Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolsztyn: Skazany pedofil znów zaatakował dziecko

Danuta Rzepa
Mężczyzna najbliższe miesiące spędzi w tymczasowym areszcie
Mężczyzna najbliższe miesiące spędzi w tymczasowym areszcie Fot. KP Policji Wolsztyn
Dwukrotnie skazany pedofil, który niedawno opuścił więzienie, znów zaatakował. Zdaniem wolsztyńskich policjantów mężczyzna miał dopuścić się tak zwanych innych czynności seksualnych wobec 5-latka.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Powiat rawicki: Wujek molestował nastolatkę
Pedofil zmuszał dzieci do pokazów pornograficznych
Piła: Pedofil zmusił 12-latkę do rozbieranej sesji
Piła: Dziadek-pedofil oskarżony
Pedofil groził ofierze, ale jest na wolności

Sąd Rejonowy w Wolsztynie zdecydował o już 3 miesięcznym areszcie dla 37-latka.
Jak się okazuje, mężczyzna jest bardzo dobrze znany policji. Jak ustalił "Głos Wielkopolski", ma on na sumieniu dwa wyroki za podobne przestępstwa.

W lutym 2009 roku został skazany na 2 lata pozbawienia wolności, a w ubiegłym roku na 4 lata i 8 miesięcy. Wiosną tego roku zakończył odsiadywanie pierwszego wyroku. Wkrótce miał po raz kolejny trafić za kraty, tym razem na dłużej.

Dlaczego, mimo skazującego wyroku, przebywał jeszcze na wolności? Tego nie udało się nam w środę jednoznacznie ustalić. Teraz 37-latek usłyszał kolejne zarzuty.

- Mężczyzna był wcześniej poddawany badaniom psychiatrycznym. Okazało się, że jest poczytalny, więc nie mógł trafić na leczenie, tylko do więzienia - przypomina Urszula Świąder, prokurator rejonowy w Wolsztynie. - Teraz z pewnością zostanie poddany kolejnym badaniom. Maksymalną karę, o którą możemy wnioskować, to 12 lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator Świąder.

Mieszkańcy niewielkiej wsi powiatu wolsztyńskiego, z której pochodzi mężczyzna, są oburzeni całą sytuacją. Nie rozumieją, dlaczego 37-latek nie odsiadywał drugiego wyroku.

- Obawiamy się nie tyle o nasze własne dzieci, bo wszyscy w naszej wsi wiedzą, co to za człowiek, ale o tych, którzy go nie znają. Wkrótce znów pewnie wyjdzie z więzienia i zrobi to samo - podkreśla jedna z mieszkanek wsi.

- Gdy po raz pierwszy dopuścił się molestowania, większość w to nie wierzyła - mówi nam kolejny rozmówca. - Oskarżyła go o to konkubina, która sprowadziła się tu z córkami z Nowego Sącza. Ludzie myśleli wówczas, że zrobiła to po to, żeby przejąć jego majątek. Później odwróciła się od niego rodzina, bo dopuścił się molestowania 10-letniej bratanicy. Tym razem wykorzystał dziecko swoich lokatorów. To ludzie, którzy tu przyszli z innej miejscowości. Tak do końca to nie wiadomo, bo ani z 37-latkiem, ani z jego lokatorami nikt we wsi nie utrzymywał kontaktów.

Zatrzymany nie ma w rodzinnej wsi dobrej opinii i to nie tylko z powodu ostatnich wydarzeń.

- To człowiek bardzo konfliktowy - opowiada następny mieszkaniec. - Wiecznie z kimś wojny prowadzi, a to z sąsiadami, a to z gminą, że na jego działce położyła wodociąg. Mieszka tu od piątego roku życia. Rodzice zapisali mu ojcowiznę. Gospodarstwo było tak długo, jak ojciec był w stanie pracować. Teraz został mu tylko dom - dodaje mieszkaniec wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski