Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna w Ukrainie. Bezpieczeństwo kosztowało ich 100 złotych...

Weronika Błaszczyk
Weronika Błaszczyk
W Poznaniu w Hotelu Ikar mieszkają uchodźcy z Ukrainy. Przyjechali do Polski szukać bezpiecznego schronienia, tu mogą pozostać tak długo, jak będą potrzebowali. Wśród nich jest Alina, która dotarła tutaj wraz z trójką dzieci.
W Poznaniu w Hotelu Ikar mieszkają uchodźcy z Ukrainy. Przyjechali do Polski szukać bezpiecznego schronienia, tu mogą pozostać tak długo, jak będą potrzebowali. Wśród nich jest Alina, która dotarła tutaj wraz z trójką dzieci. Robert Woźniak
W Poznaniu w Hotelu Ikar mieszkają uchodźcy z Ukrainy. Przyjechali do Polski szukać bezpiecznego schronienia, tu mogą pozostać tak długo, jak będą potrzebowali. Wśród nich jest Alina, która dotarła tutaj wraz z trójką dzieci.

– Wszystko zaczęło się wcześnie rano 24 lutego. W mieście Łuck zaczęli ostrzeliwać lotnisko. Niedaleko jest też jednostka wojskowa. To zaledwie około 10 kilometrów od naszego domu

– mówi Alina i dodaje:

– Nie było tam bezpiecznie. Nikt nie był przygotowany, nie było żadnych schronów. Chowaliśmy się do łazienki.

Tego samego dnia wieczorem rodzina postanowiła wyjechać z Ukrainy. Znajomi załatwili im transport na granicę polsko-ukraińską. Wraz z grupą innych osób wsiedli do autokaru. Kierowca zatrzymał się na około 50 kilometrów przed granicą. Dalej nie chciał jechać.

Czytaj też:

– 20 kilometrów szliśmy pieszo do pierwszego miasta, jeszcze na terytorium Ukrainy. Tam znaleźliśmy samochód, który zawiózł nas na przejście graniczne do Polski. Kosztowało nas to 100 złotych

– wyjaśnia Alina.

Około godz. 10 rano następnego dnia znaleźli się na przejściu granicznym. Do Polski zostali przepuszczeni koło północy.

– Zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie jest bardzo dużo ciemnoskórych mężczyzn ubranych w takie same czerwone, pomarańczowe kurtki. Krzywdzą, biją, wyzywają kobiety z dziećmi, które są na tej granicy

– opowiada dalej.

Do Polski dotarła Alina wraz z trójką dzieci, najmłodsza córka ma zaledwie 5 miesięcy. Razem z nimi przyjechały też teściowa oraz jej córka. Mężczyźni z rodziny nie zostali przepuszczeni przez granicę, musieli zostać w Ukrainie.

Czytaj też:

Rodzina postanowiła przyjechać do Poznania ze względu na znajomych, którzy tutaj mieszkają. Nie znają w Polsce nikogo innego. Jednak, jak zaznacza Alina, nikt z Ukraińców, nie spodziewał się, że zostaną tutaj przywitani w tak ciepły sposób:

– Na stronie polskiej wyszli wolontariusze, serdecznie nas przywitali. Było jedzenie, picie, schronienie, wszystko za darmo.

– wspomina.

W stolicy Wielkopolski kobieta i jej rodzina czują się bezpiecznie. Jednocześnie nadal pozostało w nich uczucie strachu o bliskich, którzy wciąż przebywają na terenach objętych wojną. Na razie trudno jest im mówić o przyszłości, chcieliby jednak wrócić kiedyś do swojej ojczyzny.

– To nie zakończy się za dwa czy trzy dni. Wszystko jest zrujnowane, potrzeba więc będzie dużo czasu, żeby wszystko wróciło do normalności. Są jakieś plany, by starsze dzieci poszły tutaj do szkoły

– zaznacza Alina.

Na miejscu pomaga jej Valentyna, mieszkająca w Polsce od dwudziestu lat. Zorganizowała ona zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy, którymi obdarowuje przyjezdnych z Ukrainy.

Czytaj też:

– Mamy dużo ubrań, jedzenia i środków czystości. Brakuje jednak leków, tego jest stosunkowo najmniej. Alina opowiadała, że gdy szła pieszo z trójką dzieci przez tyle kilometrów, to wiele zabranych przez siebie rzeczy pogubiła po drodze

– tłumaczy Valentyna.

Dodaje też, że spotyka się z wieloma osobami, którymi udaje się przejść granicę. Ich opowieści są przerażające:

– Ludzie mówią, że na granicy jest płacz i krzyk. Ogromne napięcie. Jest tam dużo ciemnoskórych, którzy zaczepiają ludzi. Pogranicznicy czasami strzelali w powietrze, by ich uspokoić. Tutaj w końcu mogą poczuć się bezpieczniej.

Zobacz też:

Protest poparcia dla Ukrainy na placu Wolności w Poznaniu.

Manifestacja przeciwko agresji Rosji w Ukrainie. Na placu Wo...

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski