Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Września: Złożyli skargę, teraz nie otrzymują pomocy

Katarzyna Kamińska
Pani Karolina i jej partner twierdzą, że pracownicy pomocy społecznej nie chcą im pomóc
Pani Karolina i jej partner twierdzą, że pracownicy pomocy społecznej nie chcą im pomóc Katarzyna Kamińska
Po co pan brnie w kolejny, chory związek? - usłyszał osłupiały Tomasz Szymański od dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrześni. - Dziecko ma już nazwisko, pana partnerka w każdej chwili może odejść do męża. Po co to panu?

40-latek zdumiony i zdenerwowany "poradą" szefowej ośrodka napisał skargę do burmistrza Wrześni. - I zaczęły się nasze kłopoty - mówi Szymański. - Wcześniej współpraca z OPS była wzorowa. Pracownik socjalny wykonywał świetną pracę. Wszelką pomoc otrzymywaliśmy bardzo szybko. Teraz nasze wnioski "przyklejają się" do biurka pani dyrektor.

Tomasz Szymański i jego partnerka Karolina są w związku od kilku lat. Wcześniej rozsypały się ich poprzednie małżeństwa. Oboje są schorowani - on ma wodogłowie i epilepsję, ona połamany kręgosłup po nieszczęśliwym wypadku przed laty. Od marca tego roku Tomasz nie ma pracy - stracił ją po tym, jak dostał ataku w czasie wykonywania obowiązków służbowych. Mają 8-miesięcznego synka. - Jak można mówić, że mam zostawić dziecko i partnerkę, bo tak będzie wygodniej - pyta Szymański. - Jesteśmy dorosłymi ludźmi, kochamy się, już raz nam się nie udało w związkach, więc zależy nam, by było dobrze.

- Pan Tomasz prawdopodobnie nie wiedział, na czym polega wywiad środowiskowy. Chcemy po prostu wiedzieć, jaką wizję przyszłości dla siebie ma ten związek - replikuje Anna Prusak, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej. - Poza tym wymagamy od osób korzystających z pomocy społecznej współpracy. Jeśli jednak ktoś nie wykorzystuje szans, jakie mu dajemy, to niewiele możemy zrobić. Pan Szymański zrezygnował z pracy, którą miał do 2013 roku, pani Karolina nie wystąpiła o alimenty od byłego męża na starsze dziecko, odmawiają wystąpienia o dodatek mieszkaniowy. To na chęć współpracy nie wygląda!

- Musiałem zrezygnować - denerwuje się Tomasz. - Nikt nie zatrudni jako konwojenta osoby z epilepsją. Wezmę każdą pracę.
- Ja o alimenty wystąpiłam, kiedy tylko dowiedziałam się, że mogę to zrobić, nawet nie mając rozwodu - dodaje Karolina.
- Teraz w ośrodku traktowani jesteśmy jako persona non grata - mówi Tomasz Szymański. - Na rozmowy z nami - jeśli w ogóle ktoś chce z nami rozmawiać, wzywani są świadkowie. A wszystko po skardze na traktowanie przez panią dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski