- Jest informacja o zwolnieniach, ale na razie wstępna. Jesteśmy na urlopach wypoczynkowych. Później mamy pracować tylko dwa dni w tygodniu. Zakład nie chce się pozbywać fachowców, których trudno później pozyskać z rynku - opowiada o sytuacji w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych Justyna Walewska ze związku zawodowego Pracowników Wojska.
Skąd problemy w zakładach przy ulicy Dąbrowskiego w Poznaniu?
W ubiegłym roku WZM przegrały przetarg na remonty bojowych wozów piechoty. Kontrakt przypadł czeskiemu konsorcjum, które zaproponowało niższą cenę niż zarezerwowana przez MON kwota. WZM nie mogły zejść z ceną do takiego poziomu, bo musiałyby dołożyć do kontraktu.
Z realizacją zamówienia przez Czechów były problemy. Umowę kilkukrotnie aneksowano. Dodatkowo pojawiły się wątpliwości prawne, czy sprzęt mógł w ogóle opuścić granice Polski. Gruntowne remonty BWP-ów są bowiem zamówieniem o szczególnym znaczeniu dla obronności państwa. Kierownictwo WZM zainteresowało sprawą wojskową prokuraturę, ale ta nie chciała zająć się przetargiem. Trafił on do sądu z aktu oskarżenia przygotowanego przez WZM. Dotyczy on m.in. członków komisji przetargowej, którzy decydują również o nowym przetargu na BWP.
- Mamy nadzieję, że uda się znaleźć konsensus, ale w tej chwili umowa na remont Bojowych Wozów Piechoty na 2014 i 2015 nie jest jeszcze zawarta. Jestem jednak pełna wiary, że jesteśmy sensownym, demokratycznym państwem w Europie i stosujemy co najmniej podobne środki ochrony rynku zbrojeniowego jak Francja, Czechy, Wielka Brytania, Niemcy czy Hiszpania - mówi o trudnej sytuacji firmy Elżbieta Wawrzynkiewicz, członek zarządu WZM oraz dyrektor finansowa firmy.
Zbrojeniówka to szczególna gałąź przemysłu. Państwa, aby zachować swoje zdolności obronne, zlecają prace rodzimym firmom. Wyjątkiem jest sprzedaż własnego sprzętu do zaprzyjaźnionych krajów. Wówczas w remontach, modernizacjach np. niemieckich czołgów, uczestniczą polskie zakłady - taki kontrakt na modernizację czołgów Leopard dla naszej armii mają przeprowadzać WZM, oczywiście jeśli przetrwają najbliższe miesiące.
Każdy dzień przestoju pogarsza wynik finansowy firmy, która w ubiegłym roku została wytypowana jako miejsce, gdzie powstanie Centrum Silników Wojskowych dla polskiej armii. 28 października 2013 roku podpisano w Warszawie umowę w tej sprawie. To jeden z ważniejszych projektów związanych z modernizacją armii.
Silniki w czołgach, wozach bojowych, ciężarówkach mają powstawać na niemieckiej licencji i mieć podobną konstrukcję, co ułatwi m.in. ich naprawę i obniży koszty.
Pracownicy WZM czekają na rozwój sytuacji. Podkreślają, że zarząd firmy zrobił wszystko, aby dać im pracę.
- Rozmawiam z firmami, które stoją lepiej, aby mogły podzielić się pracą. Będziemy też startować w przetargach na tak zwaną drobnicę. Szykują się remonty ciężarówek star, odświeżamy również ofertę BRDM-ów - informuje Elżbieta Wawrzynkiewicz.
Na dziś zaplanowano kolejną serię rozmów w celu zapewnienia WZM zajęcia. Negocjacje kontraktów w przemyśle zbrojeniowym nie trwają jednak kilka dni. Potrzebny na nie jest czas, którego WZM powoli brakuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?