Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspólne granie to dla ojca dowód, że syn jest dojrzałym muzykiem -rozmowa z Robertem Gawlińskim

Marek Zaradniak
Robert  Gawliński na nowej płycie Wilków „Przez dziewczyny” zagrał razem z synem Beniaminem
Robert Gawliński na nowej płycie Wilków „Przez dziewczyny” zagrał razem z synem Beniaminem Karolina Misztal
Z Robertem Gawlińskim , liderem Wilków, o nowej płycie tego zespołu „Przez dziewczyny” i wspólnym graniu z synami

Dlaczego na waszą kolejną płytę fani musieli czekać aż cztery lata ?

Graliśmy wiele koncertów, aż w pewnym momencie powstało kilka takich utworów, że powiedziałem do kolegów: Musimy wejść do studia i je zarejestrować. Zobaczymy co z tego wyjdzie. I właściwie spontanicznie postanowiliśmy, że nagrywamy płytę. Wierzę też, że bez względu na to kto gra w zespole, bywa lepszy czas i gorszy na nagranie płyty.

Jakie jest miejsce tej płyty w waszej dyskografii?

To najbardziej dynamiczna płyta ze wszystkich dotychczasowych krążków Wilków. Może zająć pierwsze miejsce w tej kategorii.

Ale mówi się, że aktualna płyta jest zawsze najważniejsza dla zespołu. Czy były płyty, do których przywiązywaliście większą wagę?

Układam melodie, akordy, czasami riffy. Piszę do tego teksty, więc wszystkie płyty są trochę moimi dziećmi. Trudno to ocenić. Na pewno z takich kamieni milowych, jeżeli chodzi o Wilki, to dla mnie ważna jest pierwsza płyta i darzę ją największym sentymentem. Zresztą pierwsza płyta ma zawsze coś takiego w sobie. Bardzo mi się podoba płyta „Acousticus Rockus”. Jeszcze zanim nastała moda na granie akustyczne, nagraliśmy ją na żywo z publicznością. Ma ona w sobie taki fajny ładunek emocjonalny. Potem, z końca lat 90. bardzo lubię moją solową płytę „X”. Później „4” z „Baśką” i wieloma innymi przebojami. Słychać tam, że choć miałem wtedy trzyletnią przerwę, to te przerwy dobrze robią. Jeśli chodzi o artystyczną stronę to bardzo sobie cenię to, co mieliśmy na kolejnej płycie czyli na „Watrze”. Potem chyba nastąpiło zmęczenie materiałem i kilka numerów zostało trochę położonych na płycie „Obrazki”. I tutaj mogę się uderzyć w pierś. Bo nie do końca teksty były takie, jakbym chciał.
Gdy słucham tej płyty po latach, słyszę, że dużo zostało odpuszczone, ale za to bardzo lubię „Światło i mrok”. To jest właściwe zapis próby. Nikt tego chyba tak za bardzo do końca nie skumał, ale ona tak brzmi. Tak gramy na koncertach. To poważniejsza płyta. Zdecydowanie bez przebojów, ale takie było nasze założenie. A czy ta płyta zapisze się w historii zespołu? Mam nadzieję, że tak, bo jest w niej fajna energia i fajnie się ją robiło. Krótko i tak bardzo spontanicznie. Benjamin, mój syn był ze mną w studiu. To też dla mnie jest kolejny, przyjemny krok, który każdy ojciec pamięta. Tutaj pamiętam jak grał solówę albo gdy śpiewał. Oprócz tego zagrał bardzo fajnie na klawiszach. To spełnienie marzeń ojca. Dowód na to, że syn jest już gotowym muzykiem. I tym właśnie na pewno zapisze się ta płyta w moich ocenach.

Podobno to najbardziej rock and rollowa płyta Wilków. Dlatego proszę opowiedzieć o Pana idolach rock’ n’ rollowych .

Wychowywałem się na wielu muzykach. Wszystko zależy od tego, jaką miarkę przyłoży się do rock’ n’rolla, bo czy zespół Bauhaus był rock’ n’ rollowy to trudno powiedzieć. Natomiast Peter Murphy i jego solowe płyty tak. Uwielbiałem wczesny U2, a ze starszych wykonawców Stonesów i Black Sabbath. To były kamienie milowe rock’n’rolla. Dołożyłbym jeszcze The Cure, a potem to już bardziej chyba byłem zajęty graniem i pisaniem własnych piosenek, własną twórczością. Oczywiście, cały czas słucham muzy i w tej chwili doceniam zespół Kasabian czy PJ Harvey. To bardzo rock’n rollowa wokalistka. Ostatnio zaskoczyła mnie do tego stopnia, że byłem bardzo wzruszony. Muzyka mnie cieszy cały czas.

Tytuł płyty „Przez dziewczyny” może trochę intrygować. Co złego, a co dobrego zdarzyło się przez dziewczyny w Pana życiu?

I trochę złego, i dobrego, ale raczej więcej dobrego Przez dziewczyny zacząłem grać na gitarze, pisać wiersze ... Jako nastolatek starałem się trochę lepiej uczyć, a one mi też zarazem pomagały w tym, co było bardzo miłe. Potem poznałem Monikę, w której się zakochałem. Jesteśmy 30 lat razem, a to jest już jakiś wynik i Monika też mi pomaga w życiu. Jest moim wielkim przyjacielem. Wspomniał Pan że gra z synem. Czym jest dla ojca gra z synem?

Bardzo długo się wzbraniałem przed graniem z Beniaminem. Graliśmy w domu razem z Emanuelem, który gra bardzo fajnie na basie i wszystko fajnie się układało, gdy graliśmy sobie do piwka czy siedząc w ogrodzie. To niezapomniane chwile dla ojca muzyka. To jego granie też wyszło tak spontanicznie, bo to było zastępstwo. Nauczył się partii Maćka, który prosił mnie o to, aby mógł zagrać z Edytą Bartosiewicz, kiedy ona miała swój come back. Powiedziałem - oczywiście i cały czas trzymam za nią kciuki, aby nagrała nową, fajną płytę, bo to zdolna polska artystka i to taka, którą lubię. Sama komponuje, pisze tak samo jak ja. Jest taką pokrewną mi duszą. Pomyślałem: Czemu nie sprawdzić czy Benio sobie poradzi? Zrobiliśmy próby, zagraliśmy koncert. Dał radę. Później, kiedy rozstaliśmy się ze Staszkiem Wróblem, nasz gitarzysta Mikis tymczasowo grał na basie. „To może Beniamin nauczy się moich gitar?” - zaproponował. Dzięki temu Beniamin poznał wszystkie partie, które grają gitarzyści Wilków. Ale do składu dołączył dawny basista Marcin Ciempiel i zastępstwa się skończyły, pojechaliśmy znów na koncerty i okazało się, że brakowało nam energii, jaką wnosi Beniamin, więc powiedziałem „Bierz gitarę akustyczna i witaj w zespole”. Beniamin śpiewa chórki, gra na akustyku i klawiszach… powoli staje się niezastąpionym członkiem Wilków… Oczywiście, płytę też z nami nagrywał. Zaśpiewał jedną piosenkę ze mną w duecie, jedną sam, zagrał dwie solówki…

Jedna z piosenek na tej płycie zatytułowana jest „Teraz powiedz nie” Czy często zdarza się Panu mówić kobietom nie. Odmawiać im czegoś?

Myślę, że asertywność to cenna cecha, którą gdzieś tam posiadam, ale ja jestem z natury trochę cholerykiem i gdy coś mówię, nie oznacza to ostatecznego nie. Bardzo żałuję, że mam taką naturę. Nie ma znaczenia czy powiesz nie dziewczynie czy facetowi.

Warto mówić nie i warto mówić, co się myśli.

Jest nowa płyta Wilków, a kiedy będzie trasa koncertowa?

W tym roku z tej płyty będziemy grali może pięć albo sześć utworów. Fajnie nam się je gra, ale cztery lata nie było nic nowego, więc nasi fani i ludzie, którzy nas lubią, chętnie ich posłuchają. Natomiast w przyszłym roku zagramy trasę na 25 lecie Wilków, bo w roku 1992 wydaliśmy pierwszą płytę i skrystalizował się skład zespołu. A ą

Rozmawiał MAREK ZARADNIAK

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wspólne granie to dla ojca dowód, że syn jest dojrzałym muzykiem -rozmowa z Robertem Gawlińskim - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski