Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wokół Pomostu coraz więcej pytań. W czyje ręce trafi Dom Tramwajarza na Jeżycach?

Bogna Kisiel, Mateusz Pilarczyk
Zdjęcie w ośrodku w Kletnie. Nie jest już własnością fundacji ani miasta
Zdjęcie w ośrodku w Kletnie. Nie jest już własnością fundacji ani miasta archiwum
Nie cichną spory związane z Fundacją Pomost i ewentualnym przekazaniem jej jeżyckiego Domu Tramwajarza (DT). Wczoraj sprawą zajęli się radni z komisji budżetu Rady Miasta. Dlaczego budżetu? Pozew skierowany do sądu przez Pomost może miasto kosztować 4,2 mln zł albo utratę DT. Z kolei do "Głosu" trafiło pismo wysłane przez grupę pracowników MPK do prezydenta Grobelnego, w którym żądają oni odpowiedzi na pytania o działalność Pomostu.

- Głównym winowajcą jest miasto. To ono przygotowało statut, zawierający karygodne zapisy, które nie zabezpieczają interesów Poznania - podsumował wczorajszą dyskusję o Fundacji Pomost Przemysław Markowski z PO, przewodniczący komisji budżetu Rady Miasta. - Grozi nam kolejne odszkodowanie lub oddanie Domu Tramwajarza.

Beata Kocięcka, dyrektor biura nadzoru właścicielskiego Urzędu Miasta, która od 2007 r. zajmuje się tą sprawą przyznała: - Mają kontrolę nad majątkiem i nie muszą się liczyć z naszym zdaniem.

A majątek ten wcześniej należał do miasta, a dokładniej MPK. Gdy przymierzano się do przekształcenia MPK w spółkę, postanowiono powołać fundację, której miasto przekazało tzw. majątek socjalny MPK, czyli ośrodki wypoczynkowe w Kletnie, Skorzęcinie oraz Dom Tramwajarza. Dzięki temu pracownicy MPK i ich rodziny nadal mieli korzystać z uroków ośrodków czy pomieszczeń DT. Związkowcy z MPK mówili na komisji, że pracownicy dzisiaj mogą o tym tylko pomarzyć. Szczególnie, że przez zaległości podatkowe ośrodek w Kletnie musiał zostać sprzedany, na co zgodziło się miasto. Związkowcy dodawali też, że nie mają żadnego wpływu na działalność Pomostu.

- Osoby zasiadające w zarządzie są też w radzie fundacji . Zarząd sam więc się rozlicza, kontroluje i udziela sobie absolutorium - mówi B. Kocięcka. I przypomina, że zabiegała o zmianę statutu, wprowadzenie przedstawicieli miasta do rady fundacji. Bez efektu.

W 2008 r. złożono zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Postępowanie umorzono.

Zarzuty te odpiera prezes Pomostu: - Mamy rozdział zarządu od rady. Przekazywane są znowu nieprawdziwe informacje. Do porozumienia w sprawie statutu nie doszło, bo biuro BNW nie szukało właściwej płaszczyzny porozumienia - mówi Waldemar

Owsianowski, dodając, że związki zawodowe mają swoich przedstawicieli w radzie fundacji, które przed 10 laty istniały w MPK.
Teraz radni zastanawiają się kto przygotował tak niekorzystny dla fundatora statut, aby pociągnąć te osoby do odpowiedzialności. Nie ma jednak żadnych dokumentów na ten temat.

Tymczasem w przesłanym do redakcji "Głosu" piśmie grupa kilkudziesięciu pracowników MPK prosi o wyjaśnienie w jaki sposób doprowadzono do ruiny m.in. ośrodek w Kletnie.

"Nie wiemy czym kierowały się władze miasta Poznania przekazując te ośrodki prywatnym osobom i tworząc taki statut Fundacji, który pozwala władzom tego tworu na wszystko i dożywotnio" - czytamy w części pisma, na które pracownicy nie otrzymali jeszcze odpowiedzi.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski