Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna polsko-polska służy tylko naszym wrogom [FOTO]

Łukasz Bartczak
W Ostrowie trwa 5. Festiwal Filmowy im. Krzysztofa Komedy. Z tej okazji zawitała tu Agnieszka Holland, jedna z gwiazd imprezy. Reżyserka pojawiła się w Ostrowskim Centrum Kultury przy owacjach na stojąco niemal do ostatniego miejsca wypełniającej salę publiczności.

Artystka spotkała się z miłośnikami kina po projekcji filmu „Droga do mistrzostwa” Bartosza Konopki, którego była jedną z bohaterek. Holland w Ostrowie pojawiła się już po raz drugi, a podczas spotkania z mieszkańcami nie wykluczyła, że Ostrów odwiedzi ponownie.

- I nie będziecie musieli przyznawać mi żadnej nagrody za całokształt twórczości, jak to ostatnio mają w zwyczaju organizatorzy różnego rodzaju festiwali filmowych w całym kraju - śmiała się autorka takich filmów, jak „W ciemności”, „Całkowite zaćmienie”, czy epizodów popularnego amerykańskiego serialu politycznego „House of Cards”. Właśnie o te dwie ostatnie produkcje najczęściej pytano znaną reżyserkę.

- Odgrywający główną rolę Kevin Spacey jest zawodowcem, nigdy nie zapomina tekstu, zawsze jest doskonale przygotowany, a do tego bardzo cenią go w produkcji, do tego stopnia, że to przez niego przechodzi scenariusz zanim zostanie ostatecznie zaakceptowany - odniosła się do swojej pracy na planie „House of Cards”.

Agnieszka Holland została zapytana m.in. o to, jak doszło do tego, że zajęła się reżyserią „Całkowitego zaćmienia”. Film miał bowiem reżyserować Volker Schlöndorff, a główne role mieli zagrać John Malkovich i River Phoenix, ale ten drugi wkrótce przedawkował narkotyki, a Schlöndorff zrezygnował.

- Projekt trafił do mnie, później zobaczyłam „Co gryzie Gilberta Grape’a” i pomyślałam, że Leonardo Di Caprio idealnie nada się do roli Rimbauda. Z własnych pieniędzy kupiłam koszulkę, na której była podobizna Rimbauda. Na niej on bardzo przypominał Leonardo, więc mu ją wysłałam przez agenta. Traf chciał, że ojciec tego młodego, utalentowanego aktora był zafascynowany postacią francuskiego poety i namówił syna do udziału w filmie. Wówczas Di Caprio był typowym amerykańskim nastolatkiem i nie bardzo interesowała go historia tak jemu odległa, ale szalenie ufał ojcu. Założył t-shirt i zgodził się zagrać w tym filmie - opowiadała.

Reżyserka zdradziła, że do tej pory przyjaźni się z Di Caprio, nawet spotkała się z nim po premierze „Zjawy”, za którą w tym roku hollywoodzki aktor zgarnął Oscara. Krążą jednak po różnych orbitach ze względu na miejsca, w których pracują.

Najnowszym filmem, przy którym pracuje Holland, jest obraz „Pokot”, który w styczniu zagości w kinach. To ekranizacja książki „Prowadź swój pług przez kości umarłych” Olgi Tokarczuk. Pisarka wspólnie z Agnieszką Holland napisała scenariusz do filmu.

- Trudno określić jego gatunek. Gdy ludzie mnie o to pytają, odpowiadam, że to ekologiczno-feministyczno-anarchistyczny kryminał z elementami czarnej komedii i dramatu psychologicznego - mówiła z uśmiechem na ustach autorka, czym wywołała salwę śmiechu na sali.

Agnieszka Holland raz po raz raczyła widzów anegdotami i zabawnymi historiami, często okraszając je krwistymi szczegółami.

- W „Pokocie” robiliśmy mocną i szalenie dramatyczną scenę z udziałem Agnieszki Mandat i Tomka Kota. Chciałam kręcić ją bez próby, bo widziałam, że Agnieszka jest bardzo naładowana emocjami i nie chciałam, żeby to się wypaliło. 5-minutowe ujęcie kręciliśmy jednym ciągiem, kamera obserwowała grającą przed nią niezwykle ekspresyjnie Agnieszkę, a ja obserwowałam Tomka, któremu... opadła szczęka. Po skończonym ujęciu powiedziałam „stop”, a po chwili Kot wpatrzony w Agnieszkę wykrztusił z siebie: „Kur..., Meryl Streep” - opowiadała reżyserka, a sala znów wybuchnęła śmiechem.

Mniej zabawnie było z kolei podczas spotkania z dziennikarzami, gdy Agnieszka Holland odniosła się do aktualnych wydarzeń politycznych w Polsce.

- Myślę, że to, co dzieje się w tej chwili w Polsce jest ogromnym zagrożeniem demokracji i wolności tak, jak ja ją rozumiem, a także stabilności i bezpieczeństwa kraju. Wojna polsko-polska, która trwa, nie służy nikomu innemu, tylko naszym wrogom - skomentowała reżyserka, dodając, że, jej zdaniem, oddalamy się jako państwo od wolnego świata, o którym marzyła ona sama i jej pokolenie.

- Myślę, że politycy z obu biegunów sceny politycznej nakręcają siebie nawzajem do szalonego upraszczania rzeczywistości i do radykalizacji poglądów, czyli do myślenia o tym, że jeśli ktoś jest inny to znaczy, że jest zły. Sztuka zamiast pogłębiać tego typu widzenie świata powinna pokazywać jego złożoność - mówiła reżyserka, która wyznała, że gdy spotyka się z politykami, każdy z nich chce wiedzieć kto, według niej, jest polskim Frankiem Underwoodem z serialu „House of Cards”, a najbardziej dziwi ją fakt, że każdy chce nim być. Dodajmy, że bohater produkcji jest bezwzględnym i wyrachowanym człowiekiem, który po trupach dąży do celu.

Reżyserka nie wyklucza, że ostrowski festiwal odwiedzi ponownie.

- Fajnie, że w Ostrowie kultura jest tak ważna, że jest pełno zapału do tego, by promować film i muzykę. Wizyty w takich miejscach są dla mnie ciekawe i odświeżające, bo akcja nie dzieje się w wielkich miastach, u Was ludzie mają inny punkt widzenia na wiele spraw, inne problemy - mówiła reżyserka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski