Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciel ZNTK przegrał proces, ale wygrał przedawnienie

Agnieszka Świderska
Właściciel ZNTK przegrał proces, ale wygrał przedawnienie
Właściciel ZNTK przegrał proces, ale wygrał przedawnienie Sławomir Seidler
Zbigniewowi M., właścicielowi poznańskich ZNTK, udało się doprowadzić do przedawnienia zarzutów o zniesławienie, za które został skazany. Pomogło mu w tym zaświadczenie lekarza sądowego.

Zobacz komentarz:

Na procesie Zbigniewa M., właściciela poznańskich ZNTK, oskarżonym przez byłych prezesów spółki o zniesławienie, mogliby się uczyć studenci prawa i... kryminaliści. Po sześciu latach udało mu się doprowadzić do przedawnienia zarzutów.

Faktem jest, że dwukrotnie prowadzono mediacje, nieskuteczne zresztą. Jednak powodem, dla którego rozpoczęty w 2009 roku proces toczył się przed sądem rejonowym aż pięć lat, była chroniczna nieobecność oskarżonego.

Zbigniew M. nie pojawił się blisko na 30 (!) rozprawach. Często chorował, a na sędziowski stół trafiało wystawione przez lekarza sądowego zaświadczenie o jego niezdolności do uczestniczenia w rozprawach.

Jak wyglądała jego niezdolność? Sprawdził to w ubiegłym roku wynajęty przez oskarżycieli detektyw. W czasie gdy właściciel ZNTK był zbyt chory, by stawić się przed obliczem Temidy, załatwiał służbowe sprawy w Warszawie i Katowicach.

Sędzia Bożena Baraniak uznała jednak, że nie ma podstaw, by podejrzewać, że wszystkie zwolnienia lekarskie wykorzystywał w taki sam sposób. Nie było jednak podstaw, by uznać, że tak nie było.

Odczytany dopiero w czerwcu ubiegłego roku akt oskarżenia i wydany w grudniu wyrok uznający Zbigniewa M. za winnego okazały się spóźnione.
Grudniowy wyrok został zaskarżony, a termin rozprawy odwoławczej w Sądzie Okręgowym wyznaczono 17 marca czyli na 24 godziny przed upływem terminu przedawnienia.

Czy gdyby został wyznaczony miesiąc wcześniej, finał byłby inny? Niewykluczone, że rozprawa również zostałaby odroczona z tego samego powodu: zaświadczenie podpisane przez lekarza sądowego, o niezdolności Zbigniewa M. do uczestniczenia w rozprawie. Ponadto skazany złożył wniosek o... obrońcę z urzędu, gdyż zrezygnował z usług swojego pełnomocnika.

- To było klasyczne, procesowe zagranie - nie ma wątpliwości sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego. - Sąd nie miał jednak możliwości zweryfikowania na rozprawie wystawionego zaświadczenia. Musiałby wystąpić o opinię biegłego, a to również nie wstrzymywałoby biegu przedawnienia.

Kolejna rozprawa już w maju odbyła się tylko po to, by sąd mógł stwierdzić, że musi umorzyć postępowanie z powodu przedawnienia.

- To przedawnienie ileś czasu potrzebowało - mówi mecenas Zenon Marciniak, pełnomocnik oskarżycieli. - To sąd pierwszej instancji dopuścił do niego. Można powiedzieć, że odbyło się w majestacie prawa. Że oskarżony nadużywał prawa do obrony? Sąd miał prawo się przed tym bronić. Nie zrobił tego. Zwracałem uwagę na to ryzyko, ale sąd to zignorował. Pozostał niesmak.
Niewykluczone, że sprawa znajdzie swój finał w Sądzie Najwyższym. Pełnomocnik oskarżycieli poprosił na razie o uzasadnienie wyroku.

- Sprawa się przedawniła. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Dotyczy to wielu spraw wnoszonych z prywatnego aktu oskarżenia - mówi mecenas Maciej Gutowski, pełnomocnik Zbigniewa M. - W sprawach poważnych termin jest długi; krótki, kiedy dotyczy spraw z gatunku niepoważnych. Takich jak ta.

Czy Zbigniew M. powtórzy swój rekord nieobecności także w procesie dotyczącym przekrętów w Kolejach Śląskich? Chodzi o nieprawidłowości dotyczące przetargów na dostawę taboru kolejowego i związanych z nimi operacji finansowych.

Jest duże prawdopodobieństwo, że Zbigniew M. jako prezes Sigma Tabor, spółki dostarczającej Kolejom Śląskim tabor, będzie w tej sprawie jednym z głównych oskarżonych. W śledztwie prowadzonym od roku przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach usłyszał sześć zarzutów.

W dwóch przypadkach chodzi o udział w zmowie przetargowej, w trzech o oszustwa na szkodę banku oraz spółki Inteko (spółki córki Kolei Śląskich) na łączną kwotę około 25 mln złotych, a ostatni to przywłaszczenie mienia o wartości 7 mln złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski