Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Kruk: Idąc po polu golfowym, myślę o firmie

Maciej Roik
Z Wojciechem Krukiem, prezesem Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Gospodarczej rozmawia Maciej Roik

Jest pan pracoholikiem?
Wojciech Kruk: Jeśli mam odpowiedzieć jednym słowem to powiem że nie.

Jeśli chce się odnieść sukces w biznesie to nie trzeba całkowicie poświęcić się pracy?
Wojciech Kruk: Żeby interes wyszedł, to trzeba wierzyć w to co się robi. Trzeba robić to z optymizmem i przekonaniem że się uda.

I panu się udało.

Wojciech Kruk: Tak, ale jako społeczeństwo mamy ogromną wadę, bo zawsze z góry wiemy, że nic się nie może udać. Taka jest niestety polska mentalność. My jesteśmy narodem kibiców. To było widać choćby po tłumach jeżdżących za Małyszem. Tysiące ludzi jechały bo to poprawiało ich samopoczucie. Sam kibicuję, ale proszę pomyśleć co można byłoby osiągnąć, gdyby część tej energii skierować w inną stronę.

Jednak droga do sukcesu jest długa. Kiedy zaczęła się pana?

Wojciech Kruk: Jeszcze w ogólniaku robiłem różne rzeczy. Miałem mądrego ojca, który żył w czasach gdy nie mógł się rozwinąć. Wiele mnie jednak nauczył. Dostawałem małe kieszonkowe, dlatego musiałem sam wymyślić jak zarobić pieniądze. Najpierw próbowałem robić to co nasi złotnicy. Robiłem to jednak pięć razy wolniej i gorzej. To nie było dla mnie.

CZYTAJ TEŻ:
Wojciech Kruk: Poznań to miasto dla najlepszych

I wtedy?
Wojciech Kruk: Zacząłem myśleć jak robić rzeczy prostsze. Jak znaleźć niszę, która da kasę. I tak odkryłem metaloplastykę. Mówiąc kolokwialnie trzepałem młoteczkiem talerzyki z poznańskim Ratuszem czy warszawskimi Łazienkami. Na tamte czasy zacząłem zarabiać ogromne pieniądze.

Tak się zaczęło. A po latach czym jest dla pana praca?
Wojciech Kruk: Przyjemnością i satysfakcją. Radością z tworzenia czegoś.

Jest czas żeby nie myśleć o pracy?
Wojciech Kruk: Wiem że to moja wada, ale nie potrafię. U mnie w rodzinie ta granica nieco się zatarła. Mnie to jednak w niczym nie przeszkadza. Ja nie potrzebuję nic nie robić.
Nie ma miejsca na odpoczynek?
Wojciech Kruk: Nie do końca. Jak jestem na polu golfowym, to po prostu idąc między szóstym a siódmym dołkiem, nie myślę o tym jak skosić trawę, ale o firmie. Jak mam jakiś pomysł to go zapamiętam i zrealizuję. Pytanie czy ja pracowałem czy grałem w golfa?

Dzisiaj etos pracy nie umiera? Czy to nie czasy, kiedy liczą się tylko pieniądze?
Wojciech Kruk: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wydaje mi się, że on istniej. Niestety na całym świecie, dla części społeczeństwa praca to smutna konieczność, na przykład dyskusja o emeryturach i przekonanie wielu ludzi, że są “robieni w konia". Prawda jest taka, że wiele osób nie chce brać spraw w swoje ręce, czekają, aż kapitalista czy rząd wszystko im da. W tym kontekście, etos pracy, faktycznie umiera.

Pierwszy maja to pana święto?

Wojciech Kruk: To przeżytek. W sytuacji gdy świat doszedł do 5-dniowego tygodnia pracy, to rytm trzeba zachować. On jest potrzebny dla gospodarki.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski