Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko o fotoradarach

Agnieszka Smogulecka, Mateusz Pilarczyk
Wielkopolska policja ma ponad  230 urządzeń do pomiaru prędkości.
Wielkopolska policja ma ponad 230 urządzeń do pomiaru prędkości. fot.TOMASZ HOLOD / POLSKAPRESSE
Jakimi narzędziami dysponują mundurowi w walce z tymi, którzy zbyt mocno naciskają na pedał gazu? Czy można coś zrobić, żeby zmylić urządzenia? To pytania, które zadają sobie kierowcy. Wśród ludzi krąży wiele mitów dotyczących pomiarów prędkości.

Wakacje, zwłaszcza weekendy, to czas wyjazdów. Jedni jadą nad jeziora, inni do miejscowości wypoczynkowych nad morzem, jeszcze inni - do rodziny. W tym roku początek sezonu wyjazdowego zbiegł się z ponownym uruchomieniem fotoradarów. Na dodatek, wakacje, zwłaszcza weekendy, to czas, gdy na drogi wyjeżdża szczególnie wielu policjantów drogówki.

Czytaj także:
Fotoradary wróciły na ulice Poznania!
Cztery fotoradary w Wielkopolsce, kolejne trzy - w Poznaniu
Gdzie staną fotoradary [MAPA]

Sieć fotoradarów w rękach inspektorów

1 lipca fotoradary przejęła inspekcja transportu drogowego. Miała stworzyć olbrzymią sieć fotoradarów przy drogach krajowych i ekspresowych. Na razie jednak ta "sieć" (podobnie jak oznakowanie jaskrawymi farbami) pozostaje w sferze mitów.

- W kraju pracuje 75 naszych fotoradarów, w Wielkopolsce cztery. Przekładamy je z jednej stacji bazowej do innej, więc nie ma stałej listy punktów pomiarowych - mówi Alvin Gajadhur z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. I dodaje, że jeszcze w tym roku inspekcja przeprowadzi przetarg na zakup około 300 urządzeń.

Na razie groźniejsze, ze względu na liczbę, są fotoradary straży miejskich i gminnych. W samym Poznaniu municypalni mają trzy urządzenia, w tym jedno szczególnie niebezpieczne: fotoradar, który automatycznie rozpoznaje ruch, może pracować w dzień i noc, także w trudnych warunkach pogodowych. Zakres pomiaru: do 250 kilometrów na godzinę, minimalna odległość od pojazdu 60 metrów.
Trzeba jednak uważać nie tylko na prędkość (zgodnie z nowymi przepisami, aby fotoradar pstryknął zdjęcie dopuszczalna prędkość musi zostać przekroczona o co najmniej 10 km/h). Zdjęcia wykonywane przez nowoczesne fotoradary są na tyle wyraźne, że widać np. czy kierowca miał zapięte pasy. Czas na ukaranie kierowców został wydłużony - wynosi obecnie 180 dni. Nie można już uchylać się od zapłacenia mandatu nie wskazując, kto kierował autem podczas popełnienia wykroczenia (za niewskazanie sprawcy można zapłacić grzywnę).

Wideorejestratory oraz "suszarki"

W rękach, a właściwie pojazdach wielkopolskiej policji są 33 wideorejestratory. Jeden zamontowany jest na policyjnym motocyklu, dwanaście - w oznakowanych radiowozach alfach romeo, kolejnych dwadzieścia - w nieoznakowanych samochodach. Jakich?

- Szybkich! - uśmiecha się Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Każde z tych aut ma powyżej 200 koni mechanicznych. To passaty, skody octavie, superb - wymienia.

W internecie kierowcy - ostrzegając się wzajemnie - od lat tworzą listy samochodów z wideorejestratorami. Podają markę, kolor, czasem choćby szczątkowy numer rejestracyjny.

- Nam to nie przeszkadza a im, najwyraźniej, nie pomaga - śmieją się policjanci drogówki. Jak mówią, na brak ukaranych nie narzekają.

Wideorejestratory są dla kierowców niebezpieczne, bo... są w ruchu. Nie można więc stworzyć mapy, na której zaznaczone zostałyby punkty kontrolne, nie ostrzeże przed nimi również miły głos nawigacji samochodowej. Policja podaje jedynie na jakich trasach będzie prowadzić kontrole. W Wielkopolsce to najczęściej autostrada A2 oraz drogi krajowe numer 5, 10, 11, 12, 25 i 95.
W użytku są też "suszarki" czyli radary ręczne. Jest ich ponad 200, w tym dwa laserowe.

Zdjęcie z przodu i tyłu? Tak, to możliwe

- Wszyscy ostatnio powtarzają, że łapać można za prędkość tylko tych, którzy przekraczają prędkość o co najmniej 10 km/h. Tymczasem dotyczy to tylko fotoradarów. Pracując z radarami ręcznymi, czy wideorejestratorami możemy ukarać także za drobniejsze wykroczenie - zaznaczają policjanci ruchu drogowego. Nieoficjalnie dodają jednak , że kierowcy, którzy nieznacznie przekroczą dozwoloną prędkość, albo widząc znak nie zdążą wyhamować, raczej nie muszą się obawiać.

Dodają, że nowe technologie dają też nowe możliwości w łapaniu "piratów". Niektóre z fotoradarów są przystosowane do robienia zdjęć samochodów zbliżających się do nich i odjeżdżających. Podobnie jest z wideorejestratorami. Alfy romeo mają na wyposażeniu "Iskry". Radar można ustawić tak, by nagrywał auta przed radiowozem, za nim lub te nadjeżdżające z przeciwnej strony.

- Niestety, nie możemy jednocześnie nagrywać tego, co z przodu i tyłu pojazdu - śmieją się policjanci. - Ale możemy zdemontować radar i stosować go jako "suszarkę".

- "Iskra" ma zasięg 600-800 metrów - mówi Z. Paszkiewicz. - Laserem możemy namierzyć pojazd oddalony o kilometr.

Laserowe radary emitują nie wiązkę, lecz promień, co oznacza, że precyzyjnie można zmierzyć prędkość każdego auta, nawet jeśli kierowca stosuje metodę "na sponsora" (trzyma się innego samochodu). Dla nowoczesnych urządzeń nie ma też znaczenia, czy namierzane auto gwałtownie zacznie hamować, czy przyspieszy.

Bronimy się, ale czy skutecznie?

- Wielu polskich kierowców, zwalniając, nie myśli o tym, że mogą uratować życie swoje lub innej osoby, która znajduje się na drodze, a tylko o tym, żeby nie dać się złapać - mówi Bartosz Bieliński, zastępca naczelnika wielkopolskiej drogówki.
Tak było od zawsze, a właściwie od kiedy policja zaczęła mierzyć prędkość. Mrugano światłami, by ostrzec innych. Wieszano płyty CD. Motocykliści podginali tablice rejestracyjne, kierowcy pryskali sprayem albo oklejali specjalną folią, które miały rzekomo sprawić, że numer będzie niewidoczny dla urządzenia. Inni inwestowali w antyradary. Kosztują one od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Czy zakup jest opłacalny? Raczej nie, bo - jak przyznają kierowcy - antyradar nie zawsze zadziała w porę szczególnie przy "suszarkach", a zatem nie pozwoli uniknąć mandatu za przekroczenie prędkości. Ostatnio głośno o urządzeniu, które może na 10 sekund (pozwalających na zahamowanie) unieszkodliwić laser. Ale jest nieskuteczne wobec innych radarów. Do tego jeśli policjant zauważy nielegalne urządzenie może wystawić mandat.

Dość skuteczne stało się radio CB, dzięki któremu kierowcy ostrzegają się nawzajem. Kierowcy, a teraz także motocykliści, mogą też korzystać z systemu yanosik. Opiera się na zgłoszeniach użytkowników, którzy ostrzegają się przed kontrolami policji, fotoradarami, patrolami mobilnymi, wypadkami czy korkami.

- Prawdopodobieństwo oszukania policjanta, fotoradaru, czy innego urządzenia istnieje. Ale śmierci nie da się oszukać - komentują funkcjonariusze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski