Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciel majątku Brodnica: "Polak z krwi i kości", ale... nie dla wszystkich

Agnieszka Świderska
Dawna mieszkanka Brodnicy potwierdziła polskie korzenie ostatniego właściciela majątku. Staroście śremskiemu to jednak nie wystarcza. Proces o zaprzeczenie niemieckich korzeni Kazimierza Mańkowskiego, żołnierza AK, potomka Chłapowskich i syna senatora II RP, toczy się dalej.

Agencja Nieruchomości Rolnych nie sprzeda Jerzemu Mańkowskiemu jego rodzinnego majątku pod Śremem dopóki nie udowodni, że jego ojciec, ostatni właściciel Brodnicy nie był Niemcem.

Jedyny dowód Agencji na jego "niemieckie pochodzenie" to brak literki z dekretu o reformie rolnej w księdze wieczystej, którą niedbały urzędnik zapomniał wpisać, gdy zabierano Mańkowskim po wojnie ich kilkusethektarowy majątek.

Tymczasem dowody na to, że Kazimierz Mańkowski, potomek Chłapowskich i syn senatora II RP, w czasie wojny żołnierz AK, był Polakiem, a nie Niemcem, czy volksdeutschem, są nie tylko w dokumentach. Są także żyjący jeszcze świadkowie.

Teresa J. dziś ma 87 lat i mieszka w Poznaniu. Przed wojną mieszkała w Brodnicy. Jako córka krawca, u którego Mańkowski zamawiał ubrania, często bywała we dworze. To właśnie ją powołał na świadka Jerzy Mańkowski, który walczy teraz w sądzie o o zaprzeczenie niemieckiego pochodzenia ojca. Agencja nie chce bowiem uznać innych dowodów niż prawomocny wyrok sądu.

87-latka nie musiała jechać jednak do Śremu, by zeznawać. To sąd przyjechał do niej.

- Był z krwi i kości Polakiem. W domu mówiło się tylko po polsku albo po francusku. Nigdy nie słyszałam tam słowa po niemiecku. W ich rodzinie nie było Niemców - tak zapamiętała Mańkowskich 87-letnia dziś kobieta.

Zapamiętała też, że Mańkowski był honorowym członkiem patriotycznego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". W pewnym momencie sędzia przestał już pytać. Zapytał tylko dlaczego Mańkowski opuścił Brodnicę we wrześniu 1939 roku?

- Uciekał przed Niemcami - zeznała. - Obawiał się o życie.

W przesłuchaniu 87-latki brał także udział radca Prokuratorii Generalnej, który reprezentował starostę śremskiego. Starosta nie zgodził się bowiem uznać polskich korzeni Mańkowskiego, gdyż uważa, że brakuje jednoznacznych dowodów na to... że nie był Niemcem. Zeznania 87-latki, jak się okazuje, również mu nie wystarczają.

- Nie otrzymaliśmy wytycznych do zmiany stanowiska procesowego - mówi Paweł Dobroczek, rzecznik Prokuratorii Generalnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski