Wrocław: Tragedia w klubie przy Rynku. Tancerka upiła klienta na śmierć
20 minut leżał bez pomocy
Natalia J. została przy nim. Nacierała mu plecy i kark kostkami lodu, poszturchiwała jego głowę. Rozpylała nad nim jakąś substancję w aerozolu. O godzinie 3.26 – czytamy w uzasadnieniu aktu oskarżenia – mężczyzna przestał oddychać. Skąd to wiadomo? Tak śledczy interpretują zapis monitoringu. O 3.26 „nie obserwuje się ruchów oddechowych”. Ale przez przeszło 20 kolejnych minut nic się nie dzieje. Mężczyzna leży na podłodze i nikt nie udziela mu pomocy. Dopiero o 3.59 jego kolega zainteresował się losem 35 – latka. Chciał go zabrać do domu. Mieli mu pomóc ochroniarze lokalu. Tancerka zaczęła krzyczeć, że on zrobił się siny i zimny. Dopiero wtedy wezwano pogotowie i policję. Reanimacja trwała przeszło godzinę, ale nie przyniosła skutku.
Czytaj dale na kolejnych slajdach