Pamięć dziada
Coś tak babę za gardło ścisnęło. O północy telefon zadzwonił, gdy ona w pracy jeszcze wskutek dyżuru przydługiego była.
– Śpisz, babo? – dziad się z Gdańska zapytał.
– Nie, pracuję...
– A ja z życzeniami dzwonię, bo urodziny twoje zaczęły się właśnie.
– Pamiętałeś? – na słowa te baba ścisk ów poczuła.
– No, jasne – dziad zadowolony odparł.
Dziad o niej pamiętał! Długo w noc sobie jeszcze ciepło o nim myślała. I wymyśliła, że jak dziad wieczorem wróci, kolację uroczystą zrobi. Wszystko, co dziad najbardziej lubi – ser na sałacie na ciepło i spagetti z morza owocami i winem czerwonym, bo białego dziad nie uważa. Rano wcześniej wstała, celem zakupów poczynienia odpowiednich.
A potem to bardzo się w pracy spieszyła, co by na powrót dziada ze wszystkim zdążyć. I w kuchni uwjała się żwawo, i porządki jeszcze zrobić zdążyła. Sprawdziła czy szuflady wszystkie zamknięte są, bo jak jakaś nie jest, to dziad zawsze zauważa i na babę i dziecko naskakuje.
Wszystko gotowym już było, gdy pociecha przyszła, co to jej baba doby dwie prawie nie widziała. Książkę w prezencie przyniosła „Balsam na duszę kobiety pracującej”. Z kolacji średnio się ucieszyła, bo sera nie jada wcale, a owoce morza bez sosu pomidorowego jedynie.
– Ale babo nasz dziad, to nieźle odlotowy jest! - pociecha z uznaniem pewnym nawet zauważyła. – Jak wczoraj wieczorem zadzwonił, to trzy razy zgadywał, jakie też święto mieć możesz. I wiesz, że nie zgadł...
2005
Cyganka prawdę powie
Dziecko, żebyś ty wiedziało, co mnie czeka! – baba rozpromieniona z delegacji wróciła.– Podróże liczne. Cyganka mi przepowiedziała!
– Babo, ty zwariowałaś! – pociecha skwitowała.
Baba wróżby żadnej nie chciała, ale Cyganka w biedzie akurat była i na bułki dla wnuków potrzebowała. No to baba jej trochę drobnych dała, a ona nic tylko, że wywdzięczyć się musi. Niech więc baba kartę jedną wyciągnie.
– Powodzenie wielkie cię czeka – Cyganka oznajmiła.
– A z tym powodzeniem może tak coś bliżej... – baba podpytała.
– Pieniądze widzę, podróże i miłość wielką – aż dziw babę brał, że z jednej karty wyczytać tyle się da. – No, daj pięć złotych, aby los się sprawdził.
Następna piątka na spełnienie szczęścia pociechy poszła. Na dziada gotówki zabrakło.
– Dobry człowiek jesteś – Cyganka fachowym okiem babę oceniła. – To za darmo sprawdzę co u niego.
Dziad ponoć szaleje z miłości do baby. Ale co by gwarancję mieć, wieczorową porą baba włos z czubka głowy wyrwać powinna i na prawym ramieniu dziada go podrzucić.
– Zawodowe powodzenia i pieniądze wielkie – wróżba dla dziada radosną się babie zdawała. – Te pieniądze to jakby od drugiej albo i trzeciej żony być miały.
– Jakiej drugiej czy trzeciej? – baba się oburzyła. – Karty przed chwilą mówiły, że on mnie do grobowej deski!
Cyganka zamyśliła się. Nagle uśmiech jej oblicze rozjaśnił: – To zgadzać się może! – wykrzyknęła zadowolona. – Pewnie o twoją deskę chodzi...
2008
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?