18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wołyń. 70 rocznica obchodów rzezi wołyńskiej. RELACJA ŚWIADKA RZEZI!

Agnieszka Świderska
Na początku lipca ukazał się trzeci tom epopei "Wołyń" Marka A. Koprowskiego
Na początku lipca ukazał się trzeci tom epopei "Wołyń" Marka A. Koprowskiego Fot. Wydawnictwo Replika
Poznań będzie dziś obchodził 70. rocznicę rzezi wołyńskiej. O godzinie 17. w kościele o.o. Dominikanów odbędzie się msza św. w intencji ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Relacje tych, którzy przeżyli, można przeczytać w trzytomowej epopei "Wołyń", która ukazała się nakładem poznańskiego wydawnictwa Replika.

W ramach obchodów 70. rocznicy rzezi wołyńskiej po mszy na terenie dziedzińca kościoła o.o. Dominikanów odsłonięta zostanie tablica pamiątkowa poświęcona Polakom okrutnie wymordowanym na Wołyniu w latach 1943 – 1947.

Dramat Polaków na Wołyniu zrelacjonował w swojej trzytomowej książce "Wołyń. Epopeja polskich losów 1939-2013" Marek A. Koprowski. Zrelacjonował, gdyż jego epopeja składa się z relacji naocznych świadków, tych, którym udało się przeżyć. Zebrał w niej kilkadziesiąt wstrząsających historii.

- Osoby, z których relacji zrodziła się ta trudna opowieść, dzisiaj są w podeszłym wieku. Jednak nadal znajdują oni w sobie siłę, by świadomość ich losów stała się w Polsce powszechna, by – jak to wyraził jeden z naszych bohaterów – ich ból nie umarł razem z nimi - to już z noty od wydawcy książki, którym jest poznańskie wydawnictwo Replika.

Trzeci tom "Wołyń" ukazał się na początku lipca. Jest w nim dramatyczna relacja z rzezi w Kisielinie, której świadkiem była Aniela Dębska. Tamtej niedzieli, 12 lipca, która przeszła do historii jako krwawa niedziela, ukraińscy nacjonaliści wymordowali 624 osoby z okolic Kisielina i należących do kisielińskiej parafii.

"Dochodziły do nas wiadomości, że we wschodnich powiatach Wołynia dochodzi do masowych mordów, ale ludzie albo w to nie wierzyli, albo sądzili, że do Kisielina fala zbrodni nie dotrze. Radia nie było i nikt na dobrą sprawę nie wiedział, co tak naprawdę się dzieje. Nagle przyjechał do nas krewny z Nieświcza, radziwiłłowskiej miejscowości, w której mieszkał stryj mojego przyszłego męża. Opowiedział, że banderowcy dokonali w niej potwornego mordu. Wtedy już nikt z nas nie miał wątpliwości, że zbrodniarze są coraz bliżej. (…)
Dzień 11 lipca 1943 r. był pochmurny. Około godziny jedenastej zaczął padać deszcz. Ludzie szybko wchodzili do kościoła. Nabożeństwo odbyło się bez przeszkód, normalnie. Ja jak zwykle poszłam na chór, należałam bowiem do kościelnego chóru, który zawsze śpiewał podczas nabożeństw. Na koniec jak zwykle wykonaliśmy „Żegnaj Królowo”.
Po mszy św. jako jedna z pierwszych wyszłam z kościoła, razem z mężczyznami, którzy jak zwykle spieszyli się na papierosa. Gdy stanęłam przed świątynią i spojrzałam w stronę ogrodu księdza, zobaczyłam idącą tyralierę. Obróciłam się w drugą stronę, gdzie znajdował się park hrabiowski i tam też zobaczyłam uzbrojonych Ukraińców. Jak zobaczyłam Ukraińców, idących w stronę kościoła, to nie miałam żadnych wątpliwości, że przyszli nas wymordować.
Od razu, tak jak wszyscy, cofnęłam się do świątyni. Mój przyszły mąż, czyli Włodzimierz Sławosz Dębski, jako członek konspiracji też wiedział, co się święci i zaczął zamykać drzwi w kościele. Ludzie byli przerażeni. Niektórzy stali nieruchomo pod ścianami kościoła. Część pobiegła na chór, a nawet na strych. Po chwili rozległ się okrzyk: Otwórzcie drzwi, oni tylko kogoś szukają. Zabiorą go i pójdą sobie! (…)
Część ludzi, w tym ja, na komendę mojego przyszłego męża ruszyło przejściem z kościoła na piętro plebanii. Tam się zabarykadowaliśmy. Ukraińcy już wtedy zaczęli do nas strzelać. Celowali w okna w przejściu. Idący przede mną wysoki mężczyzna, którego zapamiętałam, bo bardzo ładnie śpiewał, dostał kulę i padł ranny. Nie wiem jak razem z siostrą zdołałyśmy go podnieść i zawlec na górę. Mój przyszły mąż wraz z innymi mężczyznami zabarykadował drzwi meblami, w rezultacie czego Ukraińcy nie mogli ich sforsować, mimo że kilkakrotnie ponawiali próby.
Banderowcy w tym czasie wyprowadzali już z kościoła Polaków sądzących, że jak w nim zostaną, to ocalą życie. Wszyscy zostali później zamordowani. (...) Jak po latach ustalił to mój mąż, Ukraińcy zamordowali w kościele w Kisielinie 17 osób, pochodzących z Kisielina, dwie osoby z Kisielina-Zielonej, dziewięć z Adamówki, jedną z Jachimówki, pięć z Janowca, trzy z Dunaju, dwie z Leonówki, jedną z Niedźwiedzich Jan, osiem z Rudni, dwie z Trystaku, dwie z Twerdynia, dziesięć z Warszawki, pięć z Woroszczyna, osiem z Zapustu, siedem z Żurawca. Łącznie zamordowali 82 osoby. Cztery osoby poległy w obronie świątyni. Dzięki obronie uratowało się zaś osiemdziesiąt osób.
Mord w kościele był oczywiście dopiero początkiem czystki etnicznej, przeprowadzonej przez UPA w całej okolicy. W Rudni zamordowali 75 osób. Praktycznie wszystkich Polaków, którzy nie zdołali wcześniej uciec. 12 lipca 1943 r. wieś przestała istnieć, bo jej zabudowania po obrabowaniu podpalono. W Zapuście upowcy zamordowali jedenaście osób, w Twerdyniach trzydzieści. W tej miejscowości mordami Polaków, jak ustalił mąż na podstawie relacji świadków, zajmowali się miejscowi Ukraińcy, kierowani przez niejakiego Sieńkę, przezywanego „Załupa” i „Makar”.
W Wysokiej Ukraińcy zamordowali siedem osób, w Kurancie cztery, w Antonówce siedemnaścioro, w Dunaju szesnaścioro, w Studyniach jedną, w Helenowie dwie, w Łukowie cztery, w Makowie cztery, w Beresku cztery, w Żurawcu trzydzieści siedem, w Trystaku cztery, w Woronczynie czterdzieści osiem, w Aleksandrówce dziewięćdziesiąt jeden, w Adamówce pięćdziesiąt sześć, w Jasińcu osiemnaście, w Janowie Oździutyckim dziewięcioro, w kolonii Zielonej dwoje, w Warszawce-Zabarze dwadzieścia, w Zaborcach jedenaście, w Jachimówce osiemnaścioro. W sumie UPA wymordowała 624 osoby z okolic Kisielina i należących do kisielińskiej parafii".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski