Wybitny poznański ginekolog skazany za błąd [FILM]

25 listopada 2006 roku, 20-letnia Karolina Maślanka zgłosiła się do szpitala w Słupcy z niepokojącymi objawami - była w siódmym miesiącu ciąży bliźniaczej. Lekarze ze Słupcy przekazali pacjentkę - wraz z pełną dokumentacją medyczną, dotyczącą jej wieloletniego leczenia małopłytkowości krwi - specjalistycznej klinice przy ulicy Polnej. 27 listopada po południu przestało bić serce jednego z bliźniąt, o czwartej nad ranem obumarło drugie. Zabieg cesarskiego cięcia przeprowadzono dopiero podczas reanimacji pacjentki. Karolina zmarła 28 listopada o godzinie 7.17.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Koninie. Powołała zespól biegłych z Wrocławia i na ich opinii oparła akt oskarżenia. Nie mieli oni zastrzeżeń do lekarzy w Słupcy, którzy słusznie ocenili, że ciąża pacjentki należała do grupy najwyższego ryzyka. Błąd poznańskich specjalistów polegał na tym, że przyjęli postawę wyczekującą. Zdaniem biegłych, decyzja o operacji cesarskiego cięcia była spóźniona, a oskarżony ordynator powinien zlecić specjalistyczne badanie, które pomogłoby zdiagnozować stan pacjentki.

Obaj lekarze nie przyznali się do winy. Proces Krzysztofa D. i Arkadiusza B. toczył się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. W miniony piątek koniński prokurator Marek Kasprzak zażądał dla obu oskarżonych roku i sześciu miesięcy w zawieszeniu na 3 lata; 10 tysięcy złotych grzywny oraz 5-letniego zakazu wykonywania zawodu lekarza. Nadto mieliby zapłacić po 50 tysięcy nawiązki na rzecz matki pokrzywdzonej. która jako oskarżycielka w procesie powiedziała jedynie, że oczekuje takiego wyroku, o jaki wnosi prokurator.

Obrońcy oskarżonych wnosili o uniewinnienie obu lekarzy. Podkreślali, że w 2006 roku rzadka choroba krwi, na którą cierpiała Karolina Maślanka nie była znana w Polsce. Dwa lata temu jej siostra urodziła zdrowe dziecko w Holandii, co było możliwe dzięki wcześniejszemu zdiagnozowaniu choroby.

W ostatnim słowie profesor Krzysztof D., uznany specjalista z 37-letnim doświadczeniem, powiedział: - Chciałbym wyrazić swój żal i współczucie dla rodziny, jednak jako lekarz w żadnym stopniu nie czuję się winny. Wtedy zrobiłem jako lekarz wszystko, co było możliwe, zgodnie z moją wiedzą i intencją niesienia pomocy. Czuję się upokorzony przez niesłuszne oskarżenie i skazany przez prasę. Oczekuję rzetelnej oceny sądu.

- Jestem lekarzem z ponad 30-letnim stażem w jednym z największych ośrodków ginekologiczno-położniczych - powiedział Arkadiusz B.. - Czuję bezsilność i smutek, że wszystkie nasze starania okazały się bezskuteczne. Medycyna nie jest zero - jedynkowa, stosowane metody nie zawsze przynoszą oczekiwany skutek... Tej choroby nie zdiagnozowano za życia pacjentki i gdybym mógł cofnąć się w czasie, polegając na swojej ówczesnej wiedzy oraz doświadczeniu, zrobiłbym tak samo.

W środę sędzia Danuta Kasprzyk ogłosiła wyrok, uznający obu lekarzy winnymi narażenia pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia i uszczerbku na zdrowiu, a dr. Arkadiusza B. - także nieumyślnego spowodowania śmierci. Sąd wymierzył Krzysztofowi D. karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, a Arkadiuszowi B. - jednego roku. Wykonanie kar zawiesił na 2 lata. Sąd nie rozpoznał wniosku prokuratora o zadośćuczynienie dla matki zmarłej pacjentki. Może uzyskać je w procesie cywilnym.
Uzasadniając wyrok, sędzia Danuta Kasprzyk podkreślała, iż werdykt został oparty na opinii biegłych z Wrocławia, którzy analizowali przebieg leczenia i czynności podjęte albo zaniechane przez oskarżonych. Ponieważ inni lekarze z kliniki przy Polnej, którzy przez pierwszą dobę zajmowali się pacjentką nie zostali objęci prokuratorskimi zarzutami, sąd nie badał stopnia ich zawinienia.

W ocenie sądu błędem popełnionym przez Krzysztofa D. było nie zlecenie specjalistycznego badania, które mogło wykazać odklejanie się łożyska ciężarnej, co zwiększyło by szanse na przeżycie pacjentki.
- Karolina Maślanka nie była "zdrową kobietą w ciąży" - mówiła sędzia Kasprzyk. - Stwierdzono u niej małopłytkowość o niezbadanym podłożu. Biorąc pod uwagę doświadczenie zawodowe tego oskarżonego, mógł zlecić to badanie, czego nie uczynił.

Sąd w przypadku profesora D. nie dopatrzył się związku pomiędzy nie zleceniem badania, a skutkiem w postaci śmierci pacjentki. Mógł mu zapobiec Arkadiusz B., który wiedząc o obumarciu pierwszego płodu o godz.15.30, co wskazywało na zagrożenie życia także drugiego dziecka, nie zdecydował się na rozwiązanie ciąży. Także o 4 nad ranem, gdy ono zmarło.

- Jako lekarz nadzorujący szpital tylko wyłącznie on mógł podjąć decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Dopuścił się błędu polegającego na zaniechaniu - mówiła sędzia Kasprzyk.

Sąd postanowił nie karać lekarzy zakazem wykonywania zawodu, który przez lata wykonywali z poświęceniem dla zdrowia i życia pacjentów. Wyrok jest nieprawomocny. Należy się spodziewać apelacji obrońców. Obecny na ogłoszeniu wyroku profesor D. nie chciał go komentować. Wanda Maślanka, mama zmarłej Karoliny, powiedziała: - Żaden wyrok nie zwróci życia mojej córce.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]