Zobacz komentowany artykuł: Buk: Oszczędności życia, których nie mogą mieć
Firma z Buku, szyjąca koszule i bluzki, za sukces może poczytać sobie to, że istnieje. Niejedna - większa, lepiej prosperująca, bardziej renomowana - odeszła do historii. „Bukowianka” zaś szyje, sprzedaje, daje pracę. Dla pracowników i mieszkańców Buku - dużo. Dla emerytów - mniejszościowych akcjonariuszy - za mało. Okazuje się, że akcje, które miały być dla nich lokatą kapitału, nie są warte nic. Ani z nich dywidendy, ani ich sprzedać... Większościowy udziałowiec nie kupuje ich, bo... nie ma po co. Udziały, które kupił wcześniej, bez rozgłosu pozwalają mu zarządzać firmą jak mu się podoba. Innych chętnych do zainwestowania w „Bukowiankę” także nie widać, czemu również trudno się dziwić.
Dawni pracownicy mogą sobie więc akcje „Bukowianki” oprawić w ramki. Trudno się dziwić ich poczuciu krzywdy. Dwie dekady temu sądzili, że będzie inaczej. Wyszło - jak zwykle. Nawet winnych trudno szukać. Cóż - kolejni zrobieni w konia przez historię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?