Wybory do europarlamentu: Kaczmarek i Dzikowski rezygnują ze startu!

Agnieszka Kozłowska-Rajewicz otworzy wielkopolską listę wyborczą PO do Parlamentu Europejskiego - taką decyzję podjęły w czwartek krajowe władze partii. Za pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania ma znaleźć się Adam Szejnfeld, poseł z Piły oraz marszałek województwa Marek Woźniak.

Sprawdź: Agnieszka Kozłowska-Rajewicz "jedynką" do europarlamentu

– Chyba każdy z pięciu głównych kandydatów liczył na pierwsze miejsce, to naturalne – mówi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. – Cieszę się, że zarząd krajowy wskazał na mnie. To także odpowiedzialność, ale jestem gotowa ją udźwignąć. Mamy wielu dobrych, doświadczonych, ale i różniących się od siebie kandydatów. To siła tej listy.

Przedstawiona kolejność to propozycja premiera, który pytał też o zdanie szefów z regionów. Listy zatwierdzi w przyszłym tygodniu rada krajowa. – Odbędę jeszcze jedno spotkanie z premierem. Może więc coś się jeszcze zmieni – mówi Rafał Grupiński, szef wielkopolskiej PO.

Europoseł do Senatu?
Mało prawdopodobne jednak, by zmieniły się nazwiska w czołówce listy. A to oznacza, że nie ma w niej Filipa Kaczmarka, który mandat w Brukseli sprawuje od dwóch kadencji i ponownie starał się o "jedynkę" na liście. Dlatego, po decyzji zarządu, zrezygnował ze startu.

- Sądziłem, że moja rzetelna praca w PE jest argumentem za wystawieniem mnie na "jedynce" - mówi, nie kryjąc żalu Kaczmarek. - Na decyzję zarządu składa się jednak wiele czynników i najwidoczniej tu zdecydowały inne. Władze partii chcą, bym wrócił do polityki krajowej. Nie będę więc kandydował do PE.

Zobacz: Krystyna Łybacka "jedynką" do europarlamentu

W maju europoseł znajdzie się więc na politycznym bezrobociu. Dlaczego Platforma go na nie wysyła? - To nie jest marginalizacja - przekonuje Rafał Grupiński. - Każdy jest partii potrzebny i ma swoje miejsce.

Jakie miejsce PO szykuje dla Kaczmarka? On sam twierdzi, że jeszcze nie wiadomo. Choć jako szef poznańskich struktur, wydaje się naturalnym kandydatem na prezydenta miasta, mało kto w PO wierzy, że się na to zdecyduje. W kuluarach mówi się, że w 2015 r. może wystartować do Senatu.

Rezerwowi wracają do łask
Na krajowym podwórku zostanie też poseł Waldy Dzikowski. Choć chciał zająć pierwsze miejsce listy do PE, premier zaproponował mu dopiero czwarte. Więc, jak Kaczmarek, wycofał się ze startu.

- Oddałem się do dyspozycji partii, sądząc, że mogę być jej potrzebny w eurowyborach - przekonuje poseł. - Ale spałem spokojnie, nie zabiegałem o "jedynkę". Po przemyśleniu, uznałem, że chcę służyć Polsce w Polsce.

Po rezygnacji Dzikowskiego i Kaczmarka lista PO stała się więc dziurawa. Kto ich zastąpi? Z naszych informacji wynika, że jedną z proponowanych osób jest były poseł z Poznania Michał Stuligrosz, którego zarząd regionu zgłosił na "liście rezerwowej". Teraz - wstępnie - miałby zająć dziewiąte miejsce listy. "Czwórka", póki co, pozostaje nieobsadzona. Piąte miejsce zarząd krajowy zaproponował dla Małgorzaty Waszak, starosty konińskiego. Szóste - dla Krzysztofa Piwońskiego, starosty leszczyńskiego.

Te miejsca raczej są jednak tylko przygotowaniem do wyborów samorządowych. PO w Wielkopolsce może bowiem liczyć co najwyżej na dwa mandaty. A i to, przy spadającym poparciu, może okazać się za trudne. Niektóre sondaże wskazują, że jeden mandat przejdzie na rzecz PiS. W grze liczy się też Twój Ruch, który do tej pory nie startował do PE, a teraz ma na liście Marka Siwca, byłego członka SLD.