Wojskowe Komisje Uzupełnień przeżywają oblężenie. Coraz więcej chętnych do wstąpienia w szeregi Wojsk Obrony Terytorialnej

Wojskowe Komendy Uzupełnień w całej Polsce przeżywają oblężenie. Coraz więcej osób chce zostać żołnierzem WOT.

Czytaj też: Pomagają migrantom nielegalnie przedostać się na Zachód."Kurierzy" zatrzymywani są także w Wielkopolsce

– Odnotowujemy zwiększoną aktywność osób zainteresowanych służbą w WOT. Jest to na związane z sytuacją, która ma miejsce na granicy. Tak było też w przypadku koronawirusa, wówczas również zgłaszało się więcej chętnych

– mówi płk Marek Pietrzak, rzecznik WOT i dodaje, że obecnie kilkanaście tysięcy zgłoszeń czeka na rozpatrzenie.

W sierpniu liczba żołnierzy WOT wyniosła 30 tys., 20 listopada w szeregi wstąpił 31-tysięczny ochotnik.

Aby zostać żołnierzem WOT należy być pełnoletnim, posiadać polskie obywatelstwo, być zdrowym i niekaranym, nie można także pełnić służby w innych rodzajach wojsk czy niektórych służbach mundurowych. Należy pamiętać, że czas od złożenia wniosku do wstąpienia w szeregi WOT zajmuje co najmniej kilka tygodni.

Formalnie zgłoszenia rozpatrywane są przez Wojskową Komisję Uzupełnień. W całej Polsce działaj jednak kilkuset żołnierzy WOT.

– Dla osób zainteresowanych dedykowany jest serwis internetowy. Pod adresem www.rekruterzy.terytorialsi.wp.mil.pl, każdy kto myśli o wstąpieniu w szeregi terytorialsów może szybko i łatwo znaleźć bezpośredni kontakt do rekrutera ze swojego regionu. Rekruter opowie o tym, jak przebiega proces rekrutacji, czy szkolenie

– dodaje płk Pietrzak.

Misją terytorialsów jest wspieranie i bronienie lokalnych społeczności. Ich działania są nieocenioną pomocą w sytuacjach kryzysowych: pandemii, nawałnic, powodzi. Od 3 września żołnierze-ochotnicy wspierają wojsko, straż graniczną i inne służby na granicy. Jak mówi płk Pietrzak wyróżnia się dwa aspekty zadać terytorialsów.

Pierwszy to wsparcie Straży Granicznej i uszczelnienie granicy.

– To zadanie ma formę patroli pieszych, zmotoryzowanych, czy patroli konnych. Wykorzystywane są także bezzałogowce rozpoznawcze. Są one ważnym elementem systemu wglądu w to, co dzieje się bezpośrednio po drugiej stronie granicy. Dzięki temu widzimy, gdzie znajdują grupy migrantów

– wskazuje płk Pietrzak.

I dodaje: – Te dane przekazywane są SG, może efektywnie kierować swoje siły i zabezpieczać granicę.

Tetytorialsi prowadzą swoje działania, nie tylko tuż przy samej granicy, ale bardziej w głąb kraju. Tam żołnierze prowadzą patrole, lokalizują koczujących migrantów, oczekujących na „kurierów”, czyli osoby, które pomagają im przedostać się na Zachód.

– Drugi pakiet zadań, realizowany przez żołnierzy skierowany jest do lokalnych społeczności w tamtym regionie. Uruchomiliśmy linię wsparcia (tel. 800 100 115), która działa do tej pory. Pod tym numerem dyżurują nasi żołnierze. Możne do nich zadzwonić każdy, kto zauważy coś niepokojącego. Ludzie dzwonią z różnymi pytaniami. Czasem pytają, czy śmigłowiec, który przeleciał nad ich miejscowością, był z polski

– wyjaśnia.

Zobacz też: Nauka zdalna wróci już w grudniu?

Rosyjsko-białoruska akcja na granicy z Polską. Kto jest celem?