Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Kruk: Poznań to miasto dla najlepszych

Maciej Roik
Grzegorz Dembiński
Z Wojciechem Krukiem, prezesem Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, rozmawia Maciej Roik.

Jak się dochodzi do dużych pieniędzy?
Wojciech Kruk: Pomysłem, konsekwencją i ciężką pracą. Niezbędny jest także łut szczęścia i dobry nos do interesów.

Poznaniacy to rozumieją?
Wojciech Kruk: Tak. Dlatego są przedsiębiorczy. To jest wielkopolska tradycja. I choć niektórzy mają dość takiego stawiania sprawy, jest to fakt. Jesteśmy rozsądniejsi niż mieszkańcy innych regionów kraju. Wiele lat musieliśmy konkurować z najlepszymi. Mój dziadek, który prowadził biznes jubilerski w Poznaniu rywalizował z Żydami albo Niemcami. Więc jak chciał się napić, to tylko w niedzielę. A cały tydzień musiał pracować. Jak ktoś miał sklep, na przykład we Lwowie, to pił jak wszyscy. W tygodniu też. Dlatego tam wystarczyła odrobina inicjatywy, żeby być dobrym. W Wielkopolsce to wymagało znacznie większego nakładu pracy.

I Pana zdaniem tak jest do dzisiaj?
Wojciech Kruk: W poznańskiej aglomeracji nie ma miejsca na prosty biznes. Tu powstają firmy dla dobrze wykształconych, młodych ludzi. Zbudować fabrykę jest trudno, bo nie ma rąk do pracy. To jest problem. To, że statystyki mówią o kilkuprocentowym bezrobociu, nie znaczy, że tak jest. Zawsze są tacy, którzy nie muszą lub nie chcą pracować.

Czyli Poznań jest miejscem dla najlepszych?
Wojciech Kruk: Każdy region ma swoje predyspozycje. W Koninie jest węgiel brunatny. Tam może się pojawić inwestor, który będzie chciał wybudować elektrownię. To sprawi, że powstanie nowa kopalnia i miejsca pracy. Tak to pączkuje. My nie mamy takich rezerw. U nas potencjałem są zasoby intelektualne. Dlatego trzeba dawać szansę nowoczesnym branżom. Świetne przykłady to Volkswagen czy Solaris. W Poznaniu nie ma problemu Cegielskiego. Chyba że w wymiarze historycznym. Bo najlepsi pracownicy, którzy stracili tam pracę, znaleźli ją np. w Solarisie.

O tym będziecie rozmawiać w trakcie Forum Gospodarczego Aglomeracji?
Wojciech Kruk: Chcemy wspólnie podyskutować o tym, co nas boli jako przedsiębiorców. Gdzie władzę trzeba ganić, a gdzie ją chwalić. Forum nie jest otwarte dla wszystkich. Chcemy, żeby przychodzili prawdziwi przedsiębiorcy. To oni najlepiej wiedzą, czy jakaś droga ożywi aglomerację pod względem gospodarczym. Wskażą też dziedziny, które trzeba poprawić.

To może mieć przełożenie na rzeczywistość?
Wojciech Kruk: Tak, bo jako izba jesteśmy zainteresowani osobami, które dzisiaj działają w Wielkopolsce. A to one najlepiej wiedzą, jakie tematy wymagają przedyskutowania. Jednym z nich z pewnością będzie kwestia, jak namówić inwestorów, by inwestowali właśnie w Poznaniu, a nie w innych polskich miastach.

Forum to jednak zaledwie część Dni Przedsiębiorczości.
Wojciech Kruk: Tak. Właśnie dlatego Dni Przedsiębiorczości dają bardzo wiele możliwości. Na miejscu będą przedstawiciele instytucji związanych z gospodarką. Młodzi przedsiębiorcy będą mogli lepiej poznać zasady rządzące biznesem. Dla kogoś, kto myśli o własnej firmie, to będzie bardzo rozwijające.

Lepiej pracować u kogoś, czy przejść "na swoje"?
Wojciech Kruk: Nie ma reguły. Chodzi o indywidualne predyspozycje. Trzeba się zorientować, czy ma się inklinacje do bycia szefem. Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy wolę siedzieć za biurkiem i czekać, aż ktoś mi powie, co mam robić, czy chcę wychodzić z inicjatywą. Wiele zależy jednak od zawodu i branży. Oceniam znajomych mojego syna. On studiował inwestycje kapitałowe. Jego znajomi po 3-4 latach pracy w dobrych firmach poszli na swoje. Ale ze swoimi klientami.

To chyba jednak nie do końca etyczne?
Wojciech Kruk: Tak. Ale nie można od kogoś wymagać, by był niewolnikiem w jakieś firmie. Każdy szuka swojego szczęścia. To szef go nie docenił. On w swojej firmie nie zarobi 100 tysięcy złotych. Ale może 15? A szef płacił tylko 6. Może jakby go zachęcił dodatkowymi pieniędzmi, to by nie odszedł. Żona zawsze miała do mnie pretensje, gdy kogoś zwalniałem. A ja wtedy odpowiadałem: jak ta osoba zrobi w życiu karierę, to jest to nasz błąd. Ale jak będzie jej się wiodło gorzej, to zwolniliśmy ją za późno.

To bardzo okrutne
Wojciech Kruk: Szefowie zatrudniają nie po to, by ułatwić komuś życie, ale po to, by stworzyć ogniwo, które jest za coś odpowiedzialne. Jak uznają że ogniwo się przepaliło albo że można znaleźć lepsze, to nie mają wątpliwości, co trzeba zrobić.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski