Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodarczyk znów w blasku złota! Nasza młociarka walczyła nie tylko z rywalkami...

Radosław Patroniak
Anita Włodarczyk mimo kontuzji znów okazała się najlepszą młociarką świata
Anita Włodarczyk mimo kontuzji znów okazała się najlepszą młociarką świata Fot. Archiwum Głosu Wlkp.
Pochodząca z Rawicza Anita Włodarczyk została w poniedziałek w Londynie mistrzynią świata w rzucie młotem. Trzecie miejsce zajęła Malwina Kopron.

Nie obyło się jednak bez perturbacji, bo nasza dominatorka (jest niepokonana od ponad trzech lat, w 41 konkursach z rzędu) na prowadzenie wyszła dopiero w czwartej kolejce. Ostatecznie 32-letnia młociarka wygrała z wynikiem 77.90 m i zdobyła trzeci tytuł mistrzyni świata w karierze. Jej sukces obserwowało 55 tys. widzów, w tym najbliżsi i duża grupa kibiców z rodzinnego miasta.

Mistrzyni olimpijskiej podczas rundy honorowej towarzyszyła trzecia wśród młociarek, 22-letnia Malwina Kopron (74.76). Polki rozdzieliła Chinka Zheng Wang (75.98). Joanna Fiodorow (AZS Poznań) zajęła szóstą lokatę (73.04).

Podopieczna Krzysztofa Kaliszewskiego zaczęła od przeciętnego rzutu jak na siebie, bo ledwo przekroczyła 70 m (12 m bliżej od swojego rekordu świata). Opuściła koło z grymasem twarzy i stało się jasne, że podstawowy plan, żeby wszystko załatwić w pierwszym rzucie już się nie sprawdzi. Być może dały więc o sobie znać problemy z naderwaną torebką stawową prawej dłoni. Takiego urazu mistrzyni olimpijska nabawiła się na jednym z ostatnich treningów.

Jeszcze gorzej weszła w zawody Fiodorow, która pierwszą próbę „spaliła”. Najwięcej spokoju zachowała najmłodsza z Polek, 22-letnia Malwina Kopron. Była koleżanka klubowa Fiodorow rzuciła prawie 75 m i objęła prowadzenie w konkursie (szybko wyprzedziła ją jednak Zheng Wang). Nerwowo zrobiło się jeszcze bardziej po drugiej kolejce, bo nasza rekordzistka świata „spaliła” drugi rzut. Chwilę później na trzecią pozycję wyszła Fiodorow, przekraczając minimalnie odległość 73 m.

Trzecia kolejka nadal nie była przełomowa, bo Włodarczyk poprawiła się o 1,5 metra, a „Fiedzia” spadła z trzeciego na czwarte miejsce. Dobra wiadomość była natomiast taka, że wszystkie byłe podopieczne Czesława Cybulskiego znalazły się w wąskim finale. W czwartej serii stało się to, na co czekaliśmy od początku, czyli na daleki rzut zawodniczki Skry Warszawa. Włodarczyk przezwyciężyła swoje słabości i rzuciła na odległość 77.39 m. Zepchnęła tym samym na trzecią lokatę Kopron, ale to nie było zmartwienie, bo 22-latka i tak zachowała miejsce na podium.

Młociarka Skry Warszawa przygodę z Królową Sportu zaczynała od rzutu dyskiem. – Kiedy skończyła szkołę średnią nikt nie miał wątpliwości, że musi się przenieść do dużego miasta, czyli do Poznania – wspominał Bogusław Jusiak, pierwszy trener Włodarczyk w Kadecie Rawicz.

Jego zdaniem mistrzyni olimpijska miała talent do rzutów od wczesnych lat. Mogła go jednak roztrwonić, gdyby nie poparła go pracą. – U nas najgorzej mają zawodnicy w wieku 19-22 lata, bo przestają być na czyimś garnuszku, a nie zarabiają jeszcze wielkich pieniędzy. Na szczęście Anita ten okres przetrwała w miarę bezboleśnie – dodał Jusiak. Dzięki temu też w poniedziałek mogliśmy się cieszyć z kolejnego wielkiego sukcesu jednej z najwybitniejszych polskich sportsmenek.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski