsze można coś poprawić w poszczególnych elementach. Nawałka i jego sztab zdają sobie sprawę, że potencjał tej drużyny jest olbrzymi. Nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji, że większość pierwszego składu była czołowymi postaciami w mocnych klubach. To przekłada się na grę reprezentacji. Oczywiście tracimy dużo bramek, mamy problemy w obronie przy stałych fragmentach gry, są momenty dekoncentracji. Jest nad czym pracować.

Żadna z drużyn, która wygrała grupę, nie straciła tyle goli co Polska. Na mundialu takie coś może skończyć się dla nas źle.
Nie łączyłbym tych rozgrywek. Do eliminacji i finałów są dwa różne podejścia.

Bartosz Bereszyński rozwiązał problem lewej obrony?
Moim zdaniem tak, ale to nie pierwszy raz, gdy sztab kadry przygotowuje odpowiedni wariant. Współpraca Lewandowskiego z Milikiem świetnie się układała, po kontuzjach Arka taktyka została zmodyfikowana i Robert z Piotrkiem Zielińskim też radzą sobie bardzo dobrze. Nawet Thiago Cionek, który w razie potrzeby może zagrać na środku obrony albo na prawej stronie.

Kamil Glik w AS Monaco się wyróżnia, w ostatnich meczach kadry przydarzyły mu się błędy.
Słabszy okres zdarza się każdemu. Na tej pozycji każdy prosty błąd jest zagrożeniem utratą bramki. Gra dużo meczów, może przydałby mu się krótki odpoczynek?

Oczekuje Pan, że w meczach towarzyskich do czasu mistrzostw świata Adam Nawałka będzie szukał nowych graczy czy grał obecnym składem?
Wyjściową jedenastkę mamy, pierwszych zmienników też. Wydaje mi się, że trener będzie sprawdzał zaplecze. Niektórzy zawodnicy są w takim wieku, że turniej w Rosji może być ich ostatnim w pierwszym składzie. Dlatego trzeba zacząć myśleć o następnych latach i próbować młodych. Choć nie sądzę, żeby do kadry wskoczyło więcej niż jeden, dwóch graczy.

Losowanie grup mundialu 1 grudnia. Jednak bez względu na nie, czego Pan się spodziewa po reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata?
Oczekiwania będą duże. Zdążyliśmy już się przyzwyczaić, że trzymamy dobry poziom. Wyjście z grupy to minimum. Fajnie byłoby zrobić coś więcej, żeby kibice nie musieli znowu śpiewać, że nic się nie stało. Mamy świetny okres, wykorzystajmy to, idźmy za ciosem.

Pan był na czterech mundialach, dwa razy Polska zajęła trzecie miejsce.
Ale za każdym razem presja była ogromna. Dziś pewnie też jest. Każdy występ w kadrze to olbrzymi stres, a na mistrzostwach świata był on wyjątkowy. Przed każdym meczem trener mówił: „Musicie wygrać”. Nie było innej opcji.

Na pierwsze mistrzostwa pojechał Pan, mając 20 lat.
To było ogromne zaskoczenie dla wszystkich. Nie grałem w eliminacjach ani meczach towarzyskich. Trener Kazimierz Górski postawił na mnie, mimo że chodziło o tak odpowiedzialną pozycję. Nie zawiodłem i później tak się to fajnie potoczyło, że zdobyliśmy medale. Z jednej strony szkoda, bo byliśmy blisko gry w finale, ale i tak trzeba się cieszyć z tego, co osiągnęliśmy.

Władysław Żmuda był gościem Magazynu Sportowy24

Stadiony na mundial 2018. Oto stadiony na MŚ 2018 w Rosji >>>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Władysław Żmuda: Robert Lewandowski narzeka, bo ucieka mu czas - Portal i.pl

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski