Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wprost: Wojciech Fibak pomaga "miłym dziewczynom poznać i zarobić przy poznaniu miłych panów"

RED
Wojciech Fibak.
Wojciech Fibak.
Wojciech Fibak, legenda tenisa, ambasador Polski w świecie sportu, w roli "swatki" kojarzącej młode kobiety z bogatymi starszymi panami? Taką nieznaną twarz Fibaka ujawnił w swoim najnowszym numerze "Wprost".

Autorką dziennikarskiej prowokacji, która skończyła się skandalem, była Malina Błańska, dziennikarka "NIE".
- Wydobyłam od znajomego numer Wojciecha Fibaka i wysłałam SMS "Panie Wojtku, czy może pomaga pan miłym dziewczynom poznać i zarobić przy poznaniu miłych panów? Miła dziewczyna" - relacjonuje początek dwuznacznej znajomości z Fibakiem.

Ciąg dalszy to spotkanie w galerii sztuki należącej do tenisisty. Dziennikarka potajemnie nagrała całą rozmowę na dyktafon w telefonie. Przedstawiła się jako studentka politologii, która z powodu "problemów bytowych" potrzebuje sponsora. Fibak już po kilku minutach miał dla niej odpowiedniego kandydata.

"X jest genialny, bo on kontynuuje takie znajomości, to może być dla ciebie na dwa, trzy lata. On ci pomoże w jakiś rzeczach, kosztach studiów, z opłatą za telefon". (...) Ja poznałem Kasię Gwizdałę z tym jej poprzednim Francuzem. Wiesz, ja mam ze 30 takich przykładów, jeśli nie więcej. Nic z tego nie chcę, ja żyję w przyjaźni z tymi osobami".

Na kolejne spotkanie z Fibakiem dziennikarka zabrała koleżankę. Jej również miał pomóc w poznaniu "miłego pana". Na pytanie Błańskiej, czy koleżanka się nadaje, Fibak odpowiedział "Jak jest miła i chce, to się nadaje". Było to już ostatnie spotkanie Błańskiej z tenisistą.

O nagraniach dowiedział się jeszcze przed publikacją. W rozmowie z Sylwestrem Latkowskim, naczelnym "Wprost", uznał całą historię za niesmaczną prowokację. Nie wypierał się jednak chęci "pomocy" Błańskiej.
- Ja wszystkim pomagam zawsze, jeżeli się do mnie zgłasza miła dziewczyna, mówi, że chce gdzieś wyjechać, kogoś poznać, OK. - wyznaje Fibak.

Nie traktuje tego jednak jako stręczycielstwa.
-To jest wpadka, bardziej towarzyska, natomiast prawnie ja tu nie mam żadnego zarzutu - nie ma ani pieniędzy, ani nic - tłumaczy Latkowskiemu.

Z Wojciechem Fibakiem nie udało nam się skontaktować. Jego telefon milczał. Dzisiaj wydał jednak w tej sprawie specjalne oświadczenie: "Stałem się ofiarą podłej, starannie zaplanowanej prowokacji dziennikarskiej, która dotyczy mojego życia prywatnego. Pragnę oświadczyć, że nie pełnię żadnych funkcji publicznych, nie wygłaszam moralizatorskich kazań i nie ma żadnego powodu, by w wyrachowany sposób przysyłać prowokujące młode kobiety w celu skompromitowania mojej osoby. (...) Ci którzy mnie znają, wiedzą doskonale, że przez całe życie łączyłem ludzi z różnych ścieżek życia, pomagałem i wspierałem wielu z nich".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski