Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włochy: mieszkańcy Italii szturmowali zakłady fryzjerskie i bary, bo teraz znów muszą żyć w izolacji

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
LaPresse/Associated Press/East News
Zamiast luzowań obostrzeń kolejna porcja restrykcji, która z powodu pandemii koronawirusa objęła 40 milionów Włochów.

Włosi tłumnie ruszyli do salonów fryzjerskich, barów i restauracji w miniony weekend, bo wiedzieli, że w poniedziałek obudzą się w nowej rzeczywistości.

I przebudzili się w twardym lockdownie, który wprowadzono na terenie połowy kra-ju, a ograniczenia dotknęły 48 milionów mieszkańców.

Obowiązuje zakaz wychodzenia z domu bez ważnego powodu (chodzi m.in., o pracę, czy zakupy) i wszelkich odwiedzin. Ci, którzy wychodzą z domu muszą mieć przy sobie autocertyfikat (na papierze lub elektroniczny), w którym są dane opuszczającego dom, miejsce i cel, do którego chce się udać. Zamknięto wszystkie szkoły, spacerować można tylko koło domu. I tak będzie do 6 kwietnia.

Włosi rzucili się również do parków i centrów handlowych, a słoneczna aura zachęcała do uczestniczenia w piknikach, co jest przedświąteczną tradycją w tym kraju.

Fryzjerzy i salony piękności odnotowały 100 proc. wzrost rezerwacji. Telefon dzwonił cały czas, klienci desperacko chcieli się umówić się na wizytę przed zapowiadaną blokadą - mówiła Daniela Santoni, która prowadzi zakład fryzjerski w centrum Rzymu Trastevere. Kobieta zdecydowała się pracować również w niedzielę. Paola Braga, która prowadzi salon kosmetyczny w Arese pod Mediolanem, musiała przedłużyć godziny pracy.

Aby uniknąć tłumów pojawiły się patrole policyjne w centralnych miejscach dużych miast, które nie żałowały mandatom tym, którzy nie nosili maseczek ochronnych. W Rzymie plac przy słynnej fontannie di Trevi i handlową ulicę Via del Corso za-mknięto, a rejony przy kanałach Darsena w Mediolanie odgrodzono dla ludzi.

Premier Włoch Mario Draghi nalegał na nową blokadę, bo od dekady rośnie liczba zakażeń. W tym kraju, który było europejskim epicentrum pandemii w Europie rok temu doliczono się już 100 tys. śmiertelnych ofiar. Jak szacuje przedstawiciele biznesu, nowy lockdowan, a więc między innymi zamknięcie sklepów i hoteli przyniosą straty 15 miliardów euro – twierdzi Carlo Sangalli ze stowarzyszenia biznesmenów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Włochy: mieszkańcy Italii szturmowali zakłady fryzjerskie i bary, bo teraz znów muszą żyć w izolacji - Portal i.pl

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski