W polskim wojsku zmieniło się wiele przez ostatnie lata; zmieniły się również nawyki żywieniowe. Armia nie ma już po co produkować konserw z mielonką czy słoniną, które "koty" zabierały z sobą na poligon, bo nie ma już "kotów". Brak poborowych widać właśnie najlepiej po pełnych magazynach. Tej masy żywności, która tam zalega, cała 100-tysięczna polska armia z pewnością nie jest w stanie przejeść do końca roku. Na szczęście, wcale tego nie ukrywa. Minęły bowiem czasy, kiedy wojsko swoje "wstydliwe" problemy rozwiązywało na swój wojskowy sposób, czyli za zamkniętymi drzwiami. I chociaż taki saperski salceson może u niejednego wywołać uśmiech na twarzy, to taką cenę wojsko jest w stanie zapłacić. Tym bardziej że to, co zarobi na sprzedaży swoich zapasów, zamierza włożyć w Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych RP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?