Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolsztyn/Poznań: Oskarżony o utopienie żony w jeziorze ma drugi proces

Barbara Sadłowska
Sprawa Ryszarda S., oskarżonego o zamordowanie żony, wróciła na wokandę poznańskiego Sądu Okręgowego
Sprawa Ryszarda S., oskarżonego o zamordowanie żony, wróciła na wokandę poznańskiego Sądu Okręgowego Fot. Marek Zakrzewski
W czwartek sprawa Ryszarda S., oskarżonego o zamordowanie żony, wróciła na wokandę poznańskiego Sądu Okręgowego. Mężczyzna został już za to prawomocnie skazany na 25 lat więzienia. Jednak obrońcy Ryszarda S. złożyli skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, który nie uwzględnił wszystkich argumentów adwokatów, ale wyrok uchylił. W kwietniu zajął się sprawą Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Tym razem proces będzie krótki: dwie rozprawy z udziałem biegłych.

- Według Sądu Najwyższego zachodzi potrzeba rozważenia, czy w przypadku oskarżonego była to kontynuacja z góry zaplanowanych działań: uderzenia, duszenia, aż po wrzucenie do wody - wyjaśniał wówczas sędzia Janusz Szrama z poznańskiej apelacji, tłumacząc, dlaczego sprawa zostanie przekazana ponownie do sądu pierwszej instancji.

Nie można jednak wykluczyć, że tak - jak twierdzi Ryszard S. wystraszył się, że udusił żonę podczas kłótni i sądząc, że nie żyje, wrzucił ją do jeziora. Jest to ważna okoliczność, ponieważ przyczyną śmierci Małgorzaty S. było utopienie.

Do tragedii doszło w sierpniu 2009 roku. 32-letni mieszkaniec Karpicka pod Wolsztynem świętował z żoną rocznicę ślubu. Wybrali się do kina w Poznaniu. Podobno w drodze powrotnej Małgorzata źle się poczuła, dlatego Ryszard S. zabrał ją na wieczorny spacer nad jeziorem Wolsztyńskim. Jeszcze tej samej nocy zaalarmował rodzinę kobiety, że wyszła z domu i nie wróciła. Poszukiwał jej wraz z mamą i wujkiem Małgorzaty. Znaleźli ciało w wodzie obok pomostu. Leżała twarzą do wody.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Po zatrzymaniu Ryszard S. powiedział, że pokłócili się podczas spaceru. Małgorzata wyrzucała mężowi, że zbyt mało czasu poświęca rodzinie. Już wcześniej zdradzał żonę, krążyły plotki o jego kolejnych romansach, przy czym z pracy wracał często po północy.
Ryszard zdenerwowany zarzutami, pobił żonę po głowie kluczykami do samochodu i dusił za szyję. Kobieta straciła przytomność.

- Gdy zobaczyłem krew na rękach, spanikowałem. Myślałem, że nie żyje i wrzuciłem ją do wody - mówił wówczas Ryszard S. Potem tę część wyjaśnień odwołał - przyznał się do bicia i duszenia, ale twierdził, że nie wrzucił żony do jeziora.

W drugim procesie Ryszarda S. sąd bada jedynie, czy oskarżony miał zamiar zabić żonę i konsekwentnie go zrealizował. Czy też zawinił jedynie zamiarem ewentualnym, bo jako wykształcony człowiek powinien wiedzieć, co się stanie z nieprzytomną osobą wrzuconą do wody. Sąd ustala to ponownie przesłuchując biegłych: psychiatrów, psychologa i patologów. Proces przypuszczalnie skończy się na drugiej rozprawie w październiku, po wysłuchaniu ostatniego biegłego.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]l

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski