Włodzimierz Czarzasty: Członkowie partii Palikota i Siwca to kioskarze?

Czyjego ruchu możemy się teraz spodziewać na lewicy?
Włodzimierz Czarzasty: Ruch zrobiony kilka dni temu przez Janusza Palikot nie jest na lewicy. Jego założenia nie są lewicowe. Odpłatne szkolnictwo, odpłatna służba zdrowia, emerytury płacone przez Skarb Państwa na poziomie np. 500 zł, a resztę obywatele mają sobie dorobić – to pomysły Twojego Ruchu. Pytanie: co mają zrobić 2,2 miliony obywateli, którzy nie mają obecnie pracy, 2 mln osób, które wyjechały za granicę albo ludzie z pensjami poniżej najniższej krajowej? Lewica nigdy by takiego hasła nie rzuciła, bo to oznacza wykluczenie milionów ludzi. SLD patrzy więc na te ruchy z dystansem. Zwłaszcza, że to już kolejna odsłona Palikota. Liberalna, a nie – lewicowa. Tutaj z partii parlamentarnych został tylko SLD.

Czytaj również: SLD: Krystyna Łybacka będzie musiała wystartować do Europarlamentu?

Palikot mówi jednak o zjednoczeniu lewicy i konkuruje z SLD.
Włodzimierz Czarzasty: Janusz Palikot kilka lat temu, bo była taka moda, wydał okładkę „Ozonu” z tytułem „Zakaz pedałowania”. Gdy był w PO, złożył w Sejmie przysięgę, dodając „tak mi dopomóż Bóg”, a później zastanawiał się, czy w ogóle z wiarą się nie rozstać. Potem wśród młodych była modna walka o legalizację marihuany, więc też tego się podejmował. W tej chwili jego propozycje to totalny miszmasz. Łącznie z nazwą. Członkowie jego partii chyba będą się nazywali kioskarzami. Dlaczego mamy się bać kogoś takiego? Palikot jest osobą całkowicie nieprzewidywalną.

Może np. dlatego, że przyciągnął do siebie Ryszarda Kalisza i Marka Siwca?
Włodzimierz Czarzasty: Gdy oni odeszli z SLD, nasze notowania poszły w górę. Radziłbym im i Palikotowi prześledzić naszą historię i realnie to ocenić. Leszek Miller też odszedł z SLD, a potem przepraszał i wrócił. Nie jest bowiem łatwo odejść, założyć partię i zabrać elektorat. Szanuję Siwca i Kalisza, ale ich odejście z SLD może się marnie skończyć. Wystarczy spojrzeć np. na Borowskiego, Millera czy polityków prawicowych, którzy założyli partie nie mające dziś żadnego znaczenia.

Marek Siwiec cieszył się w Wielkopolsce dużym poparciem. SLD ma teraz twardy orzech do zgryzienia: kto ma z nim rywalizować o Brukselę.
Włodzimierz Czarzasty: To nie jest twardy orzech. Siwiec miał tyle głosów również dlatego, że był w SLD. Nie wiem, co on znaczy bez SLD. Wiem, że SLD bez niego daje sobie świetnie radę. I na pewno wystawi bardzo dobrego kandydata. W Wielkopolsce mamy świetnych parlamentarzystów, np. Krystynę Łybacką.

Zobacz również: Ryszard Kalisz: Bezskutecznie próbowałem zmienić SLD. Pora na ruch obywatelski [ROZMOWA]

Która nie chce startować do PE.
Włodzimierz Czarzasty: Są interesy osobiste, są interesy partii. Nie musimy jeszcze dzisiaj o niczym decydować. Na razie wszystko jest otwarte. Ale mamy dobrych kandydatów na miejsce po Marku Siwcu. Pamiętajmy też o tym, że Siwiec będzie mógł wejść do PE pod warunkiem, że jego ugrupowanie przekroczy próg wyborczy. Nie wiem, czy kupienie nowego garnituru i oprawek do okularów przez Palikota wystarczy. Wątpię.

Pojawiają się głosy, że zamiast Łybackiej w Wielkopolsce listę mógłby otworzyć Józef Oleksy.
Włodzimierz Czarzasty: Nie znam tych głosów, ale przypomnę, że Józef Oleksy nie dość, że był kilkukrotnie ministrem, to był też dobrym premierem i marszałkiem Sejmu. Ale powtarzam: na wszystko przyjdzie czas. Nie musimy się w tej sprawie spieszyć. Podpisuję się jednak pod hasłem „wszystkie ręce na pokład”. Kiedy ich nie wkładaliśmy wszyscy na pokład, dostaliśmy siedem procent głosów. Za arogancję, głupotę, złe decyzje, rozmowy z pracodawcami, a nie pracobiorcami, odejście od ideałów.