Piątkowa decyzja o zamknięciu cmentarzy na weekend oraz w poniedziałek z powodu koronawirusa spowodowała, że wielu poznaniaków wybrało się na nekropolie jeszcze w piątek wieczorem. W sobotę i niedzielę ruch przy cmentarzach był niewielki.
Na cmentarzu Miłostowo, jednym z największych w Poznaniu, panował całkowity spokój. W okolicach cmentarza pojawiały się jedynie pojedyncze osoby. Część z nich kupowała kwiaty lub znicze od nielicznych kupców, którzy próbowali sprzedać swoje towary. Niektóre osoby rozstawiały też znicze lub zostawiały kupione kwiaty pod zamkniętymi bramami cmentarzy. W okolicy był też policyjny radiowóz i straż miejska, które patrolowały czy poznaniacy nie próbują nielegalnie dostać się na zamknięte cmentarze.
Sprawdź też:
Pojedyncze osoby spacerowały także w okolicach Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan na wzgórzu św. Wojciecha. Niektórzy z nich zostawiali też pod bramami znicze.
Zamknięte cmentarze na Wszystkich Świętych. Poznaniacy są odpowiedzialni
Podobnie jak w sobotę, tak i w niedzielę mieszkańcy Poznania odpowiedzialnie podeszli do decyzji rządu. Nie mamy żadnych informacji o tym, by ktoś próbował wejść na cmentarz. Nasi funkcjonariusze są w rejonie cmentarzy i kontrolują sytuację
- mówi Marta Mróz z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Jednocześnie dodaje, że funkcjonariusze nie tylko kontrolują, czy nikt nie wchodzi na cmentarze, ale także służą pomocą i informacją. - Może zdarzyć się tak, że do kogoś nie dotarła informacja o zamknięciu cmentarzy. W takim przypadku informujemy o obecnej sytuacji, że cmentarze są zamknięte - mówi Marta Mróz.
Zobacz też:
I rzeczywiście, kiedy w sobotę po południu pojawiliśmy się na cmentarzu Nowina w Poznaniu, spotkaliśmy osoby, które były zaskoczone jego zamknięciem. - Wcześniej byłem na cmentarzu na Winiarach u mamy, a teraz chciałem przyjść do żony... Jeszcze wczoraj tej bramki tutaj nie było, przejście było otwarte. Musieli w nocy to postawić - mówił nam starszy pan, który był przekonany, że cmentarze są otwarte. W okolicach Nowiny ruch był jednak minimalny. Spotkać tam można było jedynie pojedyncze osoby.
Podobnie było na cmentarzu na Junikowie. Pojedyncze osoby podjeżdżały rowerami do bramy cmentarza, przyglądały się informacji o zamknięciu, a po chwili odjeżdżały. Część poznaniaków kupowała za to znicze lub kwiaty w pojedynczych otwartych sklepach.
ZOBACZ TEŻ:
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?