- Pieniędzmi z kancelarii opłacał karty kredytowe, płacił alimenty, raty leasingu i pożyczek oraz wypłacał sobie wynagrodzenie, gdy w kasie nie było na to środków - mówi Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy w Trzciance.
To właśnie trzcianecka prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie komornika. Na oskarżeniu go o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego zaważyła opinia biegłego z zakresu finansów i rachunkowości. Komornik nie przyznał się bowiem do winy.
Prokuratura ustaliła, że pierwszą zaliczkę na "lewo" wziął w sierpniu 2007 r., ostatnią udało mu się wziąć w czerwcu ub.r. Do akcji wkroczył bowiem sąd: komornicy podlegają jego kontroli, także w zakresie finansów. Pierwsze nieprawidłowości wykryto już w 2008 roku. W połowie 2009 r. przeprowadzono już bardziej szczegółową kontrolę, która ujawniła skalę nadużyć. Zawiadomienie do prokuratury złożył prezes wolsztyńskiego sądu. Zareagowała również Krajowa Rada Komornicza, która zawiesiła podejrzanego komornika w czynnościach.
Do zawodu już raczej nie wróci. Grozi mu do 10 lat więzienia. O jego finansowych praktykach prokuratura powiadomiła również urząd skarbowy, a to oznacza, że może się spodziewać również kary finansowej. Jedynymi, którzy skorzystali na działalności Juliana F. byli dłużnicy: tak długo, jak zaliczki na egzekucje wydawał na coś innego, tak długo mogli spać spokojnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?